czwartek, 6 maja 2010

Ciocia Jadzia


Wieczorne czytanie ostatnimi dniami wygląda CODZIENNIE tak samo. Po całusie na dobranoc dla Młodszego wchodzę do pokoju Starszej i zawsze do czytania przygotowana jest ta sama książeczka: Ciocia Jadzia. Książeczka przezabawna, fenomenalna, ze świetnymi ilustracjami, dostępnym językiem i co tam jeszcze można dobrego napisać o książce dla dzieci.
Starczy tego roztrzepania - teraz trochę poważniej.
Tytułowa ciocia Jadzia jest dla swojej małej bratanicy kimś bardzo ważnym. Wspólnie przeżywają wiele zabawnych przygód. Ciocia Jadzia jest fenomenalna w grze w warcaby i wcale się nie obraża kiedy przegrywa. Wspólnie z dziewczynką odwiedza muzeum i wcale nie przejmuje się tym, że wraca z niego z niebieską plamą na nosie. Gdy pewnego dnia jadą razem autobusem, udaje im się nawet złapać złodzieja kieszonkowego. Spełnia też marzenia o prawdziwym zegarku, choć dziewczynka nie bardzo potrafi z niego korzystać.
"Ciocia Jadzia jest siostrą mojego tatusia. Nie wiem, jak jednocześnie można być siostrą i ciocią, ale chyba można. W każdym razie cioci Jadzi się udaje. Ciocia Jadzia jest taka duża, że nie wiadomo gdzie się zaczyna, a gdzie kończy. Trochę jak deszczowa chmura. Tylko, że deszczowej chmury można się przestraszyć, a cioci Jadzi nie, bo zawsze jest zadowolona i uśmiechnięta."
Tak zaczyna się każdy rozdział. Wiedziałam, że rytuały w życiu dziecka są bardzo ważne, ale teraz zauważyłam jak bardzo. Bardzo długo okres odczytywania tego niby wstępu był czasem na "ukokoszenie" się pod kołdrą i przygotowanie do czytania właściwego. Należy jednak podkreślić, że nie jest to książka dobra na wieczór. Zenek Pieluszka, Hania Słoik i inni bohaterowie powodują takie salwy śmiechu, że wyciszenie się do spania trwa dwa razy dłużej niż przy - że tak to określę - normalnej lekturze. Ale i tak polecam wszystkim.
Na zakończenie dodam, że moja Starsza wstęp zna już na pamięć, więc dzisiaj zaproponowała: "Mamusiu, czy możemy nie czytać zaczęcia?"Czyż słowotwórstwo dziecięce nie jest fenomenalne?

1 komentarz:

  1. A ja ostatnio narzekałam, że ciocie są w literaturze dziecięcej marginalizowane, a tu niespodzianka - to już druga książka o cioci:)

    OdpowiedzUsuń