piątek, 17 kwietnia 2020

Czynnik diabła

To jest książka, której nie należy czytać w ciemnościach. I żeby nie było - nie chodzi tu o krwawy thriller, czy też przepełniony duchami horror. Ta książka jest po prostu mroczna, pełna cieni, niewyjaśnionych zjawisk i tego, czego człowiek się po prostu lęka. Ten lęk - wszechobecny i ledwie wyczuwalny - towarzyszył mi przez całą lekturę tej powieści. "Czynnik diabła" jest dziełem przemyślanym w każdym calu i skonstruowanym tak, aby czytelnik zdawał sobie przez cały czas sprawę, że są moce, o których ludzkość do dzisiaj nie ma pojęcia. 
Czechosłowacja, rok 1935. Zło, które rodzi się u zachodniego sąsiada pomału podnosi głowę i pada cieniem na codzienne życie, ale nie to zaprząta głowy mieszkańców małego miasteczka. Bardziej martwi ich to, co dzieje się za murami ponurego zamczyska, kładącego się cieniem na miasteczku. To właśnie tam powstał zakład dla obłąkanych Hrad Orlu. Przebywają w nim najgorsi mordercy, którzy ze straszliwym okrucieństwem mordowali przypadkowych ludzi. To tak zwana Szóstka diabła - Klaun, Drwal, Kolekcjoner szkła, Weganka, Skiomanta i Demon - okrutni oprawcy zamknięci w zakładzie psychiatrycznym w celu prowadzenia badań mających dać odpowiedź na pytanie: dlaczego? To właśnie dla nich Viktor Kosárek przybywa do zakładu i podejmuje prace badawcze. Młody psychiatra uważa, że w każdym z osadzonych znajduje się element tego samego jestestwa, tzw. czynnik diabła, który zmusza ich do czynienia zła. W trakcie swoich badań Viktor odkrywa COŚ, co łączy całą szóstkę. Tylko czy aby na pewno? Czy to, co wydaje się czarne, na pewno jest czarne? Otóż zapewniam Was, że w tej powieści nic nie jest takie, jak na pozór by się wydawało, a zakończenie zwala czytelnika z nóg. 
„Czynnik diabła” to powieść jedyna w swoim rodzaju. Zachwyciła mnie, a jednocześnie przeraziła. Czytana w innym okresie pewnie nie zrobiłaby na mnie takiego wrażenia, ale teraz - kiedy wszyscy siedzimy w domach i trudno myśleć o przyszłości - zrobiła na mnie kolosalne wrażenie. Ciemna, mroczna i ponura, daje czytelnikowi poczucie, że gdzieś za rogiem czai się bestia, która tylko czyha na nasze potknięcie. 
Powieść jest wspaniale skonstruowana. Autor rozplata intrygę od samego początku do samiusieńkiego końca, a czytelnik tylko podskórnie czuje, że coś jest nie tak. Dopiero, kiedy autor rozwiązuje zagadkę, wszystkie elementy układanki wskakują na swoje miejsce. „Czynnik diabła” to powieść, którą miałam ochotę od razu przeczytać po raz drugi, aby zobaczyć, czy autor naprawdę nigdzie nic nie zdradził, nigdzie się nie potknął. Jakich słów użył i jakich zwrotów, że przez całą lekturę wiedziałam, że coś jest nie tak, ale absolutnie nie domyślałam się zakończenia? 
Rewelacyjna książka, którą polecam wszystkim. 

1 komentarz:

  1. Rzadko sięgam po tego typu książki, ale bardzo mnie zaciekawił motyw obłędu i diabelskiej szóstki. Będę miała tę książkę na uwadze. Czasami miewam ochotę na takie demoniczno-obłąkacze klimaty. To oko na okładce wygląda bardzo demonicznie...

    OdpowiedzUsuń