"Tajemniczy ogród" towarzyszył mi przez całe dzieciństwo. Uwielbiałam czytać historię Mary, która po stracie rodziców przyjeżdża do Anglii. Ogromna posiadłość wuja, ciemne i nieprzystępne domostwo posadowione wśród tysięcy wrzosów - to wszystko sprawiało, że moja wyobraźnia szalała niczym młody źrebak. Mary pomału otwiera swoje serduszko na świat, zaprzyjaźnia się z Dickiem, pomaga uporać się niepełnosprawnemu kuzynowi z rozpaczą i niechęcią do życia... Za każdym razem kiedy czytam tę powieść, wszystkie zdarzenia odkrywam na nowo. Niewiele jest książek, które w trakcie szkoły przeczytałam tyle razy ile "Tajemniczy ogród".
Ostatnio przeczytałam go ponownie - nie wiem który raz. Tym razem w towarzystwie mojej córci. Jedno wiem na pewno. Sama powieść niewątpliwie jest zachwycająca, ale czytanie jej w wersji zaproponowanej przez Wydawnictwo Skrzat zwielokrotnia przyjemność po stokroć!
Pierwszą kwestią jest format. A5 byłoby za małe, A4 za duże, więc wydawca zdecydował się na B5. Uważam, że dla książek z ilustracjami jest to najlepsze rozwiązanie. Obrazki są czytelne, ich wielkość pozwala na zachwycanie się detalami, a jednocześnie maluch nie dźwiga pod pachą wielkiej księgi w twardej oprawie.
Po drugie papier - ja nie wiem jak go nazwać. To nie jest kreda, ale też nie jest to zwykły papier, na którym drukowana jest większość książek. Jego jakość powoduje, że czytelnik ogląda ilustracje (które są po prostu zachwycające) niczym w albumie. Jeżeli dodamy do tego fakt, że książka jest swoistego rodzaju zielnikiem uczącym dzieci wielu odmian roślin - przyjemność z wertowania kart Skrzaciego "Tajemniczego ogrodu" jest oszałamiająca.
Nareszcie po trzecie - ilustracje. To jest element, dla którego każdy kto uwielbia tę powieść powinien zakupić sobie wydanie "Skrzata". Wiecie jak wygląda Hibiskus? Zawilec? Bratek? Ostróżka? Większość z nas wie i zna te rośliny jeżeli nie ze swoich ogrodów, to na pewno ze spacerów i pobliskich trawników. Pamiętajcie jednak, że dzieciaki znają je z widzenia, ale z ich nazewnictwem może być już problem.
Moja rodzina mieszka na obrzeżach miasta. Do wszelakiego rodzaju pól i łąk mamy naprawdę niedaleko nie mówiąc już o ogródkach i ogrodach otaczających sąsiednie domostwa, które latem skrzą się przepychem kwiatów. Zachwyt Starszej był ogromny, kiedy zorientowała się że ilustracje umieszczone w "Tajemniczym ogrodzie" są jednocześnie eleganckim zielnikiem, który nazywa to, co dotąd nienazwane. Jest też oczywiście ilustracja rudzika - wszyscy fani tej książki wiedzą o jakim ptaszku mowa :-)
Oczywiście oprócz kwiatów są też ilustracje Alicji Rybickiej obrazujące treść książki. Są one po prostu zachwycające, mają w sobie coś magicznego. Oszczędne w barwach i bogate w treści. Każdy szczegół rysunku jest dopracowany do granic możliwości. Ilustracje są czarno - białe (a raczej brązowo - białe) jednak w każdej z nich jeden - dwa elementy są barwne. Zresztą popatrzcie sami.
Książka jest elementem serii "Feniks", która prezentuje klasykę literatury dziecięcej. Jeżeli wszystkie książki w tej serii są tak wydane to chylę czoła...
Takie wydanie powieści dla dzieci jest świetnym pomysłem na prezent. Dziecięca klasyka literatury dopracowana pod względem szaty graficznej do granic możliwości. Jeśli macie w rodzinie dzieciaczka, który nie zna "Tajemniczego ogrodu", to Skrzat ze swoim wydaniem tej powieści będzie dobrym pomocnikiem Mikołaja...
Prawda, że to piękne wydanie ? :) Zakupiłam miesiąc temu jak tylko zobaczyłam te ilustracje, cóż z tego, że jedno już mam :) Ale ze wspólnym czytaniem czekam na przedwiośnie.
OdpowiedzUsuńNa Święta jednak "Opowieść Wigilijna" od Buchmanna :)
Och, jakie piękne!
OdpowiedzUsuńA ja bym kupiła mamie - ze względu na te ilustracje zielnikowe, ona za takimi przepada.
Dla samej przyjemności wizualnej mogłabym kupić tę książkę:)
OdpowiedzUsuń