poniedziałek, 2 listopada 2015

Wielkie kłamstewka

Ależ mi się podobało! Dawno się tak nie bawiłam przy lekturze książki. Nie mówię tu o zabawnej treści czy też o humorystycznych wstawkach. O nie! Książka dała mi wiele radości w najmniej oczekiwany sposób. Biorąc ją do ręki oczekiwałam babskiego czytadła, a okazało się, że trzymam w dłoni lekki kryminał ze wstrząsającym przesłaniem. 
Znacie syndrom "Mamuśki"? To taki typ rodzica, który musi wszystko zrobić za swoje dziecko. Niesie tornister za dziecko, wyciera nos za dziecko, nawet kłóci się z koleżanką za dziecko. To typ rodzica, który zrobi wszystko, żeby tylko dziecko nie poczuło się pokrzywdzone, nawet jeżeli przez to skrzywdzi wiele dzieci dookoła. Takie osoby robią wiele złego.  "Wielkie kłamstewka" to książka o takich właśnie matkach, ale nie tylko. Bohaterami są też żony, mężowie, kochanki, samotni, porzuceni, dzieci, babcie i kogo jeszcze tylko można sobie wymyślić, aby wzbogacić imprezy szkolne. Najważniejsze są jednak trzy osoby: Jane, która samotnie  wychowuje synka, Medeline będąca głową pięcioosobowej rodziny i Celeste - piękna i niesamowicie bogata matka bliźniaków (i bita przez męża żona). Łączy je wszystkie szkoła, do której wspólne chadzają ich pociechy. Dookoła jest wiele innych matek (mniej lub bardziej "mamuśkowatych"), które zajmują się przede wszystkim knuciem i wybielaniem swojego życia w oczach innych matek. tatusiowie też nie zostają w tyle. Małe kłamstewka przeradzają się w spore kłamstwa, a niedomówienia i przemilczenia doprowadzają w końcu do tragedii. Książka jest napisana w świetny sposób. Autorka z lekkością przedstawia nam losy i powiązania  jakie zachodzą wśród bohaterów. Plecie je wyjątkowo zgrabnie powodując u czytelnika lekki niepokój spowodowany przeczuciem, że pod ta cukierkową przykrywką kryje się coś złego. Niedługo trzeba czekać, aby poznać to zło. Każdy rozdział kończy się krótkim dialogiem prowadzonym przez detektywa z poszczególnymi bohaterami tragedii. Każdy dialog odkrywa malutki kawałek układanki, a spod przykrycia wyłania się przerażający obrazek.... 
Powieść jest świetna. Lekko napisana prowadzi czytelnika po charakterach bohaterów niczym po linie. Już się wydaje że nic nas nie zaskoczy a tu klops. Nic nie jest takie, jak się nam na początku wydawało. Każdy z bohaterów ma swoje za skórą, każdy ma swoje tajemnice i swoje zasady, które łamie jeżeli tylko niesie to ze sobą wymierny zysk.  
Mam dwoje dzieci w wieku szkolnym i wiem, że niektóre matki są naprawdę przerażające. Wg ich filozofii kłamstwa nie są czymś złym jeżeli tylko pomogą dziecku być najlepszym. Ta książka pokazuje że nie można bezkrytycznie patrzeć na swoje pociechy, a wychowanie to nie tylko głaskanie po głowie. Pokazuje też, że trzeba szanować ludzi dookoła. I siebie. Przede wszystkim. 

2 komentarze:

  1. Książki z tej serii to literatura nad którą zawsze mogę się trochę zastanowić. Mam ją na liście do przeczytania :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba pierwszy raz widzę tę książkę, ale skoro tak się dobrze przy niej bawiłaś muszę ją mieć na uwadze.
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń