Mój syn jest szaleńczo zakochany w książkach p. Marcina Pałasza o przygodach przesympatycznego psiaka o imieniu Elf. Przesympatyczne opowieści urzekły Młodszego nie tylko ciekawą fabułą, ale również świetnym pomysłem na ubarwienie lektury. Otóż co pewien czas wydarzenia opowiadane są z punktu widzenia psiaka. Młodszy zaśmiewa się do rozpuku kiedy czyta o podsikiwaniu drzewek czy też o wspaniałym zapachu psiej kupy... Sami mamy psa, który jest piątym członkiem rodziny i tylko szkoda, że nie mówi po ludzku. .
"Elf i dom strachów" to czwarty tom przygód naszych bohaterów. Tym razem Pan Marcin wraz z psem i synem zwanym potocznie Młodszym, trafiają do nowo otwartego pensjonatu w którym...straszy. Przesuwające się po ścianie obrazy, pojawiające się postacie podobne do Hatifnatów rodem z doliny Muminków, czy też literki na lodówce układające się w zdania - to wszystko czeka na czytelnika na kartach książki. Powieść jest trochę mroczna, ale zważywszy na tematykę - wybaczam. Niestety, w imieniu Młodszego (mojego Młodszego) wybaczyć nie mogę jednego - w każdym kolejnym tomie autor coraz mniej miejsca oddaje Elfowi. W pierwszym tomie wypowiedzi psiaka było naprawdę sporo, a potem im dalej, tym skromniej. Szkoda, bo dla dziewięcioletniego czytelnika "psie wstawki" są naprawdę atrakcyjne i czynią z tych książek coś niespotykanego.
Młodszy wraz z ojcem i psem postanawiają rozwikłać zagadkę straszącego pensjonatu. Wyposażeni w najwyższej klasy sprzęt śledzą duchy i stwory. Robi się strasznie i mroczno, kiedy na lustrze zaczynają pojawiać się napisy, a garnki same spadają z szafek. Na szczęście nasze chłopaki nie dają się nabić w butelkę. Tyko czy aby na pewno wszystko jest udawane?
Świetna książka, ale po tym tomie musimy sobie zrobić chwilkę przerwy od Elfa. Co za dużo to niezdrowo :-)))
Na zakończenie dodam, że książki o Elfie powinny być lekturą w szkole podstawowej. Zachwycone dzieciaki czytałyby na korytarzach szkolnych. Jak mój Młodszy!
Pewnie i mojemu dziecku spodobałaby się ta książka. :)
OdpowiedzUsuńDzień dobry :) Dziękuję za cenne uwagi - w kolejnych tomach postaram się zwrócić Elfowi więcej miejsca na kartkach! A co do lektury... już w bieżącym roku szkolnym "Sposób na Elfa" jest lekturą obowiązkową. Najserdeczniej pozdrawiamy! E. M. i T. Pałaszowie :)
OdpowiedzUsuńPanie Marcinie, nie ma Pan pojęcia, jaką frajdę sprawił Pan Młodszemu swoim wpisem :-))) Chodzi dumny jak paw. Nawet wydrukował sobie recenzję wraz z komentarzem i pokazał Pani w szkole. DZIĘKUJĘ :-)
OdpowiedzUsuń