środa, 26 lutego 2014

Poniedzielski, Dyjak, Czyżykiewicz

Byłam na koncercie z okazji XVII Urodzin Czarnego Kota Rudego. Dla niewtajemniczonych wyjaśniam, że Czarny Kot Rudy to "scena kabaretowa" działająca w Teatrze Polskim w Szczecinie. Podobno nasz Teatr jest jedynym w Polsce posiadającym oficjalnie scenę kabaretową. Ale nie o tym chciałam. Z okazji Urodzin CKR na deskach teatru wystąpiło trzech "Poetów smutku". Pania Poniedzielskiego zna chyba każdy, Pana Czyżykiewicza również. Dla mnie odkryciem koncertu był trzeci artysta, a mianowicie Marek Dyjak. Co za głos! Cierpki, wręcz drażniący ucho, a jednocześnie głeboki - po prostu piękny! Do tego Pan Dyjak śpiewa przy akompaniamencie trąbki i akordeonu. Po prostu miód. Zresztą posłuchajcie. 


Pan Dyjak niewątpliwie nie jest łatwym człowiekiem. Ale myślę, że każdy kto choć trochę zainteresował się życiorysem artysty zrozumie jego sceniczne zamknięcie w sobie i widoczną niechęć do okazywania głebszych uczuć. Ale to wszystko jest nieważne. Najważniejsze jest to jak ten człowiek śpiewa. a raczej ŚPIEWA!

Kolejnym hitem koncertu jest piosenka:


Powiem Wam, że słowa: "Jak się nie ma co się lubi to nie lubi się też tego co się ma" są niesamowicie ... prawdziwe.
Jeżeli ktoś z Was ma możliwość posłuchania któregokolwek z "Poetów smutku" - polecam z całego serca.

Cudny koncert w doborowym towarzystwie. Gosia - dziękuję :-))))

czwartek, 20 lutego 2014

Motylek

Motyl jest dla większości z nas kruchą istotką, której życie jest niezwykle ulotne. Delikatny, kolorowy, budzi same ciepłe uczucia. Tytuł książki jest dodatkowo zdrobnieniem tej nazwy i przywodzi na myśl małe dziewczynki w kolorowych fruwających spódniczkach. Nic bardziej mylnego! Za okładkowym motylkiem kryje się wspaniały kryminał; szybki, tajemniczy, z prawdziwą zagadką i klasycznym pytaniem: kto zabił? Powieść jest genialna.
Lipowo to niewielka wieś gdzieś w Polsce. Wszyscy wszystkich znają, plotka goni plotkę, a każdy nowy mieszkaniec jest tu atrakcją. Pewnego mroźnego poranka na skraju drogi prowadzącej do Lipowa znaleziona zostaje martwa zakonnica. Pierwsze badania rodzą przypuszczenia, że ktoś ją niechcący potrącił, jednak szybko okazuje się, że została ona brutalnie zamordowana. Wkoło zakonnicy rośnie mur z zagadek; atmosfera jeszcze bardziej gęstnieje kiedy okazuje się, że zakonnica nie grzeszyła świetlaną przeszłością. Rozwikłaniem zagadki zajmują się miejscowi policjanci. Każdy z nich jest charakterkiem nie do podrobienia. Komendant Daniel Podgórski mieszka z mamusią i jest klasycznym przykładem "nieodciętej pępowiny", Rosół ma problem z samotnym wychowywaniem dzieci (a właściwie jego brakiem), Paweł nie potrafi poradzić sobie z agresją, a Marek z tajemnicami z przeszłości. Każdy z Policjantów przenosi bagaż swoich doświadczeń - z lepszym lub gorszym efektem - do śledztwa. Dzięki temu poznajemy nie tylko pracę przedstawicieli władzy, ale również ich rodziny i przyjaciół. Kiedy uświadomimy sobie, że wszystko dzieje się w malutkiej wsi nagle okazuje się, że w morderstwo może być zamieszany właściwie każdy. Od sklepikarki po księdza.
Powieść jest świetnie skonstruowana. Jej podstawą i trzonem jest morderstwo i zagadka. Ten główny wątek został jednak misternie przyozdobiony siateczką wątków pobocznych. Poznajemy mieszkańców Lipowa - ich życie, malutkie grzeszki i wielkie tajmenice. Wszystkie te wątki splatają się w misterną całość wzbudzając w czytelniku zachwyt. Każda postać jest dopracowana, nic nie jest tu dziełem przypadku. Naszym oczom ukazuje się wachlarz charakterów i osobowości przeplatających się i zazębiających. Mistrzostwo.
"Motylek" jest debiutancką powieścią p. Katarzyny Puzyńskiej. Aż strach pomyśleć jakie będą Jej kolejne kryminały. Mam nadzieję, że będzie ich dużo, ponieważ Pani Kasia ma niesamowitą smykałkę do obmyślania misternych planów. W trakcie lektury (i to w jej pierwszej połowie) szybko domyśliłam się kto zabił. Tak mi się przynajmniej wydawało. Autorka szybko zniszczyła moje przypuszczenia, a ja dalej główkowałam. Za każdym razem, kiedy wydawało mi się, że już teraz na pewno wiem, bardzo szybko z hukiem spadałam na podłogę. A kiedy na ostatnich kartach powieści dowiedziałam się kto zabił, ze zdziwienia nie mogłam się otrząsnąć. A nalepsze jest to, jak szybko czytelnik układa sobie wszystkie wątki w logiczną całość. No tak! Że też ja na to nie wpadłam!!!
Kryminał "Motylek" w niczym nie ustępuje sławnym skadynawskim przedstawicielom tego gatunku. Powiem więcej - autorka naprawdę wszystko świetnie przemyślała - w powieści nie ma nic pewnego, a każde nowe wydarzenie zazębia się z tym co było i budzi ciekawość tego co będzie.  
Polecam naprawdę wszystkim. Bez wyjątku. 

środa, 19 lutego 2014

Nostalgia anioła

Moja rodzinka w osobach męża i Starszej pojechała w góry, więc nadrabiam filmowe zaległości. Dziwne to o tyle, że z zasady na filmach zasypiam, a tu proszę - trzy dni pod rząd filmy od napisów początkowych do napisów końcowych. Rewelacja :-)
Tym razem na warsztat poszła "Nostalgia Anioła". Piekny film, choć chwilami dość cukierkowy. Cukierkowość nie dotyczy fabuły filmu (ta nie ma w sobie krzty słodyczy) ale obrazów. 


14-letnia Susie jest przesympatyczną, delikatną nastolatką. Cieszy się życiem, a jej nieśmiałość z miejsca podbija serca widzów. Niestety zostaje brutalnie zgwałcona i zamordowana przez dobrodusznego sąsiada. Dziewczynka po śmierci tkwi w zawieszeniu i jako bierny obserwator śledzi zdarzenia na ziemi; widzi jak morderca zaciera ślady, jak rodzina nie radzi sobie z jej śmiercią, jak cierpi jej mały braciszek. Susie usiłuje przekazać wiadomość, działać - niestety nie jest to możliwe. Chociaż...
Film jest trochę mistyczny, troche bajkowy, trochę straszny, budzi naprawdę wiele emocji. Kluczową rolę odgrywa tu uroda odtwórczyni głównej roli, która jest rzeczywiście anielska. Saoirse Ronan jest przepiękną kobietą, a jej delikatność powoduje, że film zdobył moje serce. 
Książka, na motywach której nakręcono film, już czeka w moim Kindlu :-)))


poniedziałek, 17 lutego 2014

Kwiat pustyni

 Wczoraj obejrzałam "Kwiat pustyni". Cudowny, a jednocześnie przerażający film o tym, jaką krzywdę można zrobić drugiemu człowiekowi (a dokładnie rzecz ujmując małej dziewczynce) dla jego "dobra". Waris Dirie urodziła się w koczowniczej rodzinie w Somalii. W wieku pięciu lat poddana została rytualnemu obrzezaniu. Kiedy kończy trzynaście lat ojciec chce ją wydać za mąż za sześćdziesięcioletniego mężczyznę. Wtedy Waris postanawia wziąć swój los w swoje ręce. Ucieka z Somalii i walczy. O przetrwanie, o swoją godność, aż w końcu o godność wszystkich somalijskich kobiet. Dzięki wyjątkowej urodzie zostaje modelką. Nawet wówczas, gdy osiąga sukces nie spoczywa na laurach. Zostaje ambasadorem ONZ i rozpoczyna walkę o zniesienie rytuału obrzezania kobiet w krajach trzeciego świata. 
Kilka lat temu czytałam książkę pod tym samym tytułem. I po raz pierwszy śmiem twierdzić, że film wyprzedził książkę. Uroda aktorki, która wcieliła się w rolę Warisi Dirie, plastyczność obrazów, spora dawka humoru (pomimo trudnego tematu) - to wszystko dało wspaniały efekt. Film mnie zauroczył. 



niedziela, 16 lutego 2014

Dlaczego mnie tam nie ma!?

Moja rodzina i moi przyjaciele na szlaku, a ja jutro do pracy chlip, chlip....

wtorek, 11 lutego 2014

Grudniowi chłopcy

Oglądam film pt. "Grudniowi chłopcy". Ciepły, wzruszający, klimatyczny, kręcony w niesamowitych miejscach. Oglądam trochę jak bajkę delektując się pięknymi widokami. Opowiedziana w filmie historia może być odebrana ot tak, wprost, jako opowieść o pewym lecie pewnych chłopców. Można też wpatrzeć się głębiej i zauważyć tęsknotę za miłością, rodziną i tym wszystkim co osieroconym dzieciom takie dalekie i takie wytęsknione. Główną rolę gra Daniel Radcliffe co mnie do tej produkcji przyciągnęło. Okazało się jednak, że nawet bez Niego film jest naprawdę dobry. 
Chcę przeczytać książkę! Teraz! 

Film to oparta na powieści Michaela Noonana o tym samym tytule historia, opowiadająca o grupie czterech sierot. Każdy z przyjaciół urodził się w tym samym miesiącu. Pewnego razu opuszczają swój sierociniec i wyjeżdżają na wakacje nad morze. Tam dowiadują się o parze mieszkańców wybrzeża, która mogłaby zaadoptować jednego z chłopców. Od tego czasu dzieci zaczynają ze sobą rywalizować o miejsce w rodzinie, co wystawia ich przyjaźń na wiele ciężkich prób. Maps (Daniel Radcliffe) musi wybrać pomiędzy dorastaniem, a byciem starszym bratem dla trzech pozostałych chłopców.


sobota, 1 lutego 2014

Takie tam...

Jestem chora. Czuję się podle. Nawet czytać mi się nie chce. A na parapecie wiosna...
To małe krokusiki

A to królowa mojego parapetu :-)