Prace plastyczne nigdy nie były moją mocną stroną. Plastyki w szkole szczerze nienawidziłam, a większość prac pomagali mi robić rodzice. Moje dziecię - jako potomek plastycznego nieudacznika - również nie pała miłością do machania klejem i nożyczkami. Kiedy jej przyjaciółeczki zaczęły ją namawiać do uczestnictwa w pracach plastycznych organizowanych na plebani widziałam rozpacz w jej oczach. W końcu uległa zastrzegając "Tylko jeden raz!" Poszła i ... wsiąkła. Na początku byłam sceptyczna, jednak kiedy patrzyłam jakie cuda przynosi uwierzyłam, że zajęcia organizuje prawdziwy pasjonat. Co ciekawe - każde dziecko wychodzi z zajęć przeszczęśliwe dzierżąc w łapkach kolejne cudo. Efekt dzisiejszych zajęć przeszedł moje najśmielsze oczekiwania A oto:
Świąteczny stroik wiosenny !
Śliczny prawda ?
Mama bierz przykład z Córy !
OdpowiedzUsuńMega zdolna!
Cudny :-)
OdpowiedzUsuńŚliczności:)
OdpowiedzUsuńMy z Młodym tworzymy właśnie "Kapelusz pani Wiosny" na konkurs do zerówki...
Cudeńko !!! Nasze zajęcia plastyczne nijak sie miały do tego, co teraz dzieciaki robią. Z niczego takie fajny rzeczy potrafią wyczarować :)
OdpowiedzUsuńWybierz się z dziecięciem, może odkryjesz i u siebie jakiś talent?
OdpowiedzUsuńŚliczne! W zaprzyjaźnionej bibliotece odbywają się zajęcia z artystką ludową. Piękności dzieciaki wynoszą zajęć ;) Masz racje, nie ma to jak zajęcia z pasjonatem.
OdpowiedzUsuń