Rzadko umieszczam takie posty, ale tym razem muszę, "inaczej się uduszę". Jakieś pół roku temu, wraz z Młodszym, trafiłam do kina na "Kapitana Majtasa". Śmieszna historia o dwóch chłopcach, którzy słyną w swojej szkole jako para zdolna do niesamowitych wyczynów. Pewnego dnia chłopaki, wchodząc na wyżyny swoich "psotliwych" możliwości, hipnotyzują nielubianego dyrektora swojej szkoły. Skutki hipnozy są wyjątkowo śmieszne. Dyrektor przemienia się w superbohatera znanego pod niezbyt chlubnym pseudonimem "Kapitan Majtas”. Jest On nieporadnym olbrzymem, wyposażonym w wiele umiejętności, jednak ich wykorzystanie często prowadzi do różnych nieszczęść i gagów. Historyjka cudna, którą Młodszy długo wspominał.
Zajawka nr 2
Młodszy ostatnio stał się fanem serii książek o Tomku Łebskim. Rozumiem go, bo - na razie - do fanów czytelnictwa nie należy, a rozkładając książkę, nawet tak mało wypełnioną tekstem jak Tomek Łebski, zaspokaja matczyną potrzebę oglądania pociech z książkami w ręku. Trochę oczywiście żartuję, ale naprawdę zaczytuje się w Tomku i dziwię się, że jeszcze się nie znudził.
Ostatnio otrzymałam informację, że na rynku wydawniczym pojawiły się książki o Kapitanie Majtasie, które są utrzymane własnie w formule Tomka Łebskiego. Już od lipca hulają po księgarniach cztery pierwsze tomy, a ja jakoś nie zwróciłam na nie uwagi. No powiem Wam, że szczęście moje nie ma granic. Nareszcie mój syn - który na każda inną książkę kręci nosem - wykazał zainteresowanie, a nawet swoistego rodzaju euforię. Może w końcu ruszy dalej z czytelnictwem. Jeżeli książkowy kapitan Majtas jest równie śmieszny, co filmowy, to zabawa będzie rewelacyjna! Wydawnictwo Jaguar szykuje się do wydania kolejnych dwóch tomów, ale my chyba zaczniemy od początku...
Te książeczki z Kapitanem Majtasem chętnie bym kupiła swojemu dziecku. ;)
OdpowiedzUsuń