poniedziałek, 16 grudnia 2019

Wakacje w Trzeciej Rzeszy

„Wakacje w Trzeciej Rzeszy” to, moim zdaniem, jedna z tych powieści, którą się albo kocha, albo nienawidzi. Trochę mnie zmyliła okładka i oczekiwałam lekko fabularyzowanego obrazu międzywojennych Niemiec. Tymczasem otrzymałam książkę, która wywołała we mnie bardzo przyjemne rozdwojenie jaźni - z jednej strony przepiękne i wcale nie nudne opisy przyrody i bogate słownictwo, a z drugiej - natłok osób, dat i faktów. Ciekawa mieszanka. 
Pewne jest jedno. Jeżeli nie lubicie poznawać historycznych faktów, nie sięgajcie po nią. Ale jeżeli łasuchy z Was na wiedzę i ciekawostki z tamtego okresu, to ta książka jest dla Was. Wprawdzie nie o wakacjach tu mowa, a po prostu o podróżach do Niemiec, ale to nie szkodzi. Podróżują różni ludzie, od Francuzów poczynając, a na mieszkańcach Stanów Zjednoczonych kończąc. Ich status materialny też jest różny i stąd chyba wynika taka wielorakość obserwacji i wyłapywanie zupełnie odmiennych cech ówczesnych Niemców. 
Obserwujemy najpierw reakcję Niemców na porażkę w I wojnie światowej. Obwiniają wszystkich tylko nie siebie. W kraju szaleje inflacja, ludzie nie mają co jeść, jest po prostu źle. I wtedy na scenę wkracza Adolf Hitler. Najpierw we wspomnieniach i komentarzach wyraźnie widać, że jest ignorowany. Ówczesne mocarstwa nie widzą w nim zagrożenia. Wręcz przeciwnie – myślą, że to pojedyncza iskra, która przyczyni się do całkowitego rozłamu Państwa Niemieckiego. Kiedy w kraju szalał terror i bandytyzm, zagraniczni goście widzieli tylko piękne krajobrazy, wspaniałą kuchnię i uśmiechniętych zdyscyplinowanych Niemców. W momencie, gdy zauważają swój błąd, jest już za późno. Uderzyło mnie też to, jak bardzo ludzie nie chcieli widzieć tego, co mieli na wyciągnięcie ręki. Gdyby tylko ktoś wtedy miał więcej odwagi i szybciej zareagował na poczynania Hitlera… 
Bardzo dobrze mi się czytało. Takie zestawienie historii i pięknego „powieściowego” słownictwa to coś, co bardzo lubię. W trakcie czytania płynęłam przez poszczególne strony. Książka daje do myślenia. Często pozwala napawać się pięknem krajobrazu tylko po to, aby na następnej stronie walnąć obuchem w głowę czytelnika pokazując postępowanie nazistów i Hitlera. Po chwili znowu wracamy do wsi sielskiej i wesołej. Super wrażenia. 
Rewelacyjna książka. Do tego pięknie wydana, więc na prezent w sam raz. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz