niedziela, 30 grudnia 2012

Przed świtem

Koniec. Koniec. Nareszcie koniec. Sagę "Zmierzch" czytałam kilka lat. Po każdym tomie musiałam zrobić sobie przerwę. W każdym słodyczy było tyle, że się przelewało jak miód z garnuszków Kubusia Puchatka. Nawet ten miś o bardzo małym rozumku wiedział, że co za dużo to niezdrowo. Przerwa pomiędzy trzecim a czwartym tomem trwała kilkanaście miesięcy. Okazało się, że to i tak za krótko.
Tomiszcze opasłe niesamowicie. Przez pierwsze sto stron "radujemy się z Bellą, która wychodzi za mąż za Edwarda. Kolejne sto stron to opis męczarni w ciąży. Następne to opisy Renesmee - wspaniałej córeczki Belli i Edwarda. Dalej mamy stustronnicowe przygotowania do walki z Volturi, zwycięstwo i... koniec.
Jeżeli myślicie, że upraszczam, to zapraszam do lektury. Powieść licząca prawie 700 stron, które z powodzeniem można było usadowić w książce o połowę cieńszej. Dłużyzny powodowały, że czytając ją wieczorem co i rusz przysypiałam. Klęłam na swój zwyczaj czytania do końca bez względu na wszystko.
Najważniejsze jest to, że udało się dobrnąć do finałowych scen. Dzięki temu mogę z całą pewnością stwierdzić: Jakże się cieszę że to już ostatni tom!

5 komentarzy:

  1. Ja dobrnęłam do 1/4 "Zaćmienia" i nie mogę zmusić się do dalszego czytania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Arcydziełem trudno nazwać ten cykl, też się cieszę, że jest już za mną

    OdpowiedzUsuń
  3. Czwarty tom jest rzeczywiście najgorszy, niestety :( Byłam rozczarowana, ale za to druga część filmu wyszła bardzo zgrabnie, więc polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A mnie żaden tom tego dzieła się nie dłużył. Ale zakończyłam na trzecim tomie, bo koleżanka nie miała 4, a w bibliotece... cóż nie chciałam sobie psuć opinii wypożyczając którąkolwiek część Zmierzchu :D Po prawdzie czytałam kawałek e-booka, ale rozdziały pisane z perspektywy Jacoba były tak beznadziejne, że stwierdziłam, iż gra nie warta świeczki i wyrzuciłam diabelstwo z dysku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja przerwałam po 2 części, więc szacun. Twarda sztuka z Ciebie. Miałam mdłości podczas czytania i oglądania ekranizacji - tu byłam odważniejsza, obejrzałam calusieńką sagę i żałuję, że nikt mi straconych godzin nie odda...

    OdpowiedzUsuń