Uwielbiam
książki dla młodzieży i wiele z nich połknęłam, jak pelikan świeżą rybę. Część
przeczytałam, chcąc podsunąć wartościową literaturę Starszej, część na głos
podczas wieczornych czytanek z Młodszym, część po prostu z ciekawości.
"Baśniobór" zaliczał się do pierwszej grupy i przyznam się, że byłam
zachwycona. Jednak pięć tomów to trochę dużo i, po zakończeniu lektury,
potrzebowałam przerwy od twórczości Brandona Mulla. Pierwszy tom "Pięciu
królestw" pt. "Łupieżcy niebios" (tutaj), wpadł w moje ręce po kilku latach i bardzo dobrze. Na nowo
odżyły emocje, które powstały przy lekturze Baśnioboru". Jednak każda
dobrze napisana baśń pochłonie czytelnika bez względu na to czy ma lat -naście
czy -dzieścia.
Autor - jak we
wszystkich swoich książkach - zaczyna snuć bajania zupełnie prozaicznie. Wszystko
zaczyna się w dzień poświęcony duchom i zjawom. Wielu dzieciakom Halloween daje
niepowtarzalną możliwość przeprowadzenia cukierkowych łowów. Dla naszych
bohaterów to również okazja do zaaplikowania sobie skoku adrenaliny. Cole wraz
z przyjaciółmi postanawiają w tym dniu odwiedzić nowo powstały Dom Strachów,
który wśród rówieśników cieszy się sporym uznaniem. Kiedy wchodzą do domu
okazuje się, że opinia o nim jest w pełni zasłużona. Na nieszczęście dla naszych
bohaterów dom ten jest również przykrywką dla grupy przestępców, którzy porywają
dzieci do innego świata. Złapane małolaty zostają przeprowadzone przez portal,
a następnie poprowadzone do króla Pięciu królestw. Cole - jako dziecko nie
wykazujące talentów potrzebnych królowi - zostaje sprzedany i .... od tej
chwili zaczyna się jego wielka przygoda. Cole zrobi wszystko, aby pomóc
swoim przyjaciołom przekazanym królowi, jednak nie zdaje sobie sprawy, ile
trudów i niebezpieczeństw czeka na niego po drodze.
Wyobraźnia
Brandona Mulla jest ogromnym darem. Ten człowiek ma w głowie tyle pomysłów, że
wystarczyłoby ich do największej baśniowej biblioteki. Światy, które tworzy są
niesamowicie magiczne, a jednocześnie tak spójne, że czytelnik ma wrażenie, że
to po prostu odległy kontynent, a nie wymyślona kraina. Wszystko do siebie
pasuje, wszystkie zależności układają się w spójną całość. Jednocześnie moce i
umiejętności kierujące krainą są tak "odjechane", że człowiek
zastanawia się, skąd autor czerpie pomysły.
Na Obrzeżach, do
których trafiły dzieci, istnieje Pięć królestw. Dzieci trafiły do Sambrii -
chyba najbardziej bajecznej krainy. Formowanie to umiejętność, która pozwala na
tworzenie przedmiotów według własnego uznania. Niestety nie wszyscy posiadają
talent formowania. Nie przeszkadza to jednak w korzystaniu z magicznych
przedmiotów stworzonych przez utalentowanych formistów. Chustka zapewniająca
posłuszeństwo, miecz pozwalający na skakanie na duże odległości to tylko próbka
tego, co będzie nam dane podczas lektury poznać. Sama kraina też ma wyjątkowe
zakamarki. Dość wspomnieć o tym, że Cole wraz z grupą ludzi przez pewien czas
będzie zajmował się grabieniem zamków, które położone są na chmurach. Przepływają
od jednego krańca krainy do drugiego, chronione przez rożne stwory i dziwadła.
Jest bajkowo i niebezpiecznie jednocześnie. Są dobre i złe charaktery - jak to
w baśniach bywa. To wszystko jest jak sen, który daje się nam przeżyć, ku
naszej uciesze.
Urzekł mnie szacunek,
jakim autor darzy słowo. Pomijając fakt, że książka jest pięknie napisana to
jeszcze zabawy słowem, które uskutecznia autor, urzekają i uprzyjemniają
lekturę. To nie jest skomplikowane słowotwórstwo. Nietrudno się domyśleć, że
np. wolnoznak i jarzmoznak dotyczą tego, czy bohater jest człowiekiem wolnym
czy niewolnikiem. Pomimo prostoty tych nowych wyrażeń ich lekkość i pomysłowość
dają powieści unikalny charakter. Co więcej - budzi w czytelniku szacunek do
tej krainy stworzonej z wielką dbałością i pomysłowością.
Łupieżcy niebios
zachwycą każdego - i małego i dużego czytelnika. Mały z wypiekami na twarzy
będzie czytał o przygodach rówieśników i ani na chwilę nie pomyśli o odłożeniu
powieści. Dorosły czytelnik zachwyci się kunsztem literackim i wyobraźnią
autora. Jaki z tego wniosek? Ano taki, że „Łupieżcy niebios” to powieść dla
każdego. Bez wyjątku.
Książkę w korzystnej cenie można kupić w księgarni Gandalf.
Moja córka, choć ma dopiero 6 lat, wysłuchała całej twojej recenzji, i uparła się by ksiązkę kupić ;) No więc kupuję
OdpowiedzUsuńpozdrawiam