czwartek, 29 listopada 2018

Amelka Kieł i Bal Barbarzyńców


Jakiś czas temu z Młodszym czytaliśmy "do poduszki" książkę pt. "Kazio w miasteczku pełnym  wampirów". Rewelacyjna książeczka o wampirze i jego przygodach. Kiedy wpadła w moje ręce książka, mówiąca o żeńskiej odmianie wampira - Amelce Kieł - Młodszy podniósł sprzeciw, że to przecież o dziewczynie i On czytać nie będzie babskich książeczek. Wystarczyło jednak kilka stron, a wpadliśmy jak śliwka w kompot. 
Amelka Kieł to młoda wampirzyca mieszkająca w Nokturnii - krainie, którą zamieszkują straszne stwory panicznie bojące się słońca, wróżek i brokatu. Amelka - jak każda dziewczynka - chodzi do szkoły, ma przyjaciół i ukochaną Dyńkę, (która jest taka odmianą "wampirskiego" pieska) Pewnego dnia Jej rodzice wydają Bal Barbarzyńców, który ma zostać uświetniony obecnością króla i księcia. Owszem - znamienici goście przychodzą na bal - ale ich obecność jest raczej zmorą niż przyjemnością. Książę Tadżin jest bezczelnym rozpuszczonym smarkaczem, który po prostu kradnie ukochaną dyńkę Amelki. Dziewczynka wraz ze swoimi przyjaciółmi postanawia odbić pupila. Knuje bardzo śmiały plan i wprowadza go w życie ściągając na siebie i przyjaciół niemało kłopotów. Na szczęście splot okoliczności pozwala Amelce odkryć pewną tajemnicę, dzięki czemu nagle książę Tadżin zmienia się w jej oczach. Okazuje się, że nie wszystko jest takie, jakie się wydaje na pierwszy rzut oka, a podłość księcia wynika ze zdarzeń z  przeszłości, na które chłopiec nie miał zbyt wielkiego wpływu.  
Książka jest bardzo zabawna, jednak należy podkreślić, że w taki specyficzny, dziecięcy sposób. W treści znajdziemy pełno obrzydliwości, śmierdziuszków i potraw budzących odruch wymiotny. Babeczki z paznokciami, sok spod pachy, panierowane strupy i ucięte place na patykach - to tylko kilka z potraw serwowanych na Balu Barbarzyńców. Najlepszy przyjaciel Amelki - kostuch Grimaldi, zajmuje się nieżywymi żabami i każdy zgon małego płaza przysparza mu roboty. Przyjaciółka Florence jest rzadkim gatunkiem Yeti - bardzo silnym stworem, dla którego przekopanie kilkumetrowego tunelu to bułka z masłem. Największym wrogiem mieszkańców Nokturnii są jednorożce, wróżki, brokat i wschodzące słońce. Te wszystkie elementy zebrane razem składają się na wspaniałą, trochę gotycką i straszną atmosferę książeczki. 


Wszystko to jednak okaże się takie straszne tylko z pozoru. Tajemnica, jaką skrywa książę Tadżin pozwoli naszym bohaterom zrozumieć, że kierują się w swoim życiu przesądami i plotkami. Należałoby raczej sprawdzić doniesienia a nie wierzyć na ślepo tym, którzy opowiadają bzdury...
Książka jest wspaniałą pozycją dla początkującego czytelnika. Nie ma właściwie strony, na której byłyby same literki. Autorka Laura Ellen Anderson jest jednocześnie cenioną ilustratorką i widać, że Amelkę stworzyła z miłością  i zaangażowaniem. Tekst i ilustracje są tu przemyślaną jednością, wszystko płynie i miałam wrażenie, jakbym oglądała literacką kreskówkę, gdzie fonia i wizja wspaniale ze sobą współgrają. Świetna robota. 
Ta krótka powieść - pomimo tego, że jest pełna obrzydliwości budzących w małym czytelniku salwy śmiechu - ma do przekazania bardzo ważne prawdy życiowe. Amelka i przyjaciele uczą się, że nie wolno oceniać po pozorach oraz tego, że każdy marzy o przyjacielu jednak nie każdy potrafi swoje potrzeby przekazać otoczeniu. 


Amelka Kieł i Bal barbarzyńców jest pierwszym tomem przygód naszej małej Wampirki. Wydawnictwo Literackie planuje wydać drugi tom zatytułowany „Amelka Kieł i Władcy Jednorożców”. Czekam z niecierpliwością. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz