sobota, 2 marca 2019

(Nie) miłość. Z tobą i bez ciebie

"(Nie) miłość. Z tobą i bez ciebie" to książka o miłości. Ale nie takiej magicznej, z walentynkami, różami i motylami w brzuchu. To raczej miłość cierpka i gorzka, która ledwo się tli. Złość między małżonkami i wzajemne podejrzenia narastają wprost proporcjonalnie do tego, jak miłość gaśnie. 
Dwoje ludzi, których kiedyś połączyła wspólna droga - Cecylia i Wiktor. Są małżeństwem od wielu lat, jednak jedyne, co ich obecnie łączy, to chęć rozwodu. Cecylia nie kocha swojego męża. Szuka miłości w internecie na portalach randkowych i próbuje dowartościować się prowadząc korespondencję z przypadkowo poznanymi mężczyznami. Wiktor również szuka szczęścia w ramionach innej kobiety. Przepiękna studentka skutecznie zawróciła w głowie swojemu wykładowcy, który teraz kombinuje, jak wyplątać się z małżeńskiego związku. 
Aż pewnego dnia... BUM! Cecylia staje się ofiarą wypadku samochodowego, w efekcie którego trafia do szpitala. Po operacji werdykt lekarzy jest druzgocący: paraliż od pasa w dół. Nagle życie kobiety diametralnie ulega zmianie. Wszystko jest trudne, część czynności wręcz niemożliwa do wykonania. Co kiedyś było normą teraz jest wyzwaniem. Nagle mąż - niemąż staje się drogowskazem i opoką w trudach dnia codziennego. A Wiktor? Wiktor mówi sobie (i swojej lubej), że muszą chwilkę poczekać, aż Cecylia stanie na nogi... A Życie i tak zrobi swoje i dla wszystkich bohaterów szykuje niespodziankę!
Nie będę ukrywać, że początek powieści był trochę miałki. Żale i wyrzuty Cecylii kierowane w stronę Wiktora miały z lekka histeryczne zabarwienie i drażniło mnie to okrutnie. Rozdrażnienie minęło, ustępując miejsca zainteresowaniu w momencie, kiedy Cecylia wróciła ze szpitala. To było jak podglądanie życia przez dziurkę od klucza. Autorka świetnie nakreśliła nieporadność Cecylii w zwykłych czynnościach dnia codziennego i bezradność Wiktora, który mógł tylko obserwować jak żona zmaga się z niepełnosprawnością. Świetny jest również motyw odradzającego się ... może nie od razu uczucia, ale wzajemnego szacunku. Wielki podziw budzi delikatność pióra autorki, która powoduje, że lektura jest czystą przyjemnością. Tu nie żale i pretensje graja pierwsze skrzypce. Najważniejsza jest walka o szczęście i każdy kolejny dzień. Czytamy o tym jak zwykłe życie potrafi zabić uczucia i ile wysiłku należy włożyć, aby podtrzymać ten ogień - jeśli się jeszcze tli. 

To niespotykana powieść - o miłości oglądanej z drugiej strony. Nie ma uniesień, serduszek i kwiatków. Jest za to zwykłe życie opisane wprawnym piórem Pani Sochy. To właśnie to pióro spowodowało, że powieść poruszająca tak trudny temat jest ciepła i wzruszająca. Jak okładka. 

1 komentarz:

  1. Właśnie czytam tę książkę i zapowiada się bardzo interesująca historia.

    OdpowiedzUsuń