czwartek, 20 września 2018

Kłamstwo doskonałe

Macie takie powieści, które czytacie z wypiekami na twarzy? Które trudno odłożyć na półkę? Które czytacie wszędzie: na przystanku, podczas spaceru z psem i na światłach w oczekiwaniu na zielone? No właśnie. "Kłamstwo doskonałe" to powieść, którą czytałam na moim czytniku, dzięki czemu łatwiej mi było czytać w każdej wolnej chwili. Pochłonęła mnie po kilku stronach, a wypuściła ze swoich szponów dopiero na ostatniej stronie. Ale z drugiej strony nic dziwnego. Każda powieść Lisy Scottoline jest własnie taka: pożera i pochłania, nie dając chwili wytchnienia. 
Kiedy poznajemy Chrisa Brennana wybiera się On na rozmowę o pracę do Dyrektorki szkoły średniej w Central Valley. Czytelnik bardzo szybko orientuje się, że Chris prowadzi podwójną grę. Praca nauczyciela liceum i trenera szkolnej drużyny baseballu to tylko przykrywka do ... no właśnie trudno się zorientować, do czego. Wiadomo tylko jedno - mieszkańcom Central Valley zagraża wielkie niebezpieczeństwo. Plan Chrisa początkowo przeraża zwłaszcza dlatego, że opiera się na kłamstwie i na manipulowaniu mieszkańcami miasteczka. Później nic już nie jest takie samo, a to, co wydawało się białe, nagle pokrywa się szarością. Czytelnik nie wie już, w co ma wierzyć i komu ufać. W rozwiązaniu zagadki pomaga nam analiza zachowań trzech uczniów szkoły.  Poznajemy ich rodziny, tajemnice i mroczne sekrety skwapliwie chowane po kątach zamieszkiwanych posiadłości. 
Powiem tak - nie wiem, co bardziej mi się podobało. Czy przemyślna intryga stworzona na potrzeby naszego bohatera, czy też śledzenie losów trzech rodzin, których losy się wzajemnie przeplatają i przenikają. Świetnie przemyślana fabuła jest naprawdę mistrzostwem świata. 
Tylko ta okładka... do niczego nie pasuje. Jej nastrój wskazuje na literaturę obyczajową a przecież wcale tak nie jest. Nie szkodzi. na szczęście nie oceniam książek po okładce i dzięki temu mogłam przeczytać świetny thriller, którego lekturę szczerze polecam.  

1 komentarz:

  1. Mnie właśnie sama okładka już przyciąga do siebie, bo sięgam po wszystko, co jakkolwiek związane z dziećmi. Wstyd się przyznać, ale od dawien dawna planuję poznać twórczość Scottoline, czego jeszcze nie zrobiłam oczywiście...

    OdpowiedzUsuń