niedziela, 25 marca 2012

Dwa wybory

Dziecko to wielkie szczęście i dar - wie o tym każdy, kto choć trochę musiał się o swoje maleństwo postarać. Nie wątpię jednak, że w pewnym wieku i w pewnych okolicznościach dziecko może być tragedią. Dla młodej dziewczyny niechciana ciąża to... tragedia. Podobnie dla młodego chłopca, który uważa, że ojcostwo to zbyt wysoka cena za chwilę przyjemności. Po otrząśnięciu z szoku przychodzi pytanie: Co dalej? Czy sobie poradzę jako mama (tato)? Czy on/a będzie na tyle silna/y, aby dzieciątko wychować na dobrego człowieka? W takiej chwili człowiekowi wydaje się, że jakąkolwiek decyzje podejmie - będzie ona zła. 
"Dwa wybory" to książka, która wyraźnie mówi, (aż krzyczy) że wyboru trzeba dokonać i to jest właśnie najtrudniejsze. A potem? Potem trzeba brać życie garściami takie jakie jest z poszanowaniem własnej decyzji i nie zważając na otoczenie. 
Młoda Elisabeth dowiaduje się że jest w ciąży. Postanawia...
Urodzić to dziecko. Libby uważa, że musi ponieść konsekwencje swojego czynu. Dziewczynie nie jest łatwo. Odwraca się od niej ojciec, mama choć stara się jak może - nie potrafi nie potępiać córki. Im bliżej porodu tym bardziej świat staje do góry nogami. Najbliższe przyjaciółki nie radzą sobie z sytuacją, podobnie jak przyszły tatuś. Libby opada na dno... Na szczęście okazuje się, że przy małej istotce która całą sobą potrzebuje mamy nie jest łatwo się poddać. Libby .... nic więcej nie zdradzę. 
Usunąć ciążę. Beth jedzie do kliniki i usuwa ciążę. Wydaje się, że zabieg będzie jak wycięcie kurzajki. Usunie i tyle. Nie przypuszcza jak silny będzie ból zarówno fizyczny jak i psychiczny. Prześladuje ją pytanie o to, co by było gdyby... Nie jest łatwo. 
Czytelnik poznaje losy obu wcieleń Elizabeth, uczestniczy w najważniejszych wydarzeniach jej życia. Uczucia kłębią się w głowie. Jak tu pochwalać, czy też potępiać kiedy zwykłe życie tak przygniata? 
Kiedy odłożyłam książkę przyszło mi do głowy jedno: O ile byłoby łatwiej, gdyby niechciane ciąże po prostu się nie zdarzały. Każde dziecko powinno być wyczekiwane jak największy skarb. Nie powinno być udręką i karą. Tylko jak do tego doprowadzić... 

4 komentarze:

  1. Uwielbiam książki z serii "Zbliżenia", a na "Dwa wybory" właśnie oczekuję. Zgodzę się z tym, że dużo prościej byłoby gdyby nie było niechcianych ciąż :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziecko nie powinno być karą Bożą?! Nie powinno być udręką, karą Bożą NIGDY NIE JEST. Rany, co za pomysł. Rozumiem, że komuś się świat może zawalić, naprawdę, ale to nie kara! Sorry, ale ciśnienie mi podskoczyło.
    A według mnie tu nie ma żadnego wyboru do dokonania - wyboru dokonujemy decydując się na współżycie (pomijam oczywiście kwestię gwałtu, bo to nie taka sytuacja). Ryzyko jest zawsze i trzeba się z tym liczyć wcześniej. "Ojcostwo to zbyt wysoka cena za chwilę przyjemności"? Trzeba było się zastanowić przed chwilą przyjemności! Rany, jak mnie drażni taka nieodpowiedzialność, za którą muszą płacić nienarodzone maleństwa!
    Pomysł na książkę jest ciekawy, ale według mnie ciąża to moment, w którym przychodzi czas na poniesienie konsekwencji wcześniejszych wyborów, a nie chwila, w której przed wyborem stajemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie podpisuję się pod tym, co napisał Książkozaur. Choć powinniśmy chyba pisać na temat samej książki, to jednak trudno mi nie pociągnąć kwestii mojej przedmówczyni.
      Każdy, kto decyduje się na rozpoczęcie współżycia, powinien mieć świadomość, że seks może oznaczać ciążę. Jeśli nie jest gotowy na ciążę, niech się zabezpiecza, a nie traktuje aborcję jako środek "po".

      Usuń
  3. Kiedyś planowałam przeczytać tę książkę, a później zupełnie o niej zapomniałam. Teraz nie jestem pewna, czy byłaby to lektura dla mnie. Może dlatego, że podobne dylematy są mi całkowicie obce (na obecną chwilę dzieci nie planuję) i nie umiałabym się wczuć w położenie bohaterki? Sama nie wiem...

    OdpowiedzUsuń