Starsza - jako że jest już dużą dziewczynką - chodzi razem ze mną do biblioteki. Do niedawna wizyty te odbywały się raczej pod moim patronatem. Owszem - sama szalała między półkami, ale gdy dochodziło do wyborów konkretnej pozycji, jej wielkie oczy patrzyły na mnie wzorem kociaka ze Shreka. Jakie było moje zdziwienie, kiedy ostatnio weszła do biblioteki i zamiast od razu w półki, swoje kroki skierowała do biurka Pani Bibliotekarki, po czy pewnym głosem zapytała: Czy ma Pani w swojej bibliotece Koszmarnego Karolka? Całe moje jestestwo zakrzyknęło: "Ooooo!" Pani też wydała się zaskoczona, ale stanęła na wysokości zadania. Wpełzły razem między półki i po kilku minutach Starsza wyłoniła się ściskając książeczkę w rękach. I w ten sposób Starsza po raz pierwszy dokonała zupełnie samodzielnego wyboru pozycji literackiej :-)))
A książeczka? Naprawdę super!!! Zachwyciła mnie wszystkim. Pierwsze moje skojarzenie skierowało się w stronę Mikołajka, ale szybko zrozumiałam, że się mylę. Mikołajek jest książką, która wedle oceny Starszej jest "dla chłopaków" Tymczasem Karolek został przyjęty pod naszym dachem dużo bardziej przychylnie.
Seria o Karolku składa się z ponad 30 książek. Pierwsza z nich zawiera cztery opowiadania. Cieszę się, że zaczęłyśmy od tego tomiku, bo rzeczywiście jest bardziej "dziewczyński" niż Mikołajek. Opowiadanie o lekcji tańca wywołało salwę śmiechu, a bohaterka kolejnego opowiadania "Wredna Wandzia" zaskarbiła serce mojej pociechy. Zresztą dwa pozostałe też trafiły w klimat. Historyjka o wakacjach wzbudziła wspomnienia, gdyż Karolek nie chciał spać pod zwykłym namiotem, a Starsza wręcz przeciwnie...
Trzy plusy: Pierwszy - ilustracje. Występują w książeczce dość często i są naprawdę świetne. Drugi - pomysł na imiona, a raczej nazewnictwo głównych bohaterów. Koszmarny Karolek, Wredna Wandzia, czy też Doskonały Damianek - niesamowity pomysł, który książeczce nadaje wyjątkowy charakter. Trzeci - forma. Opowiadania, każde mówiące o innej historii, nie za krótkie, nie za długie, takie w sam raz.
Polecam każdemu, kto lubi się pośmiać wraz ze swoim dzieckiem.
Na zakończenie dodam, że Starsza od niedawna wymawia głoskę "r". Z wielkim namaszczeniem wypowiada więc zlepek słów "Koszmarny Karolek wraz z Wredną Wandzią".
Ooo, od razu przypominają mi się moje dziecięce wizyty w bibliotece i wielogodzinne plądrowanie półek, ach :)
OdpowiedzUsuńKarolek jest boski!:D Do tej pory znałam tylko tego z serialu animowanego, od wczoraj jest u Pchełki na półce - skutek wyprawy do antykwariatu i jej osobistego wyboru;)
OdpowiedzUsuń