tag:blogger.com,1999:blog-31809205167158910852024-03-14T07:01:10.922+01:00Półeczka z niebieskimi migdałamiKsiążki to fetysze, rzecz wiadoma, a ich czytanie, a jeszcze bardziej kolekcjonowanie, to sprawa wielce intymna i podniecająca.
Krzysztof VargaGosia Bojarunhttp://www.blogger.com/profile/04010594073526913934noreply@blogger.comBlogger935125tag:blogger.com,1999:blog-3180920516715891085.post-82490826382923343062021-11-03T12:14:00.004+01:002021-11-03T13:01:41.806+01:00Alpiniści Stalina<div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-7KnlLZP_6dc/YYJuf6q381I/AAAAAAABOIY/9qZYT66BTgk9uNzqXJzLqnRT8uENyqoEwCNcBGAsYHQ/s500/867526-352x500.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-7KnlLZP_6dc/YYJuf6q381I/AAAAAAABOIY/9qZYT66BTgk9uNzqXJzLqnRT8uENyqoEwCNcBGAsYHQ/s320/867526-352x500.jpg" width="225" /></a></div>Są takie książki, które zachwycają mrokiem. Oczywiście pierwsze co przychodzi na myśl, to horrory albo kryminały, ale uwierzcie mi - "<a href="https://www.taniaksiazka.pl/alpinisci-stalina-cedric-gras-p-1480512.html">Alpiniści Stalina</a>" są równie mroczni. Zachwycają klimatem, słownictwem i nastrojem choć tematyka jest ciężka, jak to często bywa w <a href="https://www.taniaksiazka.pl/literatura-faktu-reportaz-c-611.html">literaturze faktu</a>. Patrząc na współczesnych alpinistów "oszpejowanych" aż miło, w pięknych puchowych kurtkach, ze wspaniałymi namiotami i wymyślnym jedzeniem człowiek zastanawia się, jak bohaterowie tej książki dali radę. W mrocznych czasach komunizmu, gdzie brakowało wszystkiego, a oni musieli wspinać się z Leninem na ustach na pewno nie było im łatwo. Jednak miłość do gór zwyciężyła.</div><div style="text-align: justify;">Bracia Abałakow to wspinacze, o których nigdy w życiu nie słyszałam. Czytałam i o Rutkiewicz i o Kukuczce i książkę Bieleckiego (nawiasem mówiąc urzekła mnie bardzo), ale bracia Abałakow? W życiu! A szkoda, bo to Oni właśnie byli pionierami alpinizmu. Wprawdzie ich wyprawy to głównie wyprawy ku chwale ojczyzny, ale inaczej wówczas nie mogli. Jewgienij jako pierwszy wszedł na Pik Stalina, a jego brat dodatkowo jest pierwszym zdobywcą Piku Pobiedy, czy też Chan Tengri. </div><div style="text-align: justify;">Nasi bohaterowie urodzili się w rodzinie na wskroś niepasującej do idei komunizmu. Ich ojciec był przedsiębiorcą handlującym złotem, a matka pochodziła z rodziny właścicieli statków. No cóż, już na starcie nie mieli łatwo, bo do robotniczego pochodzenia to im było daleko. Ukrywali więc przodków zapierając się, że pochodzą z prostego, robotniczego ludu. Witalija i Jewgienija konieczność ciągłego kłamania jednak nie zniechęciła do zdobywania niebios. Parli do przodu pomimo wielu przeciwieństw. Jeden - radosny i pogodny - świat zdobywał przebojem, drugi - mrukliwy i opryskliwy - zawsze pozostawał w cieniu brata. Losy dwóch alpinistów wystarczyłyby na zapełnienie życiorysów trzech innych osób. Nie mogli usiedzieć w miejscu, ciągle w ruchu, ciągle zaangażowani w zdobywanie niebios. Niestety los nie szczędził Abłakowom wyzwań. W dobie ciemnego komunizmu trudno było mówić o sukcesach i światowej sławie. Zamiast uznania Witalij został aresztowany przez NKWD i przetrzymywany w więzieniu. Jewgienij też zmarł nieszczęśliwy, dziwną i niewytłumaczalną śmiercią. </div><div style="text-align: justify;">"Alpiniści Stalina" to książka o cierpieniu, niesprawiedliwości i niedocenianiu. Bardzo dużo w niej emocji. Uderzają czytelnika silnie pokazując niezasłużone porażki i umniejszane sukcesy. Autor daje czytelnikowi chwilkę odpocząć od emocji podczas komentowania opisanych wydarzeń, jednak bardzo szybko silnie uderza w serce czytelnika opisując kolejne fakty z życia braci.</div><div style="text-align: justify;">W książce dużo jest dat i nazwisk, co nie ułatwia lektury. Nie zmienia to jednak tego, że całą historię czyta się bardzo dobrze. To trochę połączenie biografii i książki zaliczanej do literatury górskiej .Nie liczcie jednak na odpoczynek podczas lektury. Mimo wszystko - polecam. </div>Gosia Bojarunhttp://www.blogger.com/profile/04010594073526913934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3180920516715891085.post-16407318989414235372021-06-23T10:28:00.000+02:002021-06-23T10:28:22.437+02:00Siri, kim jestem? <div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-T7I9uBIzp0s/YNHPBkeVpCI/AAAAAAABJlA/H0xhT5YevuIMvBvTeoZyBkd2NtNH2atGQCNcBGAsYHQ/s500/871677-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-T7I9uBIzp0s/YNHPBkeVpCI/AAAAAAABJlA/H0xhT5YevuIMvBvTeoZyBkd2NtNH2atGQCNcBGAsYHQ/s320/871677-352x500.jpg" /></a></div>Lubicie zdjęcia z telefonu? Takie z zajęczymi uszkami, albo w koronie, albo ze zmienionym kolorem skóry? Piegi, kolor oczu, kolczyki, szersze usta, węższy nos... wszystko to jest możliwe za pomocą filtrów nakładanych na robione przez Was zdjęcia. Bohaterka książki pt. „Siri, kim jestem?” lubi korzystać z takich filtrów. Problem w tym, że jej życie też wydaje się być zmienione przez filtry, tyle że nie jest to dla naszej bohaterki zbyt korzystne.</div><div style="text-align: justify;">Na wystawnym przyjęciu dochodzi do wypadku, wskutek którego młoda kobieta zostaje ranna. Po przewiezieniu do szpitala okazuje się, że jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Problem polega na tym, że kobieta straciła pamięć. Nie ma pojęcia kim jest, gdzie mieszka, ani kto jest jej przyjacielem, a kto wrogiem. Z pytania zadanego do swojego telefonu dowiaduje się, że ma na imię Mia. Dziewczyna przypuszcza, że jest bogata, o czym ma świadczyć jej sukienka od Prady i szminka firmy Channel. Mia rusza w podróż, która ma na celu odkrycie własnego ja. Jednak im dalej się posuwa, tym wyraźniej dociera do niej, że jej dotychczasowe życie było wydmuszką, w której prawdziwe uczucia i prawdziwe życie nie odgrywały większej roli.</div><div style="text-align: justify;">„Siri, kim jestem?” jest lekturą lekką, łatwą i przyjemną. Ot książka na jeden wieczór. Nie ma tu zbyt głębokich treści, jest za to ciekawa historyjka, nad którą warto się na chwilkę zatrzymać, (ale nie za długo) i pomyśleć, jak bardzo media społecznościowe zawładnęły naszym życiem. Czy mi się podobało? Nie wiem. Pomysł na książkę niewątpliwie fajny, mnie jednak bardzo drażniła specyficzna budowa zdań. Taki trochę ironiczny, trochę prześmiewczy ton, nawiązujący do młodzieżowego slangu, nie bardzo mi odpowiada. Gdyby to była książka skierowana do młodzieży, to jeszcze, ale nie jest. A już przypisy, które stanowiły komentarze godne nierozgarniętej nastolatki, wkurzały mnie nieprzeciętnie.</div><div style="text-align: justify;">Przeczytałam i polecam, choć nie spodziewajcie się zbyt wiele. Ot przyjemna powieść, po której należy przemknąć w jeden wieczór i szybko zapomnieć.</div>Gosia Bojarunhttp://www.blogger.com/profile/04010594073526913934noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3180920516715891085.post-14801395761949725722021-06-21T11:28:00.003+02:002021-06-21T11:36:46.010+02:00Skłam, że mnie kochasz <div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-VnFd7Pde57Y/YNBbtR4iabI/AAAAAAABJkI/5QDM2zHtO-0_53QmbaeuUFVQ87TjRltkACNcBGAsYHQ/s500/871677-352x500.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-VnFd7Pde57Y/YNBbtR4iabI/AAAAAAABJkI/5QDM2zHtO-0_53QmbaeuUFVQ87TjRltkACNcBGAsYHQ/s320/871677-352x500.jpg" /></a></div>Lubię twórczość Piotra Borlika. Nie jest to wielka miłość, ale przyznaję, że nazwisko Borlik na okładce przyspiesza moją decyzję o rozpoczęciu lektury. Dzięki niemu wiem, że czeka mnie sporo dobrej zabawy. Przyznam jednak, że dużo bardziej wciągnęła mnie seria o Agacie Stec niż o Jakubie Ramonie. Nie ulega jednak wątpliwości, że Piotr Borlik trzyma poziom.</div><div style="text-align: justify;">Już w kilku pierwszych akapitach powieści autor rzuca czytelnika na głęboką wodę. W małym, przydrożnym hoteliku dochodzi do zbrodni. Młoda, piękna kobieta bestialsko morduje starszego pana - jak się potem okazuje księgowego, zatrudnionego przez trójmiejską mafię. Kiedy na miejscu pojawia się Policja, właściwie nie ma już czego badać. Ciało zniknęło, pozostawiając po sobie jedynie niewielkie ślady krwi. Młody funkcjonariusz Marcel, który pojawił się jako pierwszy na miejscu zbrodni, zostaje oskarżony o niedopełnienie obowiązków i zwolniony z pracy. Tymczasem okazuje się, że Marcel to kozioł ofiarny i nie miał szans zdążyć na miejsce zbrodni. W sprawę wplątany jest bowiem Jakub Ramon - były Policjant, którego poznaliśmy w pierwszym tomie pt. „Zapłacz dla mnie”. Ramon odniósł sukces sprzątając miejsce zbrodni przed przybyciem Policji, czeka go jednak jeszcze jedno zadanie. Musi uzyskać odpowiedź na pytanie: Kto zabił księgowego? Jak to u Borlika bywa, nic nie jest proste. Powiedzenie "Co się polepszy to się pop...y" jest tu po prostu idealne. Rozwiązanie każdej zagadki rodzi dwie kolejne i dopiero na końcu wszystkie elementy składają się w jedną, spójną całość. To właśnie lubię najbardziej. Początkowo powieść wydaje się trochę poszarpana, a bohaterzy z różnych stron świata, ale im bliżej końca książki, tym bardziej wszystko się łączy i splata, aby na końcu zaskoczyć finałem.</div><div style="text-align: justify;">Powieść jest mroczna, ale do tego Piotr Borlik zdążył mnie już przyzwyczaić. Atmosfera powieści jest szara i lepka. Tu nie ma normalnych bohaterów, każdy wydaje się pokręcony. Policja cała wydaje się skorumpowana, a społeczeństwo niewrażliwe i egoistyczne. Główny bohater też przeszedł na ciemną stronę mocy i – pomimo tego, że jeszcze niedawno był policjantem – teraz współpracuję z mafią i w ogóle nie ma skrupułów. A już członek mafii o ksywie Złotek… ten to dopiero jest pokręcony. To wszystko właśnie składa się na ten klimat i nastrój, który tak mnie fascynuje w książkach Pana Borlika. Żadnego bohatera nie lubię, do nikogo nie czuję sympatii, a mimo to czytam z wypiekami na twarzy. Akcja toczy się szybko, a jednocześnie powoli. Trudno to uczucie ubrać w słowa, ale to trochę tak, jakbym pędziła w metrze w zwolnionym tempie. Niby dużo się dzieje, niby co i rusz mamy zwroty akcji, ale jednocześnie mamy czas przystanąć i zastanowić się nad wydarzeniami i bohaterami. I to jest właśnie to, co tygrysy lubią najbardziej!</div><div style="text-align: justify;">Polecam wszystkim miłośnikom kryminałów. Naprawdę warto zanurzyć się w ten mroczny świat, pełen zagadek i demonów z przeszłości. Nawiasem mówiąc, właśnie odkryłam, że przeczytałam już wszystkie książki Pana Borlika. Szkoda….</div>Gosia Bojarunhttp://www.blogger.com/profile/04010594073526913934noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3180920516715891085.post-74068677864747458162021-06-15T16:28:00.001+02:002021-06-21T15:48:33.298+02:00Arabska Żydówka <div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-yXTnW_P7Jxo/YNCVqBh1mEI/AAAAAAABJkQ/Ba8SBXqF5OcEeUxmA4n8b6VYIIdF__C_ACNcBGAsYHQ/s500/871677-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-yXTnW_P7Jxo/YNCVqBh1mEI/AAAAAAABJkQ/Ba8SBXqF5OcEeUxmA4n8b6VYIIdF__C_ACNcBGAsYHQ/s320/871677-352x500.jpg" /></a></div>Hmmm... nie wiem, co mam napisać. Nie wiem, w jakie słowa ubrać emocje, które szalały we mnie podczas tej lektury. Z jednej strony wspaniała książka, która zachwyciła mnie kolorami i magią świata wschodniego, z drugiej - przerażająco dosadna, lepka i odrażająca. Nie wiem jak bardzo mi się podobało, bo jeszcze nie przetrawiłam jej do końca, ale wiem jedno - takiego połączenia romansu, reportażu i swoistego rodzaju przewodnika po świecie orientu jeszcze nie widziałam.</div><div style="text-align: justify;">Seria książek znana jako "Arabska saga" autorstwa Tanyi Valko jest bardzo obszerna. „Arabska Żydówka” to 11 tom, ale nie zrażajcie się. Nie znam wcześniejszych tomów, a mimo to powieść czytało mi się świetnie. Naprawdę nie ma konieczności czytania poprzednich części. Wprawdzie w treści „Arabskiej Żydówki” znajdziemy maleńkie „wtręty” nawiązujące do wcześniejszych tomów, ale absolutnie nie przeszkadzają one w lekturze. Raczej mają na celu zaostrzenie apetytu czytelnika na poznanie wcześniejszych losów głównych bohaterów powieści.</div><div style="text-align: justify;">Kiedy spotykamy Marysię Salimi, jest ona kolejny raz na zakręcie swojego życia. Jej małżeństwo chyli się ku upadkowi, a ona sama musi podjąć decyzję, co dalej robić. Na pewno nie zostanie z rodziną, nie ma też pomysłu gdzie wyjechać. Za namową matki odwiedza w Polsce babcię, od której dowiaduje się, że w jej żyłach płynie żydowska krew. Rozmarzona babcia snuje do ucha wnuczki opowieść, z której wynika, że w Izraelu mieszka jej wielka miłość z lat młodzieńczych. Czy żyje? Tego tak naprawdę nie wiadomo. Pozostał jedynie plik listów… Marysia chwyta się tego celu jak tonący liny i postanawia wyjechać do Izraela w poszukiwaniu rozwiązania rodzinnej tajemnicy.</div><div style="text-align: justify;">Ta książka wzbudziła we mnie bardzo wiele emocji. Z jednej strony mamy naszą bohaterkę Marysię – kobietę piękną i bogatą, która ma więcej szczęścia niż rozumu. Szuka wytrwale swojego szczęścia, a ono zdaje się szukać jej. Przystojny kochanek, grono przyjaciół, wieczorne imprezy na tarasie, żydowska kuchnia pełna przysmaków… żyć nie umierać. Ale to nie tak, bo po tych kilku chwilach szczęścia i harmonii autorka potrafi w kilku słowach przejść do rozpaczy, bólu i łez. Na życie Marysi i jej dość romantyczne perypetie cieniem kładzie się konflikt izraelsko palestyński ze wszystkimi jego czarnymi stronami. Poznajemy młodych ludzi. Ona Palestynka, on - jak łatwo się domyśleć, zacięty wróg. Ich miłość kończy się tragicznie. Płakałam, czytając o losach całej rodziny. W innej części powieści poznajemy Sofię, która po praniu mózgu przez wojowników ISIS zmienia się w Chadidżę - zaciekłą zwolenniczkę walki z innowiercami. Na tyle zaciekłą, że jest w stanie poświęcić życie swoich dzieci.</div><div style="text-align: justify;">Losy Marysi przeplatają się z izraelską codziennością, z ciągłym strachem i oglądaniem się za siebie. Poznajemy dostatnie życie nowych przyjaciół naszej bohaterki, by zaraz po chwili zestawić to z odrażającą biedą panującą w obozie Al – Hol. To po prostu piekło na ziemi.</div><div style="text-align: justify;">Powieść jest rewelacyjnie napisana. Czyta się ją w tempie ekspresowym. Ja wprawdzie musiałam robić sobie przerwy po niektórych, bardziej drastycznych fragmentach, ale nie umniejsza to zdolnościom autorki. Słowa płyną jak rwąca rzeka i porywają czytelnika niczym wodospad. Niesamowite wrażenie.</div><div style="text-align: justify;">Autorka wzbudziła mój szacunek umiejętnością przekazywania wiedzy o Izraelu, Palestynie i dziejącym się tam konflikcie. Przyznam się, że wiele tematów poruszanych w książce postanowiłam poznać głębiej i wpisałam w wyszukiwarkę internetową. To jest po prostu straszne, co tam się dzieje. Jestem pod wrażeniem, jak pod pretekstem opowieści o Marii, i jej uczuciowych perypetiach, dostajemy potężną dawkę wiedzy o tym, co dzieje się w tamtych rejonach.</div><div style="text-align: justify;">A teraz… czas na tom pierwszy. Bardzo jestem ciekawa, czy moje odczucia będą podobne.</div>Gosia Bojarunhttp://www.blogger.com/profile/04010594073526913934noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3180920516715891085.post-91185320651633252552021-06-14T16:04:00.002+02:002021-06-14T16:18:05.741+02:00Bieszczady. Dla tych, którzy lubią chodzić własnymi drogami. <div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-X175I50Hrpc/YMdh5GaexRI/AAAAAAABJZI/Rlumo6xierwUt7v9sIJv4Mba-c_97wmAACNcBGAsYHQ/s500/888777-352x500.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-X175I50Hrpc/YMdh5GaexRI/AAAAAAABJZI/Rlumo6xierwUt7v9sIJv4Mba-c_97wmAACNcBGAsYHQ/s320/888777-352x500.jpg" /></a></div>Bieszczady jak co roku, witają raz deszczem raz słońcem...</div><div style="text-align: justify;">Kocham Bieszczady całym sercem. Ja, mój mąż i moje dzieci uwielbiamy te góry miłością wielką... harcerską. Znamy je od małego. Mój mąż pamięta jeszcze harcerską operację Bieszczady 40, kiedy to harcerze pomagali mieszkańcom w polu, a harcerski organizowały dla miejscowych dzieci przedszkola, aby dzieciaki były bezpieczne podczas prac polowych. Ja się nie załapałam - znam Bieszczady jako harcerka, ale czysto rekreacyjnie. Kiedy założyliśmy rodzinę nie było innego wyjścia jak zabrać nasze dzieci w Bieszczady. Żeby było jasne - dla nas to wyprawa ponieważ mieszkamy w najbardziej oddalonym punkcie na mapie, czyli w Szczecinie. Dalej jest tylko Świnoujście... Dzieciaki pojechały i pokochały - jakżeby inaczej!</div><div style="text-align: justify;">Lektura książki "Bieszczady” Adriana Markowskiego wzruszyła mnie i oszołomiła. To wielka sztuka ubrać w słowa emocje i uczucia towarzyszące tym górom. Autor ma rację - Bieszczady się albo kocha, albo nienawidzi. Ten kto kocha przeczyta tę książkę z wielką estymą i wzruszeniem. Komu są obojętne lub niemiłe - też powinien sięgnąć. Książka bowiem zagląda w takie zakątki tych gór, które nie są znane nawet największym miłośnikom.</div><div style="text-align: justify;">„Bieszczady” to zbiór kilkunastu... nie wiem... opowiadań, reportaży... form literackich ukazujących historię i tajemnicę tych gór. Bieszczady są górami duchów, które ukazują się tylko tym, którzy WIEDZĄ. Jest tu wiele miejscowości istniejących tylko w pamięci najstarszych mieszkańców. Idąc szlakami, turysta często nie wie, że właśnie znajduje się na czyimś podwórku, albo w kuchni. Akcje wysiedleńcze spowodowały pustkę w tych górach, a nienawiść doprowadziła do zniszczeń wielu miejscowości.</div><div style="text-align: justify;">Autor prowadzi nas przez Bieszczady zupełnie niespotykanym szlakiem. Opowiada o pomniku Karola Świerczewskiego (szkaradnym cokole będącym świadkiem niejednej awantury), pięknie opowiada o miłości mieszkańców do tych gór, o ich tragedii, kiedy musieli zostawić wszystko i uciekać w tym, co mieli na grzbiecie. Wspomina o wsi Brzegi Górne która dziś składa się z jednej wiaty i pola namiotowego. Kiedyś to była wieś ciągnąca się kilometrami. Podobnie miejscowość Wołosate, która obecnie jest końcem świata (tak ważnym dla harcerzy, bo stąd korzenie swe wywodzi harcerski zespół Wołosatki) Dziś to kilka domów i jeden sklep, kiedyś wielka wieś ciągnąca się wzdłuż drogi. Zresztą ten sklepik jest ważny bo to ostatni sklep na szlaku…</div><div style="text-align: justify;">Autor prowadzi nas też w góry – takie prawdziwe, jedyne w swoim rodzaju. Opowiada o ich pięknie i majestacie. W tych górach trzeba być uważnym w dwójnasób. Połoniny wypełnione rudą metalu działają na pioruny jak magnes. Przeżyłam kiedyś na polu namiotowym nocną burzę, podczas której było częściej jasno niż ciemno. Na niebie odbywał się prawdziwy spektakl tańczących piorunów, a obserwator czuł się taki malutki… Autor pięknie opowiada o tych bieszczadzkich dziwach przyrody, o płynących obłoczkach, za którymi suną wielkie czarne chmurzyska. O tym że rano, wychodząc na wędrówkę, pierwsze kroki stawiasz w słoneczny ciepły poranek, a wracasz w jesienny, mroźny wieczór. Pogoda zmienia się jak w kalejdoskopie i naprawdę czuć to w tej książce. Tę samodzielność tych gór i upór, aby nie poddać się człowiekowi. To chyba najbardziej dzikie miejsce jakie znam; tam rządzi właśnie przyroda.</div><div style="text-align: justify;">No i wisienka na torcie - opowiadanie o Chatce Puchatka i Lutku Pińczuku. W chatce nieraz odpoczywałam i żałość mnie podczas lektury ogarnęła, że Pana Lutka nie poznałam. Dzisiaj nie ma już na połoninie Lutka, a i chatkę postanowiono rozebrać... zmodernizować...szkoda.</div><div style="text-align: justify;">W tej niepozornej książeczce jest wszystko. Poznamy trochę historii – trudnej, naznaczonej nienawiścią, akcją Wisła, mordami i zniszczeniem. Dotkniemy przyrody - niesamowitej i jedynej w swoim rodzaju. Zobaczymy to czego nie widać - ślady wygnanych ludzi, nieistniejących wsi i cerkwi. Posłuchamy poezji śpiewanej o Teresie Zajęczycy i bieszczadzkich aniołach...</div><div style="text-align: justify;">Przyznam się, że czytałam tę książkę przed monitorem. Na biurku leżał czytnik z wyświetloną książką, a na monitorze Google maps, na którym śledziłam trasę, którą prowadził mnie autor. Co i rusz "upuszczałam ludzika", aby zobaczyć znajome miejsca i trasy. Ależ się wzruszyłam.</div><div style="text-align: justify;">Autor sam przyznaje, że wielu tematów tylko dotknął, a o wielu nawet nie wspomniał. Liczyłam, że wspomni o harcerzach w Bieszczadach, bo wiele im zawdzięczają. Nie udało się, ale nie szkodzi. I tak jestem wdzięczna za tę książkę.</div><div style="text-align: justify;">Panie Adrianie – DZIĘKUJĘ.</div><div style="text-align: justify;">A wszystko zaczyna się od drogi....</div> Gosia Bojarunhttp://www.blogger.com/profile/04010594073526913934noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3180920516715891085.post-58968013084957641082021-05-24T12:55:00.000+02:002021-05-24T12:55:07.044+02:00Blef <p></p><p style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-l5bgrqpvPzQ/YKemKSQF80I/AAAAAAABI28/_rf0BirKBQAaaqAcN3Ng2VSmquUNmdoRACNcBGAsYHQ/s500/867267-352x500.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-l5bgrqpvPzQ/YKemKSQF80I/AAAAAAABI28/_rf0BirKBQAaaqAcN3Ng2VSmquUNmdoRACNcBGAsYHQ/s320/867267-352x500.jpg" /></a></div><div><div style="text-align: justify;">Czytaliście takie książki, których fabuła przypomina tę część dnia, kiedy dzień przechodzi w noc? Najpierw świeci słoneczko i czytelnik po prostu czyta. O osiedlu zamożnych ludzi, o szczęśliwym życiu, płocie, przystrzyżonym trawniku i kochających rodzicach. Niestety słoneczko, ze świecącej gwiazdy przeradza się w pomarańczową kulę i pomalutku chowa się za horyzontem. Robi się coraz ciemniej, wypełzają cienie, a miejsca, które przed chwilą zapraszały do spędzania wolnego czasu, teraz powodują lęk i potrzebę jak najszybszego udania się w stronę domu. W "Blefie" też tak jest. Historia porwania 6 letniej dziewczynki okazuje się zupełnie czymś innym niż wydawałoby się na pierwszy rzut oka. Robi się mrocznie i strasznie, a zakończenie... To dopiero jest coś!</div><div style="text-align: justify;">No dobrze. Po kolei. Pewnego dnia sześcioletnia Jenny idzie do koleżanki spędzić popołudnie na zabawie. Idzie sama, ale to przecież raptem dwa domy dalej! Niestety, nigdy tam nie dociera. Zrozpaczeni rodzice poruszają niebo i ziemię, aby odnaleźć zaginioną córeczkę. Szukają jej policja, sąsiedzi, bliscy... szuka jej całe miasto. Niestety - jak kamień w wodę.</div><div style="text-align: justify;">No i teraz mam
problem. Bo cokolwiek napiszę, to muszę zaspojlerować. Jakkolwiek nie
starałabym się oględnie napisać dalszej fabuły - zdradzę wiele. Zerkałam nawet
na portal "Lubimy czytać", jak to zrobili inni recenzenci. Uwierzcie
mi - każda recenzja, którą czytałam zdradza zbyt wiele. Byłabym wściekła, gdybym
zajrzała tam przed lekturą książki. Mogę jedynie dodać, że nic co białe, nie
okaże się białe, a żadna czerń nie będzie stuprocentowo czarna. To bardzo
mroczny, przemyślany i niesamowicie udany debiut. Thriller, który wciągnął mnie
jak odkurzacz. Po zakończeniu lektury zbierałam szczękę z podłogi, pełna uznania
dla autorki. Świetnie to wymyśliła, z pieczołowitością dopracowała tak, aby
każdy element został ujawniony we właściwym czasie. Każdy grzeszek pojawia się dopiero
wówczas, gdy już naprawdę nie ma innego wyjaśnienia i trzeba go ujawnić. To
mistrzowska intryga i książka na miarę... nie wiem kogo. Po prostu -
mistrzostwo. </div></div><p></p>Gosia Bojarunhttp://www.blogger.com/profile/04010594073526913934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3180920516715891085.post-22796516222112151342021-05-21T13:57:00.000+02:002021-05-21T13:57:26.807+02:00Taterniczki. Miejsce kobiet jest na szczycie<div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-X1CAh1CSAM0/YKefer6ckGI/AAAAAAABI20/sxfmgogomwwhsTFETITg3sT56muplZqMwCNcBGAsYHQ/s500/867267-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-X1CAh1CSAM0/YKefer6ckGI/AAAAAAABI20/sxfmgogomwwhsTFETITg3sT56muplZqMwCNcBGAsYHQ/s320/867267-352x500.jpg" /></a></div>Po premierze książki „Taterniczki. Miejsce kobiet jest na szczycie" w sieci zawrzało. Pojawiło się wiele, bardzo różnych komentarzy. Że zbyt wiele feminizmu, że niewłaściwe podejście do tematu, że jednostronne spojrzenie na problem... A mi się bardzo podobała. Tak zwyczajnie, bez żadnych podtekstów i skojarzeń. Że jest trochę feminizmu? No to chyba po tytule widać, że będzie o kobietach silnych i mocnych, a tam, gdzie one, tam dążenie do sprawiedliwego traktowania, na równi z płcią odmienną. Poza tym to nie o feminizm tu chodzi, tylko o to, że kobiety też potrafią i są całkiem niezłe w te klocki :-)</div><div style="text-align: justify;">Książka składa się z dwóch części. Pierwsza traktuje o historii taternictwa ze szczególnym uwzględnieniem kobiet i ograniczeń związanych głównie... z modą! Wyobrażacie sobie Panie w powłóczystych kiecach i kapeluszach, chodzących po tatrzańskich ścieżkach? Omdlewały, musiały być noszone i dostawały spazmów na widok najmniejszych przepaści.</div><div style="text-align: justify;">„Walery Eljasz w Ilustrowanym przewodniku do Tatr, Pienin i Szczawnic tłumaczy żółtodziobom, jak należy przygotować się na wysokogórską wyprawę. Ile wziąć sztuk pościeli (!), serów, mleka, jakie stroje włożyć. Gdy czytamy jego opisy, podróż do Morskiego Oka wygląda bardziej jak zakładanie obozu pod Everestem przy licznej asyście szerpów. (...) Zarówno opis, jak i obrazki mrożą krew w żyłach, bo pokazują towarzystwo całkowicie nieprzygotowane, plączące się w długich zwiewnych sukniach, na eksponowanych półkach skalnych”.</div><div style="text-align: justify;">Autorka w bardzo ciekawy sposób przybliża czytelnikowi historię taternictwa i obecności kobiet w tych majestatycznych górach. Pokazuje, że już od samego początku dziewczyny musiały walczyć o to, aby panowie choć zauważyli ich obecność, nie mówiąc o szacunku. Panie traktowane były raczej jak kule u nogi niż równorzędne partnerki. Poznajemy kolejne mistrzynie taternictwa, które musiały naprawdę pokazać wiele, aby zasłużyć na szacunek panów. W tej części książki rzeczywiście dość sporo szeroko pojmowanego feminizmu, ale nic dziwnego. Sama się denerwowałam, kiedy czytałam o pobłażliwym (graniczącym z pogardą) podejściem panów do koleżanek taterniczek. Jak szczupła – na pewno nie da rady. Jak potężniejsza – babo-chłop. No coś okropnego. Dopiero, kiedy kobietka pokazała, co potrafi… Należy podkreślić, że musiała umieć więcej niż niejeden pan, aby zasłużyć na szacunek.</div><div style="text-align: justify;">Druga część to wywiady ze współczesnymi taterniczkami. Zarówno tymi czynnymi, jak i tymi, które wspinaczkę mają już za sobą. I - co ciekawe - dopiero w tej części widać wyraźnie, że obie płcie są winne temu, że kobiet jest tak mało w górach. Pomijając fakt, że kobiety z natury są słabsze (za to zwinniejsze i często lżejsze) to dochodzi do głosu tzw. babski foch. No i jesteśmy w domu. Panie często skaczą sobie do gardeł i nie potrafią przejść do porządku dziennego nad czymś, co dla Panów nie ma najmniejszego znaczenia. Po raz kolejny okazuje się, że mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus.</div><div style="text-align: justify;">Pomijając to - książka fenomenalnie przybliża sylwetki dzielnych polskich taterniczek. To kobiety o ogromnym samozaparciu i harcie ducha. Agna Bielecka, która chowa się gdzieś w cieniu brata, ale wcale nie ustępuje mu w sukcesach. Alicja Paszczak - skromna kobietka, o której sukcesie (polegającym na przejściu Korony Tatr) dowiadujemy się z wpisu męża na facebookowym profilu. Ratowniczka TOPR-u Ewelina Wiercioch. Nie sposób wszystkich wymienić, a wszystkie - naprawdę wszystkie – to mega kobiety o wielkiej sile i umiejętnościach. Co z nich przebija? Na pierwszy rzut oka skromność i niechęć do chwalenia się wyczynami. Po bliższym poznaniu okazuje się, że każda komentuje relacje z mężczyznami, ale wynika to chyba głównie z kierunku rozmowy, jaki nadawała autorka książki. Pewnie, że jest trochę żalu i zgrzytów, ale przecież niejeden raz w ekipach górskich dochodzi do sprzeczek. Zupełnie niedawno pod K2 doszło do awantury, po której rozłam w polskim alpinizmie był bardzo widoczny. Najbardziej konfliktowa była Wanda Rutkiewicz, ale ona po prostu nie uznawała kompromisów. Parła do przodu nie bacząc, ile trupów zostawia za sobą.</div><div style="text-align: justify;">Bardzo, bardzo podobała mi się ta książka. Pokazała, że słowa "Tam sięgaj gdzie wzrok nie sięga..." są ponadczasowe i naprawdę należy dążyć do realizacji swoich marzeń. Często są na wyciągnięcie ręki…</div> Gosia Bojarunhttp://www.blogger.com/profile/04010594073526913934noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3180920516715891085.post-36534094739672673702021-05-18T14:24:00.005+02:002021-05-18T14:24:45.938+02:00Palmiry. Zabić wszystkich Polaków <div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-ON2SfDQyQs4/YKOuUhKrYNI/AAAAAAABI1I/MvsVk6w_WrcQFZwdEsHDEMzSFhqCifuTwCNcBGAsYHQ/s500/867267-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-ON2SfDQyQs4/YKOuUhKrYNI/AAAAAAABI1I/MvsVk6w_WrcQFZwdEsHDEMzSFhqCifuTwCNcBGAsYHQ/s320/867267-352x500.jpg" /></a></div>Długo zabierałam się do tej recenzji. Co stawiałam pierwsze litery, to uciekały mi one pod napływem emocji i złości. Dlatego wstęp "ściągnę z <a href="https://www.blogger.com/blog/post/edit/3180920516715891085/3653409473967267370">TVN 24 Warszawa</a> gdzie obejrzałam zaledwie sześciominutowy wstrząsający reportaż o tej zbrodni.</div><blockquote style="border: none; margin: 0 0 0 40px; padding: 0px;"><div style="text-align: justify;"><blockquote><span style="color: #2b00fe;">"Palmiry. Zabić wszystkich Polaków" to historia "małej fabryki śmierci", którą Niemcy stworzyli pod Warszawą na początku okupacji. Historia blisko dwóch tysięcy ofiar, pojedynczych zdjęć, z których wiemy, jak zginęli, a także osób, dzięki którym zbrodnię udało się udokumentować. A niektórym ofiarom - przywrócić nazwiska.</span></blockquote></div></blockquote><div style="text-align: justify;">Książka napisana jest w bardzo nietypowy sposób. Zbrodnię popełnioną w Palmirach oglądamy z wielu perspektyw. Poznajemy historię Basi, która cudem uniknęła mordu w Palmirach. Poznajemy mieszkańców Wawra - małej podwarszawskiej wsi, której mieszkańcy na własnej skórze odczuli okrucieństwo Niemców. Poznajemy treść przesłuchania Janiny Wandy Gruszka, która pracując na Pawiaku przyczyniła się do ujawnienia list osób zamordowanych w Palmirach. Nazwiska i imiona sławnych Warszawiaków przeplatają się z losami zwykłych mieszkańców. Marszałek sejmu Rataj i chłopiec o imieniu Tadzik... wszystkich czeka podobny los. Są artykuły z gazet, jest wiersz… Wszystko to uderza w serce czytelnika. To trochę jak puzzle. Z małych, nic niemówiących kawałeczków, czytelnikowi wyłania się straszna prawda o tym, czego dopuścili się Niemcy. Co ważne - poznajemy porucznika Jakobsa, którego pasją jest fotografia. Możemy się domyślić, że to dzięki niemu mamy dokumentację fotograficzną tego bestialskiego przedsięwzięcia. Wraz z autorem analizujemy zdjęcia zamieszczone w książce i co rzuca się w oczy? Niemieckie wyluzowanie, opieszałość, obojętność wobec popełnianych czynów. Straszne.</div><div style="text-align: justify;">Wszystkie przytoczone historie układają się w przerażający obraz i dobitnie uświadamiają, jak wyglądała cała procedura, począwszy od zabrania więźnia do ciężarówki, aż na zasypaniu dołów skończywszy. Jednocześnie takie ujęcie tematu powoduje uczucie chaosu, ale mam wrażenie, że taki był zamysł autora. Pokazać czytelnikowi tę niepewność, ułudę i poczucie zagrożenia. Tak naprawdę wymowa książki dociera do nas po kilku dniach od zakończenia lektury. Krawędzie obrazów się wygładzają i zlewają w jedną przerażającą całość.</div><div style="text-align: justify;">Nie można traktować "Palmir..." jako książki historycznej. Uważam, że autor wykonał świetna robotę, bo dzięki beletrystycznej formie przekaz dużo mocniej dociera do przeciętnego czytelnika. Książki historyczne są po prostu nudne. Kto kupiłby historyczne opracowanie na temat tej zbrodni? Niewielu. Ta książka mnie urzekła i przyznam się, że dowiedziałam się dużo więcej o wydarzeniach, które rozegrały się w Palmirach, niż na lekcjach historii.</div><div style="text-align: justify;">Książka jest bardzo przejmująca właśnie dlatego że autor nie ogranicza się do suchych faktów. Tragediom nadaje twarze, budzi w czytelniku emocje, uświadamia, że z każdym nazwiskiem, widniejącym na długiej liście zamordowanych, wiąże się jakaś historia. Rodzina, dom, dzieci, płacząca matka, wyrwany ze snu syn. Kiedy na końcu książki czytelnik zapoznaje się z długą listą zamordowanych, dużo bardziej czuje tragedię, rozpacza wraz z innymi. Jeden z końcowych rozdziałów opowiada o ekshumacji zwłok. Wstrząsnęło mną, kiedy autor opisuje jak pieczołowicie pracownicy przeglądali odzież w poszukiwaniu osobistych rzeczy. Z jakim szacunkiem odnosili się do zwłok. Smutno było, kiedy nie udawało się zidentyfikować zwłok, radość ogarniała, kiedy mała karteczka pozwalała na ustalenie tożsamości.</div><div style="text-align: justify;">"Palmiry. Zabić wszystkich Polaków" to książka, którą powinna czytać młodzież podczas lekcji historii. Polecam każdemu. Tylko przygotujcie pudełko chusteczek….</div>Gosia Bojarunhttp://www.blogger.com/profile/04010594073526913934noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3180920516715891085.post-35759524106678246392021-05-18T11:34:00.006+02:002021-05-18T11:51:31.632+02:00Turecka rozkosz <div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-MeZ_AHSxAoE/YKOKJTtuMSI/AAAAAAABI1A/htVelRH8kMoTugj2GA0B-zGCJ-kvpzd0QCNcBGAsYHQ/s500/867267-352x500.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-MeZ_AHSxAoE/YKOKJTtuMSI/AAAAAAABI1A/htVelRH8kMoTugj2GA0B-zGCJ-kvpzd0QCNcBGAsYHQ/s320/867267-352x500.jpg" /></a></div>Bardzo, bardzo dużo przyjemności sprawiła mi ta książka. Równie wiele, co pytań i wątpliwości. Trochę bajkowa, ukazująca życie zupełnie nam nieznane, trochę straszna... z tego samego powodu. Turcja to kraj kulturowo zupełnie odmienny od naszego. Z jednej strony piękny, kolorowy i bogaty z drugiej poniżający kobiety i nieszanujący ich praw. Czytając tę powieść zastanawiałam się, ile w niej jest prawdy, a ile przekłamań. Nie wierzę w to, że cała żeńska Turcja ubiera się u Prady, a czytając „Turecką rozkosz” można odnieść takie wrażenie. Wszystko tu jest kolorowe bogate i wspaniałe. Jakby nie istniała ta biedna część Turcji, a przecież wszyscy wiemy, jak jest. Dlatego właśnie, oprócz przyjemności z poznania losów głównej bohaterki, pozostał w sercu spory niedosyt i rozczarowanie, że jednak większość tej powieści to bajka. A ja - czytając biogram autorki - liczyłam na prawdziwą historię i trochę faktów o tym pięknym kraju. Niestety nic z tego. Co więcej - miałam wrażenie, że to, co autorka próbowała przemycić w książce jako fakty i ciekawostki nierzadko wprowadzało czytelnika w błąd.</div><div style="text-align: justify;">„Turecka rozkosz” tematyką nie odbiega od książek zaliczanych przeze mnie do powieści orientalnych. Ot polska kobietka, (w naszym przypadku Basia) traci wszystko. Najczęściej śliczna, o typowo słowiańskiej urodzie, biedna i rozżalona szuka odpoczynku od smutków dnia codziennego. I teraz różnie bywa. Zdarza się, że spotyka przystojnego mężczyznę w Polsce (potocznie zwanego Arabem), zdarza się, że na wakacjach, na wycieczce, w samolocie... do wyboru do koloru. Nasza bohaterka spotkała swą arabską miłość w samolocie, ale żeby nie było tak prosto, uczucie nie wybucha od razu. Lećmy dalej. Omotana obietnicami pięknego, bogatego życia, kolorowych tkanin i ślicznych domostw, postanawia zaryzykować. Wychodzi za mąż, jedzie do kraju męża, a tam czeka na nią zupełnie inne życie niż to, którego się spodziewała. Możemy spotkać złą teściową, zawistne siostry, okrutnych przyjaciół męża i jego samego, rozpustnego i brutalnego. To tak z grubsza losy większości dziewcząt, będących bohaterkami powieści orientalnych. Losy Basi są troszkę odmienne. Kiedy już wydaje nam się, że rzeczywiście głupia z niej gąska i wierzy w opowieści o pięknych krajach i wielkiej miłości, Basia nas zaskakuje. Niestety oświecenie nie trwa zbyt długo...</div><div style="text-align: justify;">Dużym plusem jest pióro autorki. Piękne, plastyczne i urzekające czytelnika. Akcja płynie wartko, dzięki czemu powieść czyta się naprawdę wyjątkowo przyjemnie. Autorka tak pięknie opisuje tureckie miejscowości, że aż weszłam na Google popatrzeć, czy rzeczywiście uliczki Antalyi są takie urokliwe. Rzeczywiście są piękne. Kiedy czytałam o małych knajpkach, przestronnych plażach i słonecznych zieleńcach marzyłam, aby kiedyś było mi dane zobaczyć te miejsca na własne oczy.</div><div style="text-align: justify;">Drugim plusem jest przyjaciółka Basi, Magda. Świetna dziewczyna, która wyszła za mąż za Turka po upewnieniu się, że rzeczywiście uczucia, które do niej żywi są prawdziwe i szczere. Mąż uwielbia ją ponad życie, a ona podchodzi do ojczyzny męża, jego rodziny i religii ze sporym dystansem, który bardzo mi się spodobał. Po przejściu na Islam stosuje się do zasad tej religii, ale tylko w takim stopniu, jaki jej odpowiada. Wprawdzie zakrywa włosy (głównie ze względu na rodzinę męża), ale już inne zasady często naciąga tak, aby nie były dla niej zbyt dokuczliwe. Madzia patrzy trzeźwo na świat i prostuje Basi fantazje i ułudy. A przynajmniej próbuje.</div><div style="text-align: justify;">Podsumowując, „Turecka rozkosz” nie odbiega od powieści, które swojego czasu były bardzo modne. Poczynając od Betty Mahmoody i jej opowieści o ratowaniu siebie i swoich dzieci, a na książkach o arabskich modelkach, księżniczkach czy też córkach kończąc. Nie ulega jednak wątpliwości, że jej czytanie sprawia sporą przyjemność. Jeżeli potraktujecie ją jako bajkę dla dużych dziewczynek będziecie zachwyceni.</div><div style="text-align: justify;">I ta okładka... Coś pięknego.</div>Gosia Bojarunhttp://www.blogger.com/profile/04010594073526913934noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3180920516715891085.post-26764652708022772652021-05-06T13:07:00.005+02:002021-05-07T11:26:19.693+02:00Zabawka <div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-TQk_A3U_l9o/YJPNv7pUwnI/AAAAAAABIsE/axKfWaXFiWMSIbZbOmK1KkDfy8G4-3BowCNcBGAsYHQ/s500/867267-352x500.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-TQk_A3U_l9o/YJPNv7pUwnI/AAAAAAABIsE/axKfWaXFiWMSIbZbOmK1KkDfy8G4-3BowCNcBGAsYHQ/s320/867267-352x500.jpg" /></a></div>„<a href="https://www.taniaksiazka.pl/zabawka-robert-ziebinski-p-1487818.html">Zabawka</a>” jest mroczna i posępna. Czytając, czułam mrowienie w kościach i niepokój w głowie. Jak przystało na <a href="https://www.taniaksiazka.pl/Bestsellery">bestseller </a>uderza fabułą z całą siłą, niszcząc wspomnienia po niedawno przeczytanych książkach. Kończąc czytać „Zabawkę” w głowie miałam literacką pustkę. Długo musiałam zbierać szczękę z podłogi, a jeszcze dłużej odchorowywałam wydarzenia w niej opisane. To niesamowite ile człowiek może zrobić złego drugiemu człowiekowi, a potem tłumaczyć się że „…tak wyszło”.</div><div style="text-align: justify;">Kiedy poznajemy Anię, wydaje się ona szczęśliwą, młodą kobietą stojącą na progu dorosłości i samodzielności. Ma wszystko - kochających rodziców, pieniądze i świadomość, że jeżeli nawet powinie jej się noga, to będzie mogła oprzeć się na bogatym ojcu. Zupełnym przeciwieństwem jest druga bohaterka - Kaja, która przyjechała do Warszawy z małej miejscowości i wie, że jeżeli chce osiągnąć sukces musi o niego walczyć rękoma i nogami, bo może liczyć tylko na siebie. Początkowo losy dziewczyn toczą się dwutorowo, ale - kiedy akcja nabiera tempa - zaczynają działać jak tandem połączone jednym celem – koniecznością wyjaśnienia tajemnicy, która zżera Anię i nie daje jej żyć. A wszystko zaczęło się od tajemniczego morderstwa popełnionego w wielkomiejskim parku, gdzie przypadkowa biegaczka odnalazła zwłoki kobiety. Były przywiązane do drzewa i przerażająco skatowane. Śledztwo prowadzi warszawska Policja (a wśród Policjantów właśnie Kaja) pod nadzorem trochę bufonowatego prokuratora. Szybko okazuje się, że zamordowana kobieta jest rodzinnie powiązana z ojcem Anny. Co takiego musiało się wydarzyć, że doszło do morderstwa?</div><div style="text-align: justify;">Mamy też drugi wątek, który jest swoistego rodzaju pamiętnikiem. Z zapisków czternastoletniej Kasi dowiadujemy się o traumatycznych przeżyciach, które zafundował dziewczynce kochający wujek. Jak potoczą się losy dziewczyny? I co wspólnego ma ze sobą pamiętnik sporządzony przed wielu laty przez młodziutką dziewczynę z morderstwem w warszawskim parku?</div><div style="text-align: justify;">Książka jest świetnie napisana. Prułam przez fabułę niczym motorówka przez fale jeziora. Wydarzenia goniły się nawzajem; jedna rzecz się wyjaśniała, za to dwie inne zagadki już kłębiły się gdzieś na najbliższych stronach. Autor trąca najczulsze struny umysłu czytelnika poruszając tematu trudne i kontrowersyjne. Gwałt, morderstwo i pedofilia to jedno, ale mamy też zjawiska bardziej powszechne a równie złe. Mobbing kobiet w pracy, bezdomność, obojętność ludzka na krzywdę drugiego człowieka - te i wiele innych tematów autor umiejętnie wplata w fabułę. Czytelnik dotyka tych problemów jedynie podświadomie, bo wydarzenia nie pozwalają na skupianiu się na nich. Zbyt wiele się dzieje, zbyt wiele złego...</div><div style="text-align: justify;">Wsiąkłam w tę powieść od pierwszej strony. Nic mnie nie interesowało oprócz tego jak skończy się ta historia. Ciekawość zżerała mnie do tego stopnia, że na Legimi znalazłam audiobooka i dodatkowo słuchałam powieści jadąc z pracy i do pracy. Historia, którą przedstawił autor pochłania i budzi niepokój głównie dlatego, że jest oparta na prawdziwych wydarzeniach. Trudno sobie wyobrazić, że to wszystko naprawdę się wydarzyło. Rozumiem, że na pewno autor pozwolił sobie podkolorować wydarzenia, ale nawet gdyby historia przedstawiona została suchym, reporterskim językiem i tak budziłaby dreszcze na plecach.</div><div style="text-align: justify;">Polecam wszystkim z całego serca. Warto zagłębić się w tę ciemną czeluść…</div>Gosia Bojarunhttp://www.blogger.com/profile/04010594073526913934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3180920516715891085.post-6064262928340879732021-04-28T13:48:00.011+02:002021-04-28T13:48:00.258+02:00Powrót z piekła - Lwowska odyseja <div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-SzUsMByM7bk/YIbGsRlnqxI/AAAAAAABIjs/8l24poAgcMQ5kPJzxF5Ukh9pLjG0lu6LgCNcBGAsYHQ/s500/ania_7.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-SzUsMByM7bk/YIbGsRlnqxI/AAAAAAABIjs/8l24poAgcMQ5kPJzxF5Ukh9pLjG0lu6LgCNcBGAsYHQ/s320/ania_7.jpg" /></a></div>Kiedy cztery lata temu wpadła mi w ręce książka pt. "Pora westchnień, pora burz", zakochałam się w niej bez pamięci. Przeżyłam rozczarowanie, gdy okazało się, że książka właściwie się nie kończy, a dalsze losy bohaterów pozostaną mi na długo nieznane. Pierwszy tom? Jakże to? Tak bez uprzedzenia? Długo śledziłam strony wydawnictwa Prószyński sprawdzając, czy nie pojawiła się kontynuacja losów członków lwowskiej rodziny Lindnerów. Czas mijał, a ja ciągle pamiętałam. Trochę jak przez mgłę, ale wyczulona byłam na nazwisko autorki jak na żadne inne. Sporo czasu minęło… Ostatnio zdziwiłam się bardzo, kiedy okazało się, że pierwszy tom został wznowiony w zupełnie innej okładce niż lata temu, a wraz z nim został wydany od razu drugi. Oba stanowią cykl zwany „Lwowską odyseją”. Co więcej – zaraz, zarutko ukaże się trzeci tom. Oniemiałam ze szczęścia. Oczywiście pierwszy tom przeczytałam jeszcze raz i upewniłam się, że nadal mnie zachwyca...</div><div style="text-align: justify;">Już tytuł podpowiada, że obserwować będziemy głównie losy Gustawa – głowy rodziny – który został zesłany na Sybir. I rzeczywiście, pierwsze rozdziały to opis trudnego losu Polaków zesłanych w głąb Rosji. Łagier Smolnyj leży na takim odludziu, że Rosjanie nie martwią się ewentualnymi ucieczkami więźniów. Po prostu uciec nie ma dokąd. Gustaw radzi sobie jak może. Pomagają mu w przetrwaniu inni więźniowie oraz Rosjanka Oksana. Każdy list od Marianny to święto i relikwia pomagająca przeżyć to piekło. Ten wątek jest taki pierwotny – pełen legend i wierzeń. Bohaterem jednej z opowieści jest Hartag - pół człowiek, pół niedźwiedź, który jest syberyjską legendą na miarę europejskiego potwora z Loch Ness. Przyznam się, że miałam ciarki na rękach czytając opowieść współwięźnia Akima o tym, jak porywa ludzi i czerpie z ich śmierci moc.</div><div style="text-align: justify;">We Lwowie też sporo zmian. Sytuacja odwraca się o 180 stopni, kiedy wybucha wojna niemiecko - radziecka. Niemcy zaczynają wprowadzać swoje porządki tak odmienne od radzieckich. Żołnierz ze wschodu to prostak w szlafroku i z karabinem na sznurku. Żołnierz niemiecki to dżentelmen w odprasowanym mundurze i wypastowanych butach. Ten dżentelmen jednak jest dużo bardziej okrutny i zabija z większą premedytacją. Marianna i Lilka muszą się nauczyć żyć w nowej rzeczywistości. Śmierć przeplata się z narodzinami, a szczęście ze łzami rozpaczy.</div><div style="text-align: justify;">Czytanie kolejnych rozdziałów książki sprawiało mi naprawdę masę przyjemności. Autorka ma świetne pióro, dzięki któremu czytelnikowi łatwo chłonąć atmosferę tamtego Lwowa – jeszcze polskiego Lwowa. Kamieniczki i ulice zostały tak ślicznie przedstawione w powieści, że zmusiły mnie do odpalenia map Google i „upuszczenia ludzika” na lwowskie ulice. Rzeczywiście coś przepięknego.</div><div style="text-align: justify;">W powieści naprawdę sporo się dzieje. Przeplatanie wątku lwowskiego i sybirskiego powoduje, że czytelnik ciągle czeka na rozwiązanie zaistniałych sytuacji. Tu nie ma miejsca na nudę i stagnację… Połączenie prawdziwej historii z losami bohaterów i umieszczenie akcji na ulicach, które nawet dziś można zobaczyć… uwierzcie mi – wrażenie niesamowite.</div><div style="text-align: justify;">Trudno znaleźć wady tej powieści. Już w recenzji pierwszego tomu rozpływałam się w zachwytach i aż niezręcznie to powtarzać, ale trzeba. Pani Magdalena Kawka jest mistrzynią słowa pisanego. Jej opisy miejsc, bohaterów, czy też uczuć wbijają się w moją wyobraźnie i nijak nie chcą jej opuścić. Tak plastycznego operowania słowem dawno nie miałam przyjemności podziwiać. Do tego trzeba podkreślić, że – pomimo czasu wojny, który przecież jest bardzo okrutny – powieść emanuje ciepłem i nadzieją. Na lepszy los i lepsze jutro. Bohaterowie nie poddają się, walczą i hartują. Podejmują każdą pracę nie bacząc, czy wypada czy nie. Pomagają ludziom bez względu na narodowość. Kiedy trzeba pomóc Rosjaninowi Marianna bez zastanowienia robi to. Jak się potem okazuje dobre uczynki wracają ze zdwojona siłą. Niestety wielu bohaterów, z którymi się zżyłam i których szczerze polubiłam – ginie i nie mają tu znaczenia dobre chęci naszych bohaterów.</div><div style="text-align: justify;">Piękna książka, warta polecenia. Czytajcie kochani dwa pierwsze tomy "Lwowskiej odysei", a ja przebieram nóżkami w oczekiwaniu na trzeci. Już się nie mogę doczekać!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-3h7x9yc_ElE/YIbGxvWpttI/AAAAAAABIjw/2NDWFqPCkqQUIWjWRNoa6iHT0_ILIecowCNcBGAsYHQ/s1080/788510-352x500.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="810" data-original-width="1080" height="284" src="https://1.bp.blogspot.com/-3h7x9yc_ElE/YIbGxvWpttI/AAAAAAABIjw/2NDWFqPCkqQUIWjWRNoa6iHT0_ILIecowCNcBGAsYHQ/w378-h284/788510-352x500.jpg" width="378" /></a></div> Gosia Bojarunhttp://www.blogger.com/profile/04010594073526913934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3180920516715891085.post-69427642863870092021-04-26T13:09:00.006+02:002021-04-26T13:18:50.096+02:00Powrót Anny <div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-AU1nMpW9yUQ/YIafUjPR3sI/AAAAAAABIjk/mkTcKBd-kVs-XwF4lqOwNSCWwobtuoFRwCNcBGAsYHQ/s500/ania_7.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-AU1nMpW9yUQ/YIafUjPR3sI/AAAAAAABIjk/mkTcKBd-kVs-XwF4lqOwNSCWwobtuoFRwCNcBGAsYHQ/s320/ania_7.jpg" /></a></div>Uwielbiam prozę Lisy Scottoline i zawsze, gdy widzę Jej nową powieść wiem, że czeka mnie kolejna świetna przygoda. Jej książki przypominają mi powieści Jodie Picoult z tą różnicą, że Scottoline trzyma poziom, a Picoult ostatnio bardzo mnie rozczarowała. „Powrót Anny” to powieść, którą połknęłam w kilka dni i – jak zawsze – skończyłam wielce usatysfakcjonowana. Powieść naprawdę trzyma poziom, a zakończenie wbiło mnie w fotel.</div><div style="text-align: justify;">Kiedy poznajemy Maggie, jest ona szczęśliwą żoną Noaha i macochą dla jego syna, Caleba. Macocha to słowo, które nie oddaje więzi, jaka panuje pomiędzy chłopcem, a Maggie. To prawdziwa miłość, zarówno ze strony kobiety jak i jej pasierba. Wszyscy w trójkę tworzą bardzo szczęśliwą rodzinę. W głębi duszy jednak Maggie tęskni za swoją córką z pierwszego małżeństwa – Anną. Straciła prawa do opieki nad dziewczynką zaraz po porodzie. Depresja nie pozwoliła jej zajmować się maleństwem, a były mąż skrzętnie to wykorzystał, uniemożliwiając całkowicie kontakty matki z Anną.</div><div style="text-align: justify;">Pewnego dnia Maggie odbiera telefon właśnie od swojej córki. Od tej pory wydaje się, że Maggie żyje jak we śnie. Nie może uwierzyć we własne szczęście, które rośnie, kiedy po pierwszym spotkaniu okazuje się, że Anna jest wspaniałą, silną, młodą kobietą. Spotkania z Anną są coraz częstsze i bardzo szybko Maggie wprowadza ją do swojego życia. Od tego momentu całe szczęśliwe życie wali się jak domek z kart. Anna zostaje zamordowana, a głównym podejrzanym jest mąż Maggie - Noah.</div><div style="text-align: justify;">Uwierzcie mi – przez trzy czwarte książki byłam pewna, że jeżeli autorka pisze – „białe”, to jest to białe. Jakże się myliłam! Powieść okazuje się zagadką od początku do końca. Kiedy czytałam zakończenie, przecierałam oczy ze zdziwienia. No, jakże to tak? To wszystko, co przeczytałam jest misternie uplecioną intrygą, mająca pokazać czytelnikowi, że to, co bierzemy za prawdę może okazać się fikcją. Byłam w szoku i miałam ochotę wrócić do początku powieści i zacząć jeszcze raz szukając miejsc, które przeoczyłam, a które uważniejszemu czytelnikowi pozwoliłyby dostrzec niuanse wskazujące, że nie zawsze wilk jest zły, a owca uległa.</div><div style="text-align: justify;">I to pióro…. Każda powieść Lizy Scottoline jest tak napisana, że oderwać się od niej nie sposób. Przeczytałam jej wszystkie książki i każda była mistrzostwem świata. „Powrót Anny” też jest rewelacyjny. Autorka nie powtarza pomysłów, a każda powieść jest świeża i niesie coś nowego.</div><div style="text-align: justify;">Uważam, że błędem jest stawianie tej powieści na półce podpisanej „thriller psychologiczny”. To żaden thriller. To wspaniała powieść obyczajowa ze sporą ilością elementów prawa procesowego. Oczywiście amerykańskiego – które jest dużo bardziej nieprzewidywalne i pokazowe niż polskie. Sala sądowa i jej niuanse zawsze wychodziły autorce wzorcowo, ale tu stanęła na szczycie swoich umiejętności. Jak pomyślę sobie, że tkała to wszystko wiedząc, że na końcu musi odwrócić wszystko do góry nogami... No szacunek wielki.</div><div style="text-align: justify;">"Powrót Anny" to wspaniała powieść, którą powinno się czytać w weekend. Dlaczego? Bo jeżeli zaczniecie w środku tygodnia to będziecie zmuszeni (tak jak ja) czytać ukradkiem w pracy chowając się przed szefem. Po prostu nie mogłam się powstrzymać od lektury ciekawa, jak to wszystko się skończy. Polecam gorąco.</div> Gosia Bojarunhttp://www.blogger.com/profile/04010594073526913934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3180920516715891085.post-7520052152038415022021-04-15T14:53:00.002+02:002021-04-15T14:53:23.320+02:00Pora westchnień, pora burz<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-Fz29fPUTJGQ/YHg3JEs_NGI/AAAAAAABIeM/ntGZBe1hSyEJEPUFpY7IBUwXayOfNtoiACNcBGAsYHQ/s500/756425-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-Fz29fPUTJGQ/YHg3JEs_NGI/AAAAAAABIeM/ntGZBe1hSyEJEPUFpY7IBUwXayOfNtoiACNcBGAsYHQ/s320/756425-352x500.jpg" /></a></div><div style="text-align: justify;">Książki mogą być różne. Mamy takie, przy których płaczemy ze śmiechu, ale są też takie, które doprowadzają czytelnika do łez ze wzruszenia. Mogą być płytkie i traktować o błahych sprawach. Mogą być też tak poważne, że już po pierwszych trzech stronach wiemy, że nijak nie damy rady ich przeczytać bez przysłowiowego pół litra. Rzadko kiedy napotykam książkę, którą połykam niczym najlepszy kryminał, a mój nastrój zmienia się tak jak autorka to zaplanowała. To są prawdziwe asy. Ostatnią taką perełką był "Dzidek" (co ważne - o podobnej tematyce), którego czytałam dobre kilka lat temu. Długo czekałam na kolejnego czarnego konia. I mam! Nareszcie mam!</div><div style="text-align: justify;">Przedwojenny Lwów to piękne miejsce, gdzie kwitnie kultura i sztuka. Ludzie są uśmiechnięci i zadowoleni z życia. Kiedy poznajemy Lilkę i jej przyjaciół jest zima 1937 r. Lilka pochodzi z szanowanej, lwowskiej rodziny, pełnej tradycji i zasad. Ma przyjaciół, chodzi do szkoły i żyje pełnią nastoletniego życia. Co ważne - tamtejszy Lwów to miasto tolerancji. Nie ma znaczenia czy jesteś Polakiem, Ukraińcem, Żydem czy Rosjaninem. Owszem, pewne animozje są widoczne, a to w w szkole, a to w zbyt lekko rzuconym słowie... ale przecież nieopierzonym młodzieńcom takie wybryki mogą się zdarzyć...</div><div style="text-align: justify;">I tak czytelnik podąża z Lilką, jej rodziną i przyjaciółmi do feralnego września 1939 r. W krótkim momencie stosunki międzyludzkie ulegają gwałtownej przemianie. Przyjaciel staje się wrogiem, a dookoła szerzy się kradzież i głód. Strach zagląda ludziom w oczy i jest codziennym kompanem. Gdzie uciekać? Kto gorszy? Niemiec czy Rosjanin? Które zło jest mniejsze? Jak odnaleźć się w nowej sytuacji? Zawierucha wojenna nie oszczędza rodziny Lilki. Ktoś ginie, ktoś ucieka, jeszcze inny zaczyna organizować konspirację.</div><div style="text-align: justify;">Książka bardzo brutalnie pokazuje, że narodowość (nie ma znaczenia czy polska czy ukraińska, rosyjska, czy też niemiecka) jest głęboko zakorzeniona w ludzkiej duszy. Kiedy do głosu dochodzą pierwotne instynkty nagle każdy "inny" staje się wrogiem. Sąsiad napada na sąsiada, człowiek potrafi zabić całą rodzinę, z którą wczoraj jeszcze zgodnie biesiadował.</div><div style="text-align: justify;">Saga rodzinna to jedno. Piękna wzruszająca i godna uwagi czytelnika. Losy naszych bohaterów są przedstawione wyjątkowo pięknie. Ale trzeba koniecznie podkreślić jedną rzecz. Książka pokazuje wyraźnie, że II wojna światowa to nie tylko okupacja niemiecka. To też straszliwy najazd Bolszewików na nasz kraj. Prości, pijani, bez żadnych skrupułów ludzie, dla których nie ma żadnej świętości. Kiedy plądrują lwowskie kamienice nie wiedzą do czego służy łóżko. Śpią na stołach, nie myją się, nie potrafią używać sztućców, a najważniejsza jest wódka. Ich zdaniem przy pomocy alkoholu można załatwić wszystko. Jakże to inne od niemieckiej umundurowanej okupacji, która przecież była bardzo okrutna, ale tak w inny, bardziej wyrafinowany sposób.</div><div style="text-align: justify;">Mieszkam w Szczecinie, w którym wiele miejsc jest naznaczonych niemiecką obecnością. Nie chodzi mi o ślady z czasów okupacji i walki o wolną Polskę (przecież Szczecin był wtedy niemiecki). W układzie miasta i kamienicach czuć jednak do dziś przysłowiowy "niemiecki porządek". Naziści byli straszni i okrutni, ale jakże inni od Bolszewików! Magdalena Kawka uświadomiła mi dobitnie (choć przecież historycznym głąbem nie jestem), że Polska z czasów II wojny światowej to dwa zupełnie różne terytoria.</div><div style="text-align: justify;">"Pora westchnień, pora burz" to literacka perełka. Świetny język, niesamowicie przemyślana fabuła, lekkie pióro, dbałość o historyczne detale - to wszystko czyni tę powieść idealną. Autorka podzieliła treść książki na dwie części: spokojną i sielankową porę westchnień, kiedy życie jest barwne i kolorowe. Pora burz - jest ponura i gęsta od negatywnych emocji. Wszystko dopełnia nienaganna polszczyzna i przebijający przez każde słowo patriotyzm.</div><div style="text-align: justify;">Piękna, warta polecenia powieść. Zaskoczona byłam, gdy dotarłam do końca i okazało się, że to nie koniec, że będą kolejne tomy.</div><div style="text-align: justify;">Pani Magdaleno, proszę nie trzymać nas długo w niepewności!</div>Gosia Bojarunhttp://www.blogger.com/profile/04010594073526913934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3180920516715891085.post-15103552813698592082021-04-12T11:03:00.003+02:002021-04-15T14:42:21.721+02:00Piekarnia Czarodzieja <div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-lMj7amaKQdA/YG7RkGh9IHI/AAAAAAABIYo/XFaGs_kTqk8MG-DY6LoGxbZnpl_bylV8wCNcBGAsYHQ/s360/9788366815087.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="360" data-original-width="240" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-lMj7amaKQdA/YG7RkGh9IHI/AAAAAAABIYo/XFaGs_kTqk8MG-DY6LoGxbZnpl_bylV8wCNcBGAsYHQ/s320/9788366815087.jpg" /></a></div>Są takie książki, które bardzo trudno się recenzuje. Biorąc się do pisania wrażeń z lektury „<a href="https://www.taniaksiazka.pl/piekarnia-czarodzieja-gu-byeong-mo-p-1487817.html" target="_blank">Piekarni Czarodzieja</a>” miałam wrażenie, że każde źle dobrane słowo obedrze tę powieść z magii, która aż emanuje kart powieści. Zresztą, aby przekonać się o wyjątkowości tej książki, wystarczy spojrzeć na okładkę. Przypomina wrota do krainy krasnoludów z najznakomitszej powieści Tolkiena, czyli „Władcy Pierścieni”. Już sam ten widok wywołał we mnie poczucie, że powieść aż skrzy od magii. I nie pomyliłam się. Tak wyjątkowej książki dawno nie czytałam.</div><div style="text-align: justify;">Wyobraźcie sobie wielkie osiedle. Pośród wysokich bloków zamieszkiwanych przez tysiące Koreańczyków przycupnęła sobie maleńka piekarnia. Klientów obsługuje w niej dziewczyna, a wyroby piecze jeden mężczyzna. Brzmi trochę jak z bajki dla dzieci, ale wcale tak nie jest. Piekarz jest dość obcesowym i nieprzyjemnym człowiekiem, który zdaje sobie sprawę, że jego wypieki zmieniają świat. Jego rogaliki, ciastka, bezy i chałki mają magiczne właściwości. Sprzedaje je za pośrednictwem strony internetowej, którą obsługuje bohater powieści – młody chłopak zmuszony do ucieczki z domu. Porzucony przez matkę i niesłusznie oskarżony przez macochę, ma problemy z mówieniem i nie do końca wie, co zrobić ze swoim życiem. W piekarni może obserwować ludzi kupujących pieczywo, za pomocą którego mogą wzbudzić miłość, nienawiść, a nawet cofnąć czas. Problem jest tylko taki, że skutki wywołane przez czarodziejskie wyroby piekarza nie zawsze przypadają kupującym do gustu.</div><div style="text-align: justify;">Ta książka to nie jest powieść. To - od pierwszej do ostatniej litery - zaklęcie, które porywa czytelnika i wpuszcza w świat, z którego nie możemy się wydostać, póki nie poznamy całej historii i konsekwencji dokonywanych wyborów. Aby upewnić czytelnika w tym, jak trudno jest dokonać właściwego wyboru, autor serwuje nam dwa zakończenia w zależności od tego jak w krytycznym momencie postąpił bohater. Zarówno jedno jak i drugie zakończenie daje czytelnikowi mocno popalić.</div><div style="text-align: justify;">Pomimo swojej tajemniczości i specyficznej bajkowości powieść porusza bardzo trudne tematy. Mamy zagubionego, jąkającego się młodzieńca, którego pozostawiono samemu sobie w okrutnym społeczeństwie. Obija się on o przemoc psychiczną wykorzystywanie seksualne dzieci, ociera o samobójstwo i porzucenie. Trudno przypuszczać, że takie wydarzenia nie pozostawią w głowie chłopaka śladu. Niewątpliwie nie jest to powieść dla nastolatka z dolnej części tego zakresu wiekowego. Myślę, że niejeden dorosły, młody człowiek mocno ją przeżyje i nie zapomni bardzo długo.</div><div style="text-align: justify;">Powiem tak – ta powieść to magia, pełna zapachów świeżego pieczywa, emocji i niespotykanych historii. To powieść, którą należy sączyć niczym najlepsze wino. Z jej kart unosi się zapach i smak, a emocje aż skwierczą. Piękna. Prawdziwy <a href="https://www.taniaksiazka.pl/Bestsellery">bestseller</a>! </div>Gosia Bojarunhttp://www.blogger.com/profile/04010594073526913934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3180920516715891085.post-15825886390658147842021-04-08T10:53:00.003+02:002021-04-15T14:43:39.642+02:00Licho nie śpi. Bieszczadzkie demony <div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-f-jLHlW8ApA/YG7ESP12_TI/AAAAAAABIYg/Y1WHu5sbJmUoRlkKeGeg8pWPe5F-SePfACNcBGAsYHQ/s360/9788366815087.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="360" data-original-width="240" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-f-jLHlW8ApA/YG7ESP12_TI/AAAAAAABIYg/Y1WHu5sbJmUoRlkKeGeg8pWPe5F-SePfACNcBGAsYHQ/s320/9788366815087.jpg" /></a></div>Bieszczady to moje ukochane góry. Nie wiem, dlaczego tak jest, ale ciągnie mnie w każde lato w ten zapomniany zakątek Polski, choć ze Szczecina to prawie 1000 km. Uwielbiam Bukowiec, Chatkę Puchatka i Jaworzec. Nie przepadam za Tarnicą, od kiedy prowadzą na nią schody, za to kocham Połoninę Caryńską. Nie ukrywam, że na książkę pt. „<a href="https://www.taniaksiazka.pl/licho-nie-spi-bieszczadzkie-demony-tom-1-emilia-szelest-p-1487815.html">Licho nie śpi</a>” skusiłam się właśnie ze względu na to, że stanowi pierwszy tom sagi o cudnym tytule „Bieszczadzkie demony”. Powieść pochłonęłam w dwa wieczory, jednak po zamknięciu książki miałam bardzo mieszane uczucia. Ogólnie bardzo mi się podobała, ale…</div><div style="text-align: justify;">Zaczyna się kiepsko. Pierwsze strony wypełnia opis marnego seksu, który bohater uznaje za udany tylko dlatego, że był pod wpływem prochów. Cóż, taki początek nie zachęcił do dalszej lektury, lecz – mając w głowie Bieszczady – przebrnęłam. Dalej było już tylko lepiej.</div><div style="text-align: justify;">Główny bohater to Damian – krakowski detektyw, który zmuszony jest rzucić wszystko i jechać w Bieszczady. Nic dziwnego – porzucił partnera podczas akcji, co o mały włos nie doprowadziło do jego śmierci. Nie ulega wątpliwości, że Damian nie ma już czego szukać w krakowskiej Policji. Nawet w Bieszczadach nie ma odwagi powiedzieć o sobie całej prawdy. Zatrudnia się w tartaku jako zwykły pracownik fizyczny. Zaprzyjaźnia się z pracownikami tartaku, a na wspólnych wieczorach w knajpie poznaje młodą asesor prokuratury, Magdę. Panowie traktują Magdę jak swoją córkę, co nie przeszkadza im docinać dziewczynie i badać granice, do których mogą się posunąć. Pewnego dnia dziewczyna dostaje do wyjaśnienia sprawę, która na pozór wydaje się beznadziejna. Otóż ktoś morduje mieszkanki bieszczadzkich miejscowości. Z niespotykanym okrucieństwem zadaje im rany, a następnie skazuje na powolną śmierć. Magda wydaje się załamana i pewna tego, że jej kariera wisi na włosku. Sprawa (na pozór nie do rozwiązania) znajduje swój finał dzięki zaangażowaniu Damiana. Jak nietrudno się domyśleć pomiędzy bohaterami rodzi się uczucie, ale zupełnie inne, niż czytelnik oczekuje.</div><div style="text-align: justify;">Powieść zachwyciła mnie w dwojaki sposób. Po pierwsze całkiem niezłą zagadką kryminalną i niespodziewanym zakończeniem. To taka klasyczna zagadka z nieśmiertelnym pytaniem, „Kto zabił?”. Mamy kilku podejrzanych, lecz absolutnie nie spodziewamy się, kto jest mordercą. Drugi aspekt, który mnie urzekł to klimat powieści. Rzeczywiście jest w książce to coś, co oddaje nastrój dzikich ostępów Bieszczad. Wycie wilków, niedostępność kniei, opowieść skąd pochodzi nazwa „Bieszczady”, leśniczówki i bacówki zagubione pośród górskich ścieżek…. Taka szarość i tajemniczość, która powoduje ciarki na plecach.</div><div style="text-align: justify;">Sama fabuła też nie jest zła. Ciekawa zagadka kryminalna, trup się ściele gęsto, a autorka pomału odkrywa karty, dając czytelnikowi czas do zastanowienia się, kto zabił. Całość psują jedynie niezbyt udolnie zmajstrowane sceny erotyczne, których brutalność i wyuzdanie nie dość, że jest żenujące, to jeszcze zupełnie zbędne. W założeniu pewnie miały być pikantne, a wyszło nieco żałośnie. Nie zmienia to jednak faktu, że książka zasługuje na miano <a href="https://www.taniaksiazka.pl/Bestsellery">bestselleru</a>. </div><div style="text-align: justify;">Na zakończenie dodam, że bardzo urzekła mnie przyjaźń pomiędzy pracownikami tartaku. Taka prawdziwa, z głębi serca, która karze skoczyć za kumplem w ogień i pomóc w największej potrzebie. Zazdroszczę. Taka, jaką można spotkać tylko w dzikich Bieszczadach.</div>Gosia Bojarunhttp://www.blogger.com/profile/04010594073526913934noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3180920516715891085.post-15748226071042675502021-03-31T13:12:00.001+02:002021-03-31T13:15:46.818+02:00Księga dwóch dróg <div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-A0CycUj5_wE/YGRYlO2TUrI/AAAAAAABIRE/2L-tJGfkBkUYQ2xZ7EACazlaWEm9ngbxACNcBGAsYHQ/s500/ok.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-A0CycUj5_wE/YGRYlO2TUrI/AAAAAAABIRE/2L-tJGfkBkUYQ2xZ7EACazlaWEm9ngbxACNcBGAsYHQ/s320/ok.jpg" /></a></div>"Księga dwóch dróg" jest świetna, ale daleko jej do książek Jodie Picoult, które znałam do tej pory. Przyznam się, że wolę tamtą dawną Jodie, która w każdą książkę wplatała wątek sensacyjny, albo chociaż salę sądową, na której toczył się bój - często o wszystko. W "Księdze dwóch dróg" mamy do czynienia ze zwykłą powieścią obyczajową. Wprawdzie piękną, orientalną i jedyną w swoim rodzaju, ale jednak nadal jest to tylko obyczajówka.</div><div style="text-align: justify;">Jedna kobieta - dwa życia; a właściwe jedno, ale dzielone na "przed" i "po". Dawn Edelstein "przed" była zdolną studentką, specjalizującą się w odczytywaniu hieroglifów. Te znaczki, wypisane tysiące lat temu na kamieniach, to jej pasja i radość życia. Kiedy trafiła na studia doktoranckie, w jej życiu pojawił się Watt Amstrong - równie genialne dziecko egiptologii. Nietrudno się domyśleć, co będzie dalej. Uczucia skwierczą, akcja przyspiesza i nagle bam! Wskutek tragedii rodzinnej Dawn zmuszona jest rzucić wszystko i wrócić do rodzinnego miasta. Tam zaczyna zupełnie nowe życie jako doula od umierania. Zostaje żoną fizyka kwantowego, Briana oraz matką zakompleksionej Meret. Żyje dalej, choć bardzo trudno jest jej uwolnić się od demonów przeszłości. Właściwie to nigdy się jej to nie udaje. Jednak – jak to w życiu bywa – jedno wydarzenie uzmysławia jej, że nie tego pragnie, że musi spróbować jeszcze raz…</div><div style="text-align: justify;">„Księga dwóch dróg” jest delikatnie zakręcona. Akcja toczy się w trzech wymiarach, przy czym autorka w żaden sposób nie zaznacza, gdzie nas akuratnie fabuła poniesie. Zaczynając czytać kolejny rozdział czytelnik nie wie, w jakim wymiarze czasowym się znajdzie. Trochę to było irytujące, bo często mijało kilka akapitów zanim moja dezorientacja zastępowana była zrozumieniem.</div><div style="text-align: justify;">Powieść czyta się szybko, choć przyznam, że naszpikowana jest wiedzą – zarówno taką materialną jak i duchową i mitologiczną. Pomijając wiedzę o starożytnym Egipcie, (której jest bardzo dużo i jest arcyciekawa) dowiemy się również sporo o irlandzkich przesądach, fizyce kwantowej i teorii lustrzanego wszechświata. Poznamy również szczegóły zaburzeń psychologicznych występujących u nastolatek i - chyba najważniejsze – dowiemy się, czym zajmuje się doula od umierania.</div><div style="text-align: justify;">Ten ostatni element zszokował mnie trochę i długo musiałam się oswajać z takim podejściem do tematu śmierci. Przecież to nic dziwnego, że istnieje zawód, który pomaga umierającym przejść na drugą stronę. Otóż miałam z tym problem – a właściwe nie tyle z zawodem, ile z przedstawionym w książce podejściem do śmierci. Sama się sobie dziwiłam, że tak trudno mi przejść nad tą profesją do porządku dziennego.</div><div style="text-align: justify;">Niewątpliwie to piękna książka. Judie Picoult to prawdziwa oratorka i jakikolwiek temat weźmie pod swoje pióro pewne jest, że zrobi z niego małe dzieło sztuki. Z tematem umierania też sobie świetnie poradziła i niewątpliwie oswoiła z nim czytelnika. Śmierć jest w książce wszechobecna. Bo czymże zajmuje się egiptologia, jak nie badaniem zjawiska śmierci? Mumie, sarkofagi, badanie śladów sprzed tysięcy lat... Cóż innego przychodzi do głowy, jak nie badania nad umieraniem?</div><div style="text-align: justify;">Podsumowując – „Księga dwóch dróg” to bardzo dobra powieść obyczajowa, ale tęsknię za pazurem, z którego kiedyś słynęła Jodie Picoult. Tu nie ma tego ognia, jest za to szokujące podejście do tematu przejścia na drugą stronę życia. Warto, choć nie nastawiajcie się na fajerwerki.</div> Gosia Bojarunhttp://www.blogger.com/profile/04010594073526913934noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3180920516715891085.post-54213098591403569072021-03-30T14:35:00.003+02:002021-03-30T14:35:45.954+02:00Odruch <div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-oycdk3NhKPk/YGMbCzC0LlI/AAAAAAABIQU/9DU4R118hUEf2g9dsUtepu8hizlT3gmJACNcBGAsYHQ/s500/ok.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-oycdk3NhKPk/YGMbCzC0LlI/AAAAAAABIQU/9DU4R118hUEf2g9dsUtepu8hizlT3gmJACNcBGAsYHQ/s320/ok.jpg" /></a></div>„Odruch” jest książką bardzo przejmującą. To tak, jakby zajrzeć człowiekowi do tej części głowy, w której gromadzone są emocje i zamieszać tam wielką drewniana łyżką. Książka aż od nich kipi i - co należy podkreślić - nie zawsze są to emocje pozytywne. Błędem jest jednak nazywanie tej powieści thrillerem psychologicznym. Raczej nazwałabym ją dramatem. Bo to jest dramat samotnej kobiety, która miała wszystko, a została z niczym.</div><div style="text-align: justify;">Blythe poznajemy jako młodą, szczęśliwą mężatkę. Wraz z mężem prowadzą udane życie, a do szczęścia brakuje im jedynie dziecka. Kiedy na świecie pojawia się córeczka Blythe ze zdumieniem zauważa, że macierzyństwo nie jest tak różowe jak sobie wyobrażała. Maleństwo absolutnie nie wzbudziło w niej matczynych uczuć. Co więcej - kobieta ma wrażenie, że dziewczynka z całego serca jej nienawidzi. Od słowa do słowa, od gestu do gestu - uczucia pomiędzy matką a córką gęstnieją i potęgują złe emocje, rodząc całą masę podejrzeń i złych wydarzeń. Początkowo uważałam, że Blythe przesadza, ale jedno tragiczne wydarzenie spowodowało, że spojrzałam na ten duet z zupełnie innej strony. Czy to możliwe, że podejrzenia Blythe są prawdziwe? Niestety kobieta zostaje ze swoimi podejrzeniami zupełnie sama, a czytelnikowi pozostaje towarzyszyć jej w samotnej podróży przez życie.</div><div style="text-align: justify;">Piekielnie poruszająca książka. Autorka wpuszcza nas do świata emocji, które powodują, że w każdym bohaterze widzimy zagrożenie, w każdym upatrujemy kłamcy. Dziecko podejrzewamy o zbrodnię, męża o zdradę, a przypadkowego przechodnia o całą resztę grzechów i przewinień. Tylko Blythe pozostaje czysta. Ale czy słusznie? Przyznam się, że do końca powieści miałam przeczucie, że wszytko okaże się inne niż na pierwszy rzut oka. Jakże się myliłam… a może wcale nie?</div><div style="text-align: justify;">„Odruch” to opowieść o tym, że nie każdy musi być kochającym rodzicem. Życie jest bogate, a ludzki mózg nie do końca okiełznany, dlatego też trudno oceniać bohaterów powieści. Narracja w książce poprowadzona jest tak, aby pomału odkrywać powody zachowania Blythe. Poznając jej wątpliwości i tragiczne wybory powoli odkrywany również historię innej kobiety z jej życia i zaczynamy rozumieć, że Blythe właściwie nigdy nie miała prawdziwego wzorca kochającej matki. To na pewno miało wpływ na wydarzenia, których jesteśmy świadkami.</div><div style="text-align: justify;">Książka jest mroczna. W trakcie lektury ciągle czułam podskórny lęk, cały czas towarzyszył mi niepokój, którego przyczyn nie potrafiłam zlokalizować. Może to kwestia tego, że macierzyństwo najczęściej pokazywane jest w różowych barwach a tu mamy do czynienia z narracją zgoła odmienną. Przerażające są podejrzenia matki, a jeszcze bardziej przerażające jest zachowanie córki. Najbardziej jednak przerażające jest zakończenie. Trudno to opisać - po prostu musicie przeczytać.</div>Gosia Bojarunhttp://www.blogger.com/profile/04010594073526913934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3180920516715891085.post-88041033313633728742021-03-14T13:35:00.002+01:002021-03-14T13:35:01.079+01:00Stary kuferek <div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-ZL-DOfBZlA0/YEtgNDTD_yI/AAAAAAABIDM/MfsyVV110yEEO9Vrxy8qM7WnHEF_8CmZQCNcBGAsYHQ/s500/ok.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-ZL-DOfBZlA0/YEtgNDTD_yI/AAAAAAABIDM/MfsyVV110yEEO9Vrxy8qM7WnHEF_8CmZQCNcBGAsYHQ/s320/ok.jpg" /></a></div>Na „Stary Kuferek” czekałam z niecierpliwością. To ostatni tom serii „Dwieście wiosen”, a ponieważ wcześniejsze tomy przeczytałam z wielką przyjemnością wiedziałam, że ten również przyniesie mi spora dawkę radości. I tak też się stało, chociaż przyznam, że oprócz radości nie obyło się bez wzruszeń.</div><div style="text-align: justify;">Zacznę od „wady” – choć przy tak rozbudowanej sadze trudno to nazwać wadą. Otóż od poprzedniego tomu minął już jakiś czas i – pomimo przepięknego spisu osób występujących w książce – musiałam sięgnąć do „Aksamitki” i przypomnieć sobie wydarzenia. Nie sposób, po ponad roku pamiętać, kto, z kim i dlaczego. Na szczęście „Aksamitka”, jako jedna z ukochanych książek drzemała sobie spokojnie w czytniku i przewertowanie jej zajęło mi dosłownie 20 minut. Po odświeżeniu pamięci czytanie „Starego Kuferka” było cudowne. Ciepłe, wzruszające i takie jak zawsze u pani Jeromin Gałuszki – trafiające w sam środek serca.</div><div style="text-align: justify;">W ostatnim tomie Sagi poznajemy losy najmłodszych przedstawicieli rodów zamieszkujących w Osadzie. Właściwie to nie tak. Większość z nich rozjechała się po świecie i do Osady wracają tylko na chwilkę. Te chwilki właśnie składają się na powieść, niczym puzzle na obrazek. Na szczęście Adela Konarska – choć bardzo wiekowa – nie narzeka na brak sił i pomysłów na życie. Trwa w Osadzie i wspomaga każdego, kto jej pomocy potrzebuje. Najbardziej martwi się o wnuczkę Matyldę, która jakoś tak pogubiła się w życiu. Sama tez potrzebuje pomocy – choć może tego nie zauważa. W związku z planami budowy zbiornika retencyjnego Osadzie grozi zalanie, a mieszkańcom wysiedlenie z ukochanej doliny. Adela jednak – z właściwą sobie prostotą – wierzy, że jakoś to będzie.</div><div style="text-align: justify;">Nie będę więcej opisywać fabuły, bo najważniejsze są te słowa powieści, których nie da się opisać. Książka tryska humorem, a czytelnik co i rusz pokłada się ze śmiechu czytając dialogi bliźniaczek albo obserwując realizację różnych „cudacznych pomysłów” damskiej części rodu. Są też wzruszające chwile. Kiedy młody Bartek postanawia odbudować karczmę i wpada na pomysł ozdobienia ścian starymi zdjęciami… Oglądając je nasze bohaterki wzruszyły się niezmiernie...a ja razem z nimi.</div><div style="text-align: justify;">Książka stanowi piękne, ciepłe i wzruszające zakończenie historii. Trwająca dwa stulecia wspólna podróż przez historię rodu Konarskich i Bogdanowiczów w końcu znalazła swój finał. Cała ta powieść już od pierwszych kartek zmierza do finału. Czuć w niej między słowami, że coś się zaraz skończy, że więcej po prostu nie będzie. Trudo się więc nie wzruszać, zwłaszcza, gdy każdy kolejny tom sagi był lepszy od poprzedniego.. każdy ukochany i traktowany jako perełka babskiej części biblioteczki.</div><div style="text-align: justify;">Szkoda, że to już koniec. Mam nadzieję, że autorka zaraz popełni kolejną kilkutomową powieść, a wydawnictwo Prószyński wyda ją równie pięknie jak sagę „200 wiosen”.</div>Gosia Bojarunhttp://www.blogger.com/profile/04010594073526913934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3180920516715891085.post-58509680827778864352021-03-12T13:03:00.002+01:002021-03-12T13:04:48.190+01:00Wampir z Warszawy <div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-VJaitGKzv_8/YEtYRmgp2KI/AAAAAAABIDE/Cum337Q8jh4PC6wEHsg8_BsdfUc2RDeDACNcBGAsYHQ/s500/ok.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-VJaitGKzv_8/YEtYRmgp2KI/AAAAAAABIDE/Cum337Q8jh4PC6wEHsg8_BsdfUc2RDeDACNcBGAsYHQ/s320/ok.jpg" /></a></div>Tadeusz Ołdak – to nazwisko niewątpliwie zapadło w pamięć warszawiaków zamieszkujących stolicę zaraz po wojnie. Nie bez przyczyny historia tego człowieka, spisana przez Jarosława Molendę, nosi tytuł "<a href="https://www.taniaksiazka.pl/wampir-z-warszawy-jaroslaw-molenda-p-1454423.html">Wampir z Warszawy</a>". Bohater książki siał postrach w powojennej stolicy, a był też czas, kiedy jego nazwisko nie schodziło z ust mieszkańców i z pierwszych stron gazet.</div><div style="text-align: justify;">Co o nim wiemy? Do 1950 r. był zwykłym Panem Tadeuszem. Przeciętnym mężczyzną który – jak wielu innych - był mężem, ojcem i przykładnym mieszkańcem Warszawy. W pewnym momencie coś się jednak zmieniło. W ciepłą, kwietniową noc zgwałcił i zabił przypadkową kobietę. Rano przechodnie, którzy znaleźli zwłoki, zawiadomili Milicję. Od tego momentu rozpoczął się wyścig organów ścigania z brutalnym mordercą, w jakiego przemienił się Tadeusz Ołdak.</div><div style="text-align: justify;">Książka początkowo zaskoczyła mnie swoją dokładnością. Mnóstwo tu zdjęć, dokumentów i innych materiałów źródłowych, dzięki czemu czytelnik ma wrażenie, że ma przed sobą akta sprawy. Oczywiście autor przedstawia wydarzenia językiem beletrystyki, co również uważam za plus. Dzięki temu książka nie jest suchym dokumentem. Mamy tu emocje, tak obce dokumentom, i to całkiem sporo. Co więcej, mamy obraz przedwojennej stolicy, która – dzięki barwnemu językowi autora – staje się jedynym w swoim rodzaju tłem dla przedstawianych wydarzeń. Wszystko jest w kolorze sepii, a lektura przypomina wyprawę w przeszłość.</div><div style="text-align: justify;">Wracając do samej historii Tadeusza Ołdaka przyznam, że cierpła mi skóra czytając o wyczynach tego człowieka. To niesamowite, ile zła można dokonać podczas 60 wiosennych dni. Tyle właśnie zajęło Milicji ujęcie zbrodniarza. Jego życiorys wystarczyłby na kilkuodcinkowy serial kryminalny.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Pozostaje nam cieszyć się, że znamy Pana Ołdaka jedynie z kart tej książki.</div>Gosia Bojarunhttp://www.blogger.com/profile/04010594073526913934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3180920516715891085.post-78884708877937158502021-03-11T10:37:00.003+01:002021-03-11T10:37:20.517+01:00Skrawek pola <div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-BJV4Rve43xc/YEnkvUoo3LI/AAAAAAABIC8/GpCPojv4VhUNnc_UJcRO71LK4p_FL3-9QCNcBGAsYHQ/s500/ok.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-BJV4Rve43xc/YEnkvUoo3LI/AAAAAAABIC8/GpCPojv4VhUNnc_UJcRO71LK4p_FL3-9QCNcBGAsYHQ/s320/ok.jpg" /></a></div>„Skrawek pola” urzekł mnie prostotą. Takim pierwotnym pięknem. To wspaniała historia o tym, jak żyli ludzie sto lat temu; bez pośpiechu w rytm przyrody i w zgodzie z naturalnym rytmem pór roku. Wiosna, lato, jesień, zima – całe życie wsi podporządkowane jest temu rytmowi. Zmagania z codziennością, zupełnie inną niż dzisiaj, przeplatane są małymi radościami. Dzieci się rodzą, starsi umierają, młodzi kochają… wszystko pod dyktando tej najpotężniejszej mocy, jaką jest przyroda.</div><div style="text-align: justify;">Żeby nie było – to nie jest książka nudna. Powiem więcej - jest fascynująca zwłaszcza, jeżeli zestawię ją z poprzednią moją lekturą. Ale po kolei.</div><div style="text-align: justify;">W kwietniu 1904 r. nie ma Polski ale mieszkańców Tyczyna niewiele to obchodzi, Dla nich najważniejsze jest obsianie pola, sianokosy i robienie zapasów na zimę tak, aby przednówek nie zaskoczył i nie przycisnął mieszkańców głodem. Mieszkańcy wsi korzystają z tego, że jeden z chłopaków gra na skrzypcach i urządzają potańcówkę, podczas której poznajemy mieszkańców wsi. Prym wiodą dziewczęta – młoda, śliczna i bardzo biedna Anielka Połaj i jej przyjaciółka Agata Lipczewska. Jest jeszcze Marianna, siostra Anielki, która ze względu na brzydotę wie, że zostanie starą panną. Połajowie to biedna rodzina i bez posagu dziewczyna nie ma szans na zamążpójście. Bieda zagląda zresztą do wszystkich rodzin. Adamczuki, Lipczewscy Pomiechowscy… bogatsi są właściwe tylko Hubowie, ale ich bogactwa starcza na tyle, żeby nie głodować na przednówku. Na tle tej biednej wsi majątek ziemski Kornelowiczów wydaje się czymś cudownym. Nic bardziej mylnego. Tam są pieniądze, tylko miłości brak, co odbija się głównie na córce Kornelewiczów, Zosi. I tak plotą się losy biednej Anielki Połaj, Agaty Lipczewskiej (trochę bogatszej, bo to córka karczmarza) i Zosi Kornelewicz. I co się okazuje? Że pieniądze szczęścia nie dają, choć bez nich bardzo trudno żyć.</div><div style="text-align: justify;">Rewelacyjnie wypada „Skrawek Pola” w zestawieniu z ostatnią książką, którą czytałam - Sagą „Wiek miłości, wiek nienawiści”. Obie powieści opisują te same czasy, ale z zupełnie innej strony Pan Ostojański (nestor rodu, którego losy opowiada Saga) jest właścicielem ogromnego majątku ziemskiego, w skład którego wchodzą pałac, gorzelnia i stadnina. Wychowuje dzieci w patriotyzmie i dba o swoich chłopów. Losy tej rodziny to głównie zmagania z zaborcą, to walka o Polskę. „Skrawek pola” pokazuje, że gdy Ostojańscy walczyli o Polskę, mieszkańcy wsi walczyli o przetrwanie. Te same zdarzenia, te same wielkie nazwiska (np. Piłsudski) a jakże inne podejście do życia!</div><div style="text-align: justify;">Przepiękna powieść, utkana z emocji i słów, jak kawałek płótna na koszulę. Akcja toczy się niespiesznie i wyjątkowo ciepło. Powiem wręcz, że na początku ten spokój mnie trochę drażnił, zanim zaczęłam się nim delektować. Ale kiedy zrozumiałam, że na tym właśnie polega urok tej powieści, przepadłam. Wydarzeń jest sporo – niechciane dziecko, wyjazd za ocean za chlebem, wojna… często chichot losu pokrzyżował niejedne plany bohaterów i doprowadził ich do rozpaczy. Jest zabójstwo, rozpacz po utracie bliskich, jest wesele i kłamstwo, które bohaterki zaniosą do grobu, ponieważ jego ujawnienie skrzywdzi zbyt wiele osób. Mamy złe i dobre charaktery – jak to w życiu bywa – wszystkie jednak świetnie skrojone. Nie ma tu postaci zbędnej. Ludzie i zdarzenia uzupełniają się i przeplatają tworząc piękną makramę, utkaną z losów bohaterów, którym przyszło żyć mając za żywiciela jedynie skrawek pola.</div>Gosia Bojarunhttp://www.blogger.com/profile/04010594073526913934noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3180920516715891085.post-11799944340650545852021-02-27T09:14:00.003+01:002021-02-27T09:14:00.567+01:00Maria. Dziewczyna z kwiatem we włosach<!--[if gte mso 9]><xml>
<o:OfficeDocumentSettings>
<o:AllowPNG/>
</o:OfficeDocumentSettings>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:EnableOpenTypeKerning/>
<w:DontFlipMirrorIndents/>
<w:OverrideTableStyleHps/>
</w:Compatibility>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="false"
DefSemiHidden="false" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="376">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="index 1"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="index 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="index 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="index 4"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="index 5"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="index 6"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="index 7"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="index 8"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="index 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Normal Indent"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="footnote text"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="annotation text"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="header"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="footer"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="index heading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="table of figures"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="envelope address"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="envelope return"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="footnote reference"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="annotation reference"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="line number"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="page number"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="endnote reference"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="endnote text"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="table of authorities"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="macro"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="toa heading"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Bullet"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Number"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List 4"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List 5"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Bullet 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Bullet 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Bullet 4"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Bullet 5"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Number 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Number 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Number 4"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Number 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Closing"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Signature"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Body Text"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Body Text Indent"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Continue"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Continue 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Continue 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Continue 4"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Continue 5"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Message Header"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Salutation"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Date"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Body Text First Indent"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Body Text First Indent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Note Heading"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Body Text 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Body Text 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Body Text Indent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Body Text Indent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Block Text"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Hyperlink"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="FollowedHyperlink"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Document Map"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Plain Text"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="E-mail Signature"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="HTML Top of Form"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="HTML Bottom of Form"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Normal (Web)"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="HTML Acronym"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="HTML Address"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="HTML Cite"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="HTML Code"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="HTML Definition"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="HTML Keyboard"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="HTML Preformatted"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="HTML Sample"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="HTML Typewriter"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="HTML Variable"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Normal Table"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="annotation subject"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="No List"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Outline List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Outline List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Outline List 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Simple 1"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Simple 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Simple 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Classic 1"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Classic 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Classic 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Classic 4"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Colorful 1"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Colorful 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Colorful 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Columns 1"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Columns 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Columns 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Columns 4"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Columns 5"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Grid 4"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Grid 5"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Grid 6"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Grid 7"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Grid 8"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table List 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table List 4"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table List 5"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table List 6"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table List 7"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table List 8"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table 3D effects 1"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table 3D effects 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table 3D effects 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Contemporary"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Elegant"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Professional"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Subtle 1"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Subtle 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Web 1"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Web 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Web 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Balloon Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Theme"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" QFormat="true"
Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" QFormat="true"
Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" QFormat="true"
Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" QFormat="true"
Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" QFormat="true"
Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" QFormat="true"
Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="41" Name="Plain Table 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="42" Name="Plain Table 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="43" Name="Plain Table 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="44" Name="Plain Table 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="45" Name="Plain Table 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="40" Name="Grid Table Light"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="46" Name="Grid Table 1 Light"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="47" Name="Grid Table 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="48" Name="Grid Table 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="49" Name="Grid Table 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="50" Name="Grid Table 5 Dark"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="51" Name="Grid Table 6 Colorful"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="52" Name="Grid Table 7 Colorful"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="46"
Name="Grid Table 1 Light Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="47" Name="Grid Table 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="48" Name="Grid Table 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="49" Name="Grid Table 4 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="50" Name="Grid Table 5 Dark Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="51"
Name="Grid Table 6 Colorful Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="52"
Name="Grid Table 7 Colorful Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="46"
Name="Grid Table 1 Light Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="47" Name="Grid Table 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="48" Name="Grid Table 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="49" Name="Grid Table 4 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="50" Name="Grid Table 5 Dark Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="51"
Name="Grid Table 6 Colorful Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="52"
Name="Grid Table 7 Colorful Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="46"
Name="Grid Table 1 Light Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="47" Name="Grid Table 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="48" Name="Grid Table 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="49" Name="Grid Table 4 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="50" Name="Grid Table 5 Dark Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="51"
Name="Grid Table 6 Colorful Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="52"
Name="Grid Table 7 Colorful Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="46"
Name="Grid Table 1 Light Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="47" Name="Grid Table 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="48" Name="Grid Table 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="49" Name="Grid Table 4 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="50" Name="Grid Table 5 Dark Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="51"
Name="Grid Table 6 Colorful Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="52"
Name="Grid Table 7 Colorful Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="46"
Name="Grid Table 1 Light Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="47" Name="Grid Table 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="48" Name="Grid Table 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="49" Name="Grid Table 4 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="50" Name="Grid Table 5 Dark Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="51"
Name="Grid Table 6 Colorful Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="52"
Name="Grid Table 7 Colorful Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="46"
Name="Grid Table 1 Light Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="47" Name="Grid Table 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="48" Name="Grid Table 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="49" Name="Grid Table 4 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="50" Name="Grid Table 5 Dark Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="51"
Name="Grid Table 6 Colorful Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="52"
Name="Grid Table 7 Colorful Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="46" Name="List Table 1 Light"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="47" Name="List Table 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="48" Name="List Table 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="49" Name="List Table 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="50" Name="List Table 5 Dark"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="51" Name="List Table 6 Colorful"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="52" Name="List Table 7 Colorful"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="46"
Name="List Table 1 Light Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="47" Name="List Table 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="48" Name="List Table 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="49" Name="List Table 4 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="50" Name="List Table 5 Dark Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="51"
Name="List Table 6 Colorful Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="52"
Name="List Table 7 Colorful Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="46"
Name="List Table 1 Light Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="47" Name="List Table 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="48" Name="List Table 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="49" Name="List Table 4 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="50" Name="List Table 5 Dark Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="51"
Name="List Table 6 Colorful Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="52"
Name="List Table 7 Colorful Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="46"
Name="List Table 1 Light Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="47" Name="List Table 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="48" Name="List Table 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="49" Name="List Table 4 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="50" Name="List Table 5 Dark Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="51"
Name="List Table 6 Colorful Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="52"
Name="List Table 7 Colorful Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="46"
Name="List Table 1 Light Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="47" Name="List Table 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="48" Name="List Table 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="49" Name="List Table 4 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="50" Name="List Table 5 Dark Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="51"
Name="List Table 6 Colorful Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="52"
Name="List Table 7 Colorful Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="46"
Name="List Table 1 Light Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="47" Name="List Table 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="48" Name="List Table 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="49" Name="List Table 4 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="50" Name="List Table 5 Dark Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="51"
Name="List Table 6 Colorful Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="52"
Name="List Table 7 Colorful Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="46"
Name="List Table 1 Light Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="47" Name="List Table 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="48" Name="List Table 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="49" Name="List Table 4 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="50" Name="List Table 5 Dark Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="51"
Name="List Table 6 Colorful Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="52"
Name="List Table 7 Colorful Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Mention"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Smart Hyperlink"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Hashtag"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Unresolved Mention"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Smart Link"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:8.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:107%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri",sans-serif;
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-language:EN-US;}
</style>
<![endif]-->
<p style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-rkmhSxEx6AI/YDi_o6q51HI/AAAAAAABHmw/AnJta8E7GYMnyzkj0bO2dF3IVXBHnKhyQCNcBGAsYHQ/s500/881701-352x500.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-rkmhSxEx6AI/YDi_o6q51HI/AAAAAAABHmw/AnJta8E7GYMnyzkj0bO2dF3IVXBHnKhyQCNcBGAsYHQ/s320/881701-352x500.jpg" /></a></div><div style="text-align: justify;">Zacznę
trochę inaczej. Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że trudno
napisać recenzję krytyczną. Dużo łatwiej piać z zachwytu i wychwalać pod
niebiosa nawet mierną książkę. Dlatego - pisząc recenzję - zawsze unikam
gołosłownego rozpływania się nad książką. Uważam, że jest to nieeleganckie i
jeżeli chcę pozachwycać się powieścią, to raczej staram się to robić w sposób
wyważony. Tak samo krytykuję – nie rzucam ogólników, staram się uczciwie pokazać,
co mnie uwiera.</div><div style="text-align: justify;">W przypadku Tej
książki nie będę sobie żałowała. Po prostu nie mogę, nie potrafię i nie chcę.
Ta powieść to po prostu literackie cudo. Balsam dla mojej duszy. Coś pięknego,
wspaniałego, wzruszającego, no po prostu finezja. Już pierwsze dwa tomy mnie oczarowały,
ale ten zdobył moje serce. Czytałam jak zaczarowana zaniedbując wszystko
dookoła. Nie trwało to długo i bardzo żałowałam, że się już skończyło,
zwłaszcza że autorka wiele spraw pozostawiła nierozwiązanych. Z jednej strony
to dobrze - bo oznacza to zapowiedź kolejnego tomu, z drugiej strony ciekawość
mnie zżera od środka i już tupię nóżkami czekając, co będzie dalej.</div>
<p style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">Biorąc książkę
do ręki szykowałam się na spotkanie z Oleńką vel Franką, a tu niespodzianka. Z
pierwszych kart macha do nas Maria - córka Aleksandry. Szybko dowiadujemy się,
że Oleńka jako bohaterka wydarzeń, raczej już nie wróci. Za to
Maria...wydarzenia już od pierwszych akapitów zasuwają jak rozpędzone
pendolino. Jeszcze nie przywykłam do niemieckiego nazwiska Marii, a już musiałam,
żegnać ze wzruszeniem starych bohaterów i witać nowych. Córka Oleńki ma dziewiętnaście
lat i nazywa się Marie vol Lauen. Wychowywana przez Niemkę nie ma pojęcia o
swoich polskich korzeniach. Jest piękną dziewczyną przyciągającą wzrok mężczyzn,
nic więc dziwnego, że szybko zaręcza się z przystojnym, niemieckim młodzieńcem.
Niestety szybko przekonuje się, że jej narzeczony to zwykły zbir zachowujący
pozory dżentelmena w esesmańskim mundurze. Ucieka przed nim do Polski, zmienia
nazwisko i próbuje normalnie żyć. Niestety rok 1933 i następne lata nie sprzyjają
spokojowi. Marię czeka wiele. Straci najbliższych, zyska nowych przyjaciół, a
nawet członków rodziny. Będzie piękna i bogata jednego dnia, a poniewierana i
brudna następnego. I tak będziemy szli z Marią aż do roku 1944, kiedy to jej
życie z jednej strony legnie w gruzach, a z drugiej…</p>
<p style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">Powieść pełna
emocji i wzruszeń. Dawno nie płakałam przy książce. Przy filmie – owszem, ale
przy książce? A tu przyznam się, że miałam oczy pełne łez, kiedy kobiety
żegnały swoich mężczyzn idących na wojnę. Rozpacz matek walczyła z siłą, którą
musiała się wykazać każda Polka. To niebywałe, ile wówczas w tych ludziach było
patriotyzmu i miłości do ojczyzny. Niebywałe. </p>
<p style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">Dodam, że – jak dla
mnie – to powieść która przede wszystkim ukazuje siłę kobiet. Opis wojennej codzienności
porusza serca i powoduje, że zaciskamy pięści kibicując bohaterkom w walce o
godność. Często ta godność znika, ustępując trosce o losy najbliższych. O jakiej
godności mówimy, kiedy - chcąc ratować swoje dziecko - musimy oddać się
zapijaczonemu, sowieckiemu łajdakowi? Książka ukazuje okrucieństwo II wojny
światowej w sposób bardzo emocjonujący. Poprzednie tomy też nie były sielskie
anielskie, ale ten wyjątkowo mocno uderza w te tony. Przeciętnemu Polakowi
okrucieństwo wojenne kojarzy się z SS - manem i Generalną Gubernią, ale zapewniam
Was, że na wschodzie również było nieciekawie. Brudni, zapijaczeni „żołnierze”
sowieccy to coś naprawdę koszmarnego. Opisy pociągów wysyłanych na wschód, pełnych
matek z dziećmi, strach przed wywózkami, głód to codzienność. To naprawdę
straszne czytać o studni wypełnionej ciałami czy też wielokilometrowej kolumnie
Żydów idących na śmierć. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span></p>
<p style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">To co przykuło
moją uwagę to wspaniałe podejście autorki do tła historycznego. Nie chodzi mi o
prawdę historyczną, bo tego nie potrafię ocenić dokładnie. Chodzi mi raczej o
oddanie klimatu tamtych czasów. Ułani, konie, szacunek do rodziców, polska
wieś, to ciepło i dobro emanujące z ludzi. Trudno to opisać, ale porywa
czytelnika i wrzuca w tamte lata z całym balastem tamtych czasów. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Z zazdrością i czułością zarazem czytałam o
wiankach we włosach dziewcząt i białych koszulach chłopaków. A już opis żniw…. Coś
pięknego. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span></p>
<p style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">Cudowna książka.
Rewelacyjna. Wzruszająca. Jedyna w swoi rodzaju. Mogę tak długo, ale nie będę. Zostawiam
Was licząc na to, że sięgniecie po tę serię i pozwolicie się zabrać w tamte
czasy. Lepszego wehikułu nie znajdziecie. </p>
Gosia Bojarunhttp://www.blogger.com/profile/04010594073526913934noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3180920516715891085.post-29490197707198705082021-02-26T06:00:00.002+01:002021-03-01T14:26:58.643+01:00Zaginiona <div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-7o7d0R9v0G0/YDZVdX6QHlI/AAAAAAABHmg/t5b-d8PfYNMgtBvKV9tq__EQRUw2qv8BgCNcBGAsYHQ/s500/845057-352x500.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-7o7d0R9v0G0/YDZVdX6QHlI/AAAAAAABHmg/t5b-d8PfYNMgtBvKV9tq__EQRUw2qv8BgCNcBGAsYHQ/s320/845057-352x500.jpg" /></a></div>Bardzo, bardzo mi się podobało. Książki Pana Pilipiuka łykam w ciemno. Uwielbiam jego pióro, pomysły, a już Kuba Wędrowycz to mój idol. Seria "Kuzynki" jest troszeczkę inna niż klasyczna <a href="https://www.taniaksiazka.pl/fantastyka-c-70.html">fantastyka </a>pióra Pana Andrzeja, ale równie przez mnie ukochana. Losy kuzynek Kruszewskich, Moniki Stiepankowic i mistrza Sędziwoja śledziłam z zapartym tchem. Przyznam się, że po trzech tomach myślałam, że to koniec, choć autor dość wyraźnie zostawił sobie niewielką furteczkę do kontynuacji. I rzeczywiście. "<a href="https://www.taniaksiazka.pl/zaginiona-andrzej-pilipiuk-p-1450562.html">Zaginiona</a>" objawiła mi się, jako czwarty tom serii. Wprawdzie uważam, że pierwsze trzy były dużo lepsze, ale i ten jest wart przeczytania.</div><div style="text-align: justify;">Stanisławę i Katarzynę znamy z poprzednich części. Obie nasze bohaterki spotykamy na aukcji dzieł sztuki, na której wystawiona zostaje stara mapa, zawierająca informacje o położeniu tajemniczej wyspy. Stanisława pragnie mapy jedynie jako ozdoby do swojego mieszkania, jednak szybko okazuje się, że mapa ta może uratować jej życie. Kobieta zapadła na dziwną chorobę, którą można wyleczyć jedynie tajemniczym lekarstwem, które można znaleźć... i tu właśnie wchodzi do gry mapa. Do walki o starodruk dołącza Anna ze swoimi przyjaciółmi, która w trakcie aukcji poznaje panie Kruszewskie. Ich interesy są dość zbieżne i kobiety szybko dochodzą do wniosku, że mogą sobie nawzajem pomóc.</div><div style="text-align: justify;">Autor do „Zaginionej” dodał krótkie opowiadane pt. „Czarne skrzypce". Wprawdzie nie jest to kontynuacja losów naszych bohaterek, ale niewątpliwie z nimi związana. Streszczać nie będę, bo opowiadanie jest krótkie. Dodam tylko, że bardzo ciekawe i tratujące o pamięci przedmiotów. Zaskoczyło mnie pozytywnie bardzo mocno.</div><div style="text-align: justify;">Minusem książki jest jej oderwanie do poprzednich części. Autor chyba miał potrzebę napisania kolejnego tomu, jednak od "Dziedziczek" minęło już tyle czasu, że nie udało się odtworzyć tamtego klimatu i tamtej tajemniczości. To tak, jakby do składu pociągu towarowego próbować dołączyć wagon osobowy i to w dodatku stojący na zupełnie innym torze. Gdyby ta książka stanowiła odrębną całość - to jeszcze. Ale niestety autor nie prowadza czytelnika w wydarzenia i nie przedstawia postaci. Wrzuca czytelnika w sam środek alchemii, czarnej magii i historii związanej z rodem Walonów. Kiedy zaczęłam czytać, od razu pomyślałam, że gdybym nie znała wcześniejszych tomów, rzuciłabym książkę w kąt.</div><div style="text-align: justify;">Podsumowując - świetna książka, ale jeżeli nie czytaliście wcześniejszych tomów „Kuzynek” to sięgnijcie najpierw po nie. Zapewniam Was, że nie pożałujecie, bo to kawał dobrej literatury.</div>Gosia Bojarunhttp://www.blogger.com/profile/04010594073526913934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3180920516715891085.post-88801456942137457052021-02-24T11:58:00.002+01:002021-02-26T08:06:38.863+01:00Moloch <div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-4sfxKYkffbU/YDYw3skzU4I/AAAAAAABHmU/xUeRWCNb3EYakdzFynW6cVjTyM9RmRw4QCNcBGAsYHQ/s500/845057-352x500.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-4sfxKYkffbU/YDYw3skzU4I/AAAAAAABHmU/xUeRWCNb3EYakdzFynW6cVjTyM9RmRw4QCNcBGAsYHQ/s320/845057-352x500.jpg" /></a></div>„<a href="https://www.taniaksiazka.pl/ksiazka/moloch-marek-krajewski">Moloch</a>” to książka o czarno białym zabarwieniu. Jest taki typ literatury, o którym mówię, że brak tym książkom koloru zielonego. Najczęściej akcja umieszczona jest w dwudziestoleciu międzywojennym, albo nawet przed pierwszą wojną światową. Nie ma mowy o komputerach i telefonach komórkowych, a każdy Policjant dużo sprawniej korzysta ze swojego mózgu niż z dobrodziejstw technologii. Długopis, kartka i rozmowa – to podstawowe narzędzia śledztwa. Wszystko w tych powieściach jest takie przyćmione, ponure, jakby za mgłą… To niewątpliwie rodzi specyficzny klimat powieści, który wprowadza czytelnika w stan pewnego otumanienia. To otumanienie jest bardzo pożądane, bo powoduje zupełnie inny odbiór zdarzeń. Odcięta głowa, czy zmasakrowane ciało robią wrażenie, ale zupełnie inne, niż w powieści „z kolorem zielonym” One tu są i należą do codzienności. Nie powodują przerażenia, są jakby nieodłącznym elementem całości. Mroczny <a href="https://www.taniaksiazka.pl/ksiazki-sensacyjne-i-kryminalne-c-90.html">kryminał </a>- to chyba najlepsze określenie.<br /></div><div style="text-align: justify;">„Moloch” to 10 już tom powieści o przygodach wrocławskiego śledczego, Mocka. Proszę się nie zrażać ilością tomów, bo bez przeszkód można czytać każdy tom oddzielnie. Wprawdzie osoba głównego bohatera dużo zyskuje przy poznaniu go od początku, (czyli od pierwszego tomu) do końca, ale absolutnie nie powoduje zamętu związanego z tym, że nie wiadomo, co się działo w poprzednich częściach. Mock tym razem musi rozwiązać niezwykle mroczna tajemnicę związaną z wydarzeniami na cmentarzu oraz z porwaniem dwójki dzieci. Na cmentarzu krew się leje, odprawiane są dziwne rytuały a wszystko to związane jest z… właściwie do końca trudno się połapać, choć rozwiązanie może zaskoczyć. Porwane dzieci natomiast, to dzieci byłej kochanki Mocka. Zrozpaczona kobieta doznaje szoku tak głębokiego, że musi zostać umieszczona w szpitalu psychiatrycznym. Nie reaguje na żadne bodźce, głosy, ani znane jej osoby. Jedynie postać Mocka wywołuje reakcję polegającą na wypowiedzeniu kilka niezrozumiałych słów…</div><div style="text-align: justify;">W tle tych wydarzeń możemy obserwować przedwojenny Wrocław – brudny i zakurzony, pełen biednych spelunek zamieszkałych przez kobiety lekkich obyczajów. Miasto pełne smrodu i nieczystości, w którym trwa ciągła walka z przestępczością nie zachęca czytelnika do bliższego poznania. Powstaje grupa ludzi, która postanawia walczyć z tym wizerunkiem. Jej członkowie marzą o budowie miasta przyszłości, miasta, którego sercem będą drapacze chmur zbudowane ze szkła i metalu. Zaraz miałam w głowie „Przedwiośnie” Żeromskiego i Jego szklane domy… Co z tym wspólnego ma okultystyczne stowarzyszenie i czy ten pomysł ma szansę na realizację?</div><div style="text-align: justify;">Powieść jest naprawdę dobra. Przemyślana fabuła, ciekawa zagadka i bardzo dobra narracja – to wszystko składa się na bardzo dobrą powieść, od której nie mogłam się oderwać. Ciężko mi było jedynie przez ten przysłowiowy „brak zielonego koloru”. To ponura książka, pełna brudu, ciemności i bezeceństw. Ale uwierzcie mi – można się wtopić w ten przedwojenny Wrocław i nie chcieć już wracać do rzeczywistości.</div><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><!--[if mso & !supportInlineShapes & supportFields]><span
style='mso-element:field-begin;mso-field-lock:yes'></span><span
style='mso-spacerun:yes'> </span>SHAPE <span
style='mso-spacerun:yes'> </span>\* MERGEFORMAT <span style='mso-element:field-separator'></span><![endif]--><!--[if gte vml 1]><v:rect
id="Prostokąt_x0020_1" o:spid="_x0000_s1026" alt="https://cdn-lubimyczytac.pl/rwd/src/assets/svg/arrow-down.svg"
style='width:24pt;height:24pt;visibility:visible;mso-wrap-style:square;
mso-left-percent:-10001;mso-top-percent:-10001;mso-position-horizontal:absolute;
mso-position-horizontal-relative:char;mso-position-vertical:absolute;
mso-position-vertical-relative:line;mso-left-percent:-10001;mso-top-percent:-10001;
v-text-anchor:top' o:gfxdata="UEsDBBQABgAIAAAAIQC75UiUBQEAAB4CAAATAAAAW0NvbnRlbnRfVHlwZXNdLnhtbKSRvU7DMBSF
dyTewfKKEqcMCKEmHfgZgaE8wMW+SSwc27JvS/v23KTJgkoXFsu+P+c7Ol5vDoMTe0zZBl/LVVlJ
gV4HY31Xy4/tS3EvRSbwBlzwWMsjZrlprq/W22PELHjb51r2RPFBqax7HCCXIaLnThvSAMTP1KkI
+gs6VLdVdad08ISeCho1ZLN+whZ2jsTzgcsnJwldluLxNDiyagkxOquB2Knae/OLUsyEkjenmdzb
mG/YhlRnCWPnb8C898bRJGtQvEOiVxjYhtLOxs8AySiT4JuDystlVV4WPeM6tK3VaILeDZxIOSsu
ti/jidNGNZ3/J08yC1dNv9v8AAAA//8DAFBLAwQUAAYACAAAACEArTA/8cEAAAAyAQAACwAAAF9y
ZWxzLy5yZWxzhI/NCsIwEITvgu8Q9m7TehCRpr2I4FX0AdZk2wbbJGTj39ubi6AgeJtl2G9m6vYx
jeJGka13CqqiBEFOe2Ndr+B03C3WIDihMzh6RwqexNA281l9oBFTfuLBBhaZ4ljBkFLYSMl6oAm5
8IFcdjofJ0z5jL0MqC/Yk1yW5UrGTwY0X0yxNwri3lQgjs+Qk/+zfddZTVuvrxO59CNCmoj3vCwj
MfaUFOjRhrPHaN4Wv0VV5OYgm1p+LW1eAAAA//8DAFBLAwQUAAYACAAAACEAFt0p0hMDAAC/BgAA
HwAAAGNsaXBib2FyZC9kcmF3aW5ncy9kcmF3aW5nMS54bWykVdty2yAQfe9M/4HhXZbkyI7liZJJ
fMl0Jm09cfsBGLDFBIEK+JZOH/tn/bAuSI6dpNOHhAebXeBw9uwuurjaVRJtuLFCqwKnnQQjrqhm
Qq0K/P3bNBpgZB1RjEiteIH33OKry48fLshwZUhdCooAQdkhKXDpXD2MY0tLXhHb0TVXsLbUpiIO
TLOKmSFbQK5k3E2SflwRofDlEWpMHEFrI94AJTV94GxE1IZYgJR0eOppOUr6fmQyVJtbU8/rmfHM
6ZfNzCDBCgzKKVKBRDhuF9ptYMYvTq2OALulqfx+vVyiXUDZ+9+AwXcOUXCeJdkgAXwKS+28uaP8
+o9TtJz89xyQaS6FyQkRW3saavM6svQQ2cxo6/TDn98OgY9xS00jqIW0U6YiuV6Iak8f947QTi1j
s2WxNTQm1nJnY7tZxcQYvY2Y3qoOmE9aHW619R1k0iKlRyVRK35ta04dVCZwOLg8QskJs97dqAtp
aBCC0kcwyM1i+1kzSAtZOx2K7e2KPylHhrWx7pbrCvlJgQ2QDOBkc2ddw+mwJciqp0LKkDSpnjkA
s/FAsuGoX/NpD13wM0/yyWAyyKKs259EWTIeR9fTURb1p+l5b3w2Ho3G6S9/b5oNS8EYV/6aQ0em
2atyrwSFHOql61BdxVBzgvJDV0JPpsmxJ62Wgnk4T8ma1WIkDdoQWeBpGK3yJ9vi5zRC2UMsL0JK
u1ly082jaX9wHmXTrBfl58kgStL8Ju8nWZ6Np89DuhOKvz8ktC1w3uv2QpZOSL+ILQnjdWxkWAnH
DZKiKjA0I4ymdn0hThQLqXVEyGZ+IoWnf5QC0n1INExt+4q43Tx0n9vdaLb3gi3gH4rXaCgu6Hx4
oWFSavOI0Rbe3QLbH2tiOEbyk4I+yNMsg20uGFnvvAuGOV1ZnK4QRQGqwA6jZjpyYMGRdW3EqoSb
0iCT0tfQNEvRFnTDybOT1s3dXvIQdWDOFZsRQ+6Bs4S+LXAto9ldqyPsgGCPwa0tn9f30DJNozTR
Bzlg44unOxxtPzX++3BqX/4FAAD//wMAUEsDBBQABgAIAAAAIQArypjw6AYAAE8cAAAaAAAAY2xp
cGJvYXJkL3RoZW1lL3RoZW1lMS54bWzsWU9vG0UUvyPxHUZ7b+P/jaM6VezYDbRpo9gt6nG8Hu9O
Pbuzmhkn9Q21RyQkREEcqMSNAwIqtRKX8mkCRVCkfgXezOyud+INSdsIKmgO8e7b37z/782b3ctX
7kUMHRAhKY87XvVixUMk9vmExkHHuzUaXFj3kFQ4nmDGY9LxFkR6Vzbff+8y3vAZTcYci8koJBFB
wCiWG7jjhUolG2tr0gcylhd5QmJ4NuUiwgpuRbA2EfgQBERsrVaptNYiTGNvEzgqzajP4F+spCb4
TAw1G4JiHIH0PTyjRKGb0yn1iVkymVU1UC5kjwl0gFnHA9YTfjgi95SHGJYKHnS8ivnz1jYvr+GN
dBFTJ6wtrBuYv3RdumAyqxmZIhjnQquDRvvSds7fAJhaxfX7/V6/mvMzAOz7YLDVpcizMVivdjOe
BZC9XOXdqzQrDRdf4F9f0bnd7Xab7VQXy9SA7GVjBb9eaTW2ag7egCy+uYJvdLd6vZaDNyCLb63g
B5farYaLN6CQ0Xi2gtYBHQxS7jlkytlOKXwd4OuVFL5EQTbkSaZFTHmsTkm5CN/lYgA4jWdY0Rip
RUKm2IcM7eFoLCjWcvAGwYUnluTLFZIWiaQvaKI63ocJjr0C5OWz718+e4KO7j89uv/T0YMHR/d/
tIycVTs4DoqrXnz72Z+PPkZ/PPnmxcMvyvGyiP/1h09++fnzciBU0dK8518+/u3p4+dfffr7dw9L
4FsCj4vwEY2IRDfIIdrnERhmvOJqTsbi1VaMQkyLK7biQOIYaykl/PsqdNA3Fpil0XH06BLXg7cF
dJEy4NX5XUfhYSjmipZIvhZGDnCXc9blotQL17SsgptH8zgoFy7mRdw+xgdlsns4duLbnyfQRbO0
dAzvhcRRc4/hWOGAxNBn9TM+I6TEujuUOn7dpb7gkk8VukNRF9NSl4zo2Mmm5aIdGkFcFmU2Q7wd
3+zeRl3OyqzeJgcuEqoCsxLlR4Q5bryK5wpHZSxHOGJFh1/HKixTcrgQfhHXlwoiHRDGUX9CpCxb
c1OAvYWgX8PQuErDvssWkYsUis7KeF7HnBeR23zWC3GUlGGHNA6L2A/kDFIUoz2uyuC73K0QfQ9x
wPGJ4b4Ne3VRwOnd4BYNHJWWCaKfzEVJLK8S7uTvcMGmmJhWA73d6dURjf+ucTMKndtKOL/GDa3y
+dePSvR+W1v2FuxeZTWzc6xRn4Q73p57XEzo29+dt/E83iNQEKtb1Lvm/K45e//55nxSPZ9/S152
YWjQehax87aZvqPThu8pZWyoFoxcl2b+lrAFTQZA1MvNkZPkZ7IkhEtd0CDHwQUCmzVIcPURVeEw
xAnM7lVPMwlkyjqQKOESjo6GXMpb42H+V/bg2dRHEttAJFa7fGLJdU3OTh45G6NVYE65maC6ZnBW
YfVLKVOw7XWEVbVSZ5ZWNaqZ3uhIy03WLjYndXB5bhoQc2/CbINgIgIvt+DQr0XDmQczMtF+tzHK
wmKicJ4hkiGekDRG2u7VGFVNkLJcWTFE22GTQR8jT/FaQVpbs30DaWcJUlFc4wRxWfTeJEpZBi+j
BNyOlyOLi8XJYnTY8drNWtNDPk463hSOy3AZJRB1qcdJzAJ47eQrYdP+1GI2Vb6MZjszzC2CKrwI
sX5fMdjpA4mQahvL0KaGeZSmAIu1JKt/rQluPS8DSrrR2bSor0My/GtagB/d0JLplPiqGOwCRfvO
3qatlM8VEcNwcojGbC72MYRfpyrYM6ES3nqYjqBv4E2d9rZ55DbntOiK78cMztIxS0Kctltdolkl
W7hpSLkO5q6gHthWqrsx7tVNMSV/TqYU0/h/ZoreT+AlRH2iI+DD21+Bka6UjseFCjl0oSSk/kDA
/GB6B2QLvO2Fx5BU8Kra/ApyoH9tzVkepqzhLKn2aYAEhf1IhYKQPWhLJvtOYVZN9y7LkqWMTEYV
1JWJVXtMDggb6R7Y0nu7h0JIddNN0jZgcMfzz71PK2gc6CGnWG9OJ8v3XlsD//TkY4sZjHL7sBlo
Mv/nKubjwXJXtevN8mzvLRqiHyzHrEZWFSCssBW007J/TRVecau1HWvF4lozUw6iuGoxEPOBKIFX
SUj/g/2PCp/Z7xl6Qx3xfeitCD5laGaQNpDVF+zggXSDtMQxDE6WaJNJs7KuTUcn7bVssz7nSTeX
e8zZWrOzxPsVnZ0PZ644pxbP09mphx1fW9qJrobIHi9RIE2z84wJTNnnrV2coHFQ7XjwbQkCfQ+u
4OuUB7SaptU0Da7gkxMMS/Y7UcdLLzIKPLeUHFPPKPUM08gojYzSzCgwnKVfZDJKCzqV/ogC3/L0
j4ey7yUwwaXfV7Km6nwD3PwLAAD//wMAUEsDBBQABgAIAAAAIQCcZkZBuwAAACQBAAAqAAAAY2xp
cGJvYXJkL2RyYXdpbmdzL19yZWxzL2RyYXdpbmcxLnhtbC5yZWxzhI/NCsIwEITvgu8Q9m7SehCR
Jr2I0KvUBwjJNi02PyRR7Nsb6EVB8LIws+w3s037sjN5YkyTdxxqWgFBp7yenOFw6y+7I5CUpdNy
9g45LJigFdtNc8VZ5nKUxikkUigucRhzDifGkhrRykR9QFc2g49W5iKjYUGquzTI9lV1YPGTAeKL
STrNIXa6BtIvoST/Z/thmBSevXpYdPlHBMulFxagjAYzB0pXZ501LV2BiYZ9/SbeAAAA//8DAFBL
AQItABQABgAIAAAAIQC75UiUBQEAAB4CAAATAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAABbQ29udGVudF9UeXBl
c10ueG1sUEsBAi0AFAAGAAgAAAAhAK0wP/HBAAAAMgEAAAsAAAAAAAAAAAAAAAAANgEAAF9yZWxz
Ly5yZWxzUEsBAi0AFAAGAAgAAAAhABbdKdITAwAAvwYAAB8AAAAAAAAAAAAAAAAAIAIAAGNsaXBi
b2FyZC9kcmF3aW5ncy9kcmF3aW5nMS54bWxQSwECLQAUAAYACAAAACEAK8qY8OgGAABPHAAAGgAA
AAAAAAAAAAAAAABwBQAAY2xpcGJvYXJkL3RoZW1lL3RoZW1lMS54bWxQSwECLQAUAAYACAAAACEA
nGZGQbsAAAAkAQAAKgAAAAAAAAAAAAAAAACQDAAAY2xpcGJvYXJkL2RyYXdpbmdzL19yZWxzL2Ry
YXdpbmcxLnhtbC5yZWxzUEsFBgAAAAAFAAUAZwEAAJMNAAAAAA==
" filled="f" stroked="f">
<o:lock v:ext="edit" aspectratio="t"/>
<w:wrap type="none"/>
<w:anchorlock/>
</v:rect><![endif]--><!--[if gte vml 1]><v:shapetype id="_x0000_t75"
coordsize="21600,21600" o:spt="75" o:preferrelative="t" path="m@4@5l@4@11@9@11@9@5xe"
filled="f" stroked="f">
<v:stroke joinstyle="miter"/>
<v:formulas>
<v:f eqn="if lineDrawn pixelLineWidth 0"/>
<v:f eqn="sum @0 1 0"/>
<v:f eqn="sum 0 0 @1"/>
<v:f eqn="prod @2 1 2"/>
<v:f eqn="prod @3 21600 pixelWidth"/>
<v:f eqn="prod @3 21600 pixelHeight"/>
<v:f eqn="sum @0 0 1"/>
<v:f eqn="prod @6 1 2"/>
<v:f eqn="prod @7 21600 pixelWidth"/>
<v:f eqn="sum @8 21600 0"/>
<v:f eqn="prod @7 21600 pixelHeight"/>
<v:f eqn="sum @10 21600 0"/>
</v:formulas>
<v:path o:extrusionok="f" gradientshapeok="t" o:connecttype="rect"/>
<o:lock v:ext="edit" aspectratio="t"/>
</v:shapetype><![endif]--><!--[if mso & !supportInlineShapes & supportFields]><v:shape
id="_x0000_i1025" type="#_x0000_t75" style='width:24pt;height:24pt'>
<v:imagedata croptop="-65520f" cropbottom="65520f"/>
</v:shape><span style='mso-element:field-end'></span><![endif]--><o:p></o:p></p>Gosia Bojarunhttp://www.blogger.com/profile/04010594073526913934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3180920516715891085.post-91076013856149842342021-02-12T14:50:00.002+01:002021-02-24T12:00:07.235+01:00Gambit królowej <div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-aoQxUTfRh_Q/YCaHUjZoUjI/AAAAAAABHhI/60p7sWDei1EHYPMtO5OWC3-kVdjrnBEPQCNcBGAsYHQ/s500/zabie-udka.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-aoQxUTfRh_Q/YCaHUjZoUjI/AAAAAAABHhI/60p7sWDei1EHYPMtO5OWC3-kVdjrnBEPQCNcBGAsYHQ/s320/zabie-udka.jpg" /></a></div>"<a href="https://www.taniaksiazka.pl/ksiazka/gambit-krolowej-walter-tevis">Gambit królowej</a>” to najpiękniejsza książka, jaką czytałam ostatnimi czasy. I naprawdę nie ma tu znaczenia, czy czytelnik jest szachistą, czy nie. Zapewne w trakcie lektury warto wiedzieć, o co chodzi z tymi pięknymi figurkami rozstawionymi na biało – czarnych kwadratach; otwiera to pewnie przed czytelnikiem drugie dno powieści. Fragmenty będące dla laika suchym opisem partii szachowej, dla znawcy są tym, czym miód dla Kubusia Puchatka. Ale uwierzcie mi – przedstawiona historia jest naprawdę wspaniała i szachy nie mają tu większego znaczenia. Bo to nie jest wbrew pozorom powieść o szachach, ale o talencie, samotności i pasji. Ta książka bez wątpienia zasługuje na miano <a href=" https://www.taniaksiazka.pl/Bestsellery">bestselleru</a>. </div><div style="text-align: justify;">Beth Harmon jest wychowanką domu dziecka. Trafiła tam jako jedenastoletnia dziewczynka, mająca spore problemy z kontaktami z rówieśnikami. Jej jedyną koleżanką jest sporo od niej starsza, czarnoskóra Jolene. Ich związek trudno nazwać przyjaźnią; to raczej zależność, dzięki której Beth odnajduje się w życiu sierocińca. Beth ma dwie słabości: pierwsza to zielone tabletki, wręczane każdemu dziecku co rano przez obsługę domu dziecka. Z Zasady działają uspakajająco, ale w głowie Harmon uaktywniają nieznane obszary mózgu, które pozwalają jej rozgrywać w głowie (bez udziału szachownicy i przeciwnika) partie szachowe. Bo drugą miłością dziewczynki są odkryte przypadkiem szachy. Beth pierwszą partię rozegrała w kotłowni z gburowatym woźnym, Panem Schaibelem. Od partii do partii mężczyzna odkrywa, że ma przed sobą diament. Szybko zaczyna przegrywać partię za partią i próbuje pomóc dziewczynie rozwijać się. Niestety to jeszcze nie ten moment. Przełom następuje, gdy Beth trafia do rodziny adopcyjnej. Nie żeby było jej łatwiej – o nie. Do wszystkiego dochodzi sama walcząc o każdą partię i każdego dolara, który jest niezbędny do udziału w turniejach szachowych. Dopiero, kiedy przekonuje swoją opiekunkę, że na szachach można zarabiać, wszystko nabiera tempa.</div><div style="text-align: justify;">Losy Beth Harmon są tylko tłem do pokazania tego jak młoda szachistka unicestwia samą siebie. Z jednej strony cudowne dziecko o wielkim talencie, z drugiej strony uzależnienie od środków odurzających i alkoholu – te dwie twarze Beth walczą ze sobą. I jak to często bywa Harmon musi odbić się od dna, aby wspiąć się na szczyt. Niestety jej talent skazuje ją na samotność, a co za tym idzie na samotną walkę z nałogiem. Pomimo tego, że tęskni za bliskością, nie potrafi nawiązać bliższych relacji, a te, które nawiązuje, szybko niszczy. Czytelnik obserwuje jak jej przyjaciele pojawiają się tak samo szybko, jak odchodzą. Beth najczęściej jest sama – jej jedynymi towarzyszami są szachownica i flaszka. Na szczęście są ludzie, którzy wygonieni drzwiami wejdą oknem…</div><div style="text-align: justify;">Powieść jest niesamowita. Na pierwszy rzut oka czytelnik dostaje historię o szachach, turniejach, gambitach i obronie sycylijskiej. Ale to nie szachy zadecydowały o sukcesie książki czy tez tak popularnego serialu. Sukcesem tej książki są ludzie. Każdy bohater powieści jest dokładnie przemyślany, a jego cechy charakteru wyrzeźbione z ogromną starannością… Każdy bohater jest wielką postacią sam w sobie. Niestety przed książką obejrzałam serial, więc myśląc o Beth mam przed sobą rudowłosą twarz aktorki Anyi Taylor – Joy, a arcymistrz Szachowy Borgow zawsze będzie miał dla mnie twarz Marcina Dorocińskiego. Bardzo tego żałuję, bo ograniczyłam samą siebie w odbiorze powieści, która jest o niebo lepsza niż serial.</div>Gosia Bojarunhttp://www.blogger.com/profile/04010594073526913934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3180920516715891085.post-67759599434862393362021-02-01T11:29:00.003+01:002021-02-01T16:30:31.518+01:00Księgarenka przy ulicy Wiśniowej <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-GWvliIjnOQs/YBfXqnsSzNI/AAAAAAABHZE/VMR2SQhOSWQ3A0NgIzUVEAE7CvNaKNtKgCNcBGAsYHQ/s500/ok.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-GWvliIjnOQs/YBfXqnsSzNI/AAAAAAABHZE/VMR2SQhOSWQ3A0NgIzUVEAE7CvNaKNtKgCNcBGAsYHQ/s320/ok.jpg" /></a></div><div style="text-align: justify;">Nie przepadam za opowiadaniami, ale „<a href="https://www.taniaksiazka.pl/ksiegarenka-przy-ulicy-wisniowej-agnieszka-krawczyk-p-1447690.html" target="_blank">Księgarenka przy ulicy Wiśniowej</a>” urzekła mnie nieprzeciętnie. Piękne opowiadania, w których aż skrzy od wspaniałych uczuć, ludzkich gestów, czułych słów, marzeń i prezentów. Charakter książki świetnie oddaje okładka – tajemnicza, elegancka i świąteczna do bólu. Myślę, że w tych zaganianych czasach warto zwolnić i poczuć atmosferę tej książki. To prawdziwa <a href="https://www.taniaksiazka.pl/ksiazki-dla-kobiet-literatura-kobieca-c-88.html">książka dla kobiet</a>, ale nie dla tych, które uwielbiają ckliwe romansidła. Ta książka to coś dużo dużo więcej. </div><div style="text-align: justify;">W pierwszej kolejności poznajemy Pana Alojzego – właściciela maleńkiej księgarenki przy ul. Wiśniowej. Pan Alojzy jest trochę smutny, bo od pewnego czasu nosi się z zamiarem zamknięcia swojej księgarni i właśnie przyszedł ten moment w życiu, w którym postanowił wcielić swój plan w życie. Żal przepełnia mu serce, bo zdaje sobie sprawę, że dla wielu stałych bywalców, księgarnia stała się ważnym elementem życia. Pan Alojzy w kącie postawił fotel, na którym wiele osób czyta książki. To prawdziwi maniacy – czytają z wielkim namaszczeniem i oddają poszczególne tomy właściwie nienaruszone. Każdemu z nich właściciel postanawia sprawić gwiazdkowy prezent – tak na pożegnanie. I w ten sposób poznajemy bohaterów poszczególnych opowiadań. Urszulę, która bardzo potrzebuje stałej pracy bo ma małego syka na wychowaniu. Sędzinę Dering, która zabrała syna od kochającej matki. Małego Franka wychowywanego przez babcię. Skąpego furiata, Euzebiusza, którego jeden wigilijny wieczór odmienił o sto osiemdziesiąt stopni… Każdy z nich otrzymał od pana Alojzego książkę, każdy jest na zakręcie swojego życia i każdy traci wiarę. Na szczęście za pomocą książek, Pan Alojzy pomaga każdemu tę wiarę odzyskać.</div>A Pan Alojzy? A to zupełnie inna historia… <br /><div style="text-align: justify;">Książka ma wielu autorów – składa się przecież z opowiadań, które stworzyli różni ludzie. Każde jest bezsprzecznie zachwycające i każde otula ciepłem w te mroźne, zimowe wieczory. Każde jest inne, ale wszystkie w przepiękny sposób tworzą jedną całość, która zachwyca przesłaniem i nastrojem. Jednak to co dla mnie najważniejsze to to, że osią wszystkiego są książki. A to jest właśnie to, co tygrysy lubią najbardziej. Pięknie i magicznie wiążą wszystkie opowiadania w całość, a czytelnik nie może się od poszczególnych historii oderwać. Bo jak tu przerwać lekturę skoro każde opowiadanie ma książkowego bohatera w tle – „Alicję w Krainie czarów”, „Zabić drozda”, „Wiersze” Marii Pawlikowskiej – Jasnorzewskiej, „Błękitny Zamek”, „Opowieść Wigilijna” i kilka innych. To po prostu magia. Coś pięknego.</div>Jakże ja bym chciała spotkać na swojej drodze takiego Pana Alojzego…Gosia Bojarunhttp://www.blogger.com/profile/04010594073526913934noreply@blogger.com0