Tak magicznej książki dawno nie czytałam. Książka, w której znajdziemy Jasia i Małgosię, Czerwonego Kapturka, Roszpunkę, samotne dzieciątko porzucone, w lesie, wieżę górującą nad okolicą, skarby, stare książki... Niesamowite połączenie współczesnej prozy, bajecznych opowiadań i starej Anglii.
Bohaterka - jak na baśniową powieść przystało - jest nieszczęśliwą kobietą, która po utracie męża nie może odnaleźć się w szybkim brutalnym świecie. Jude pracuje w domu aukcyjnym, gdzie wycenia stare książki (też tak chcę!). Pewnego dnia otrzymuje propozycję ustalenia wartości książek należących do XVIII - wiecznego astronoma Anthony'ego Wickhama. Widząc w tym szansę na wyrwanie się z szarej codzienności postanawia podjąć wyzwanie i rusza do hrabstwa Norfolk gdzie znajduje się przepiękna, nieco podupadła rezydencja Starbrough Hall. Traf chciał, że te okolice należą do rodzinnych stron Jude, w których spędziła dzieciństwo. W pobliżu rezydencji mieszka jej babcia, oraz siostra z córeczką. W trakcie wyceny książek. Jude napotyka mroczną tajemnicę związaną z foly - strzelistą wieżą skrywającą w sobie mroki przeszłości. Jude przedziera się przez przeszłość poznając losy córki astronoma, wiążąc ze sobą losy wielu osób i odkrywając duchy przeszłości.
Książka jest niespotykana. Zawiera w sobie taką mieszankę tajemnic, skrytek, niewytłumaczalnych snów, horoskopów i gwiazd, że czytelnikowi kręci się w głowie. Otwierając książkę wpadałam w XVIII - wieczne angielskie klimaty. Autorka niesamowicie oddała nastrój tamtej epoki zręcznie wplatając jej elementy w opisy teraźniejszości. Przykładowo, starszej Pani mieszkającej w rezydencji towarzyszy piesek rasy King Charls Spaniel, której przedstawiciele znani są z tego, że kilkaset lat temu byli ulubioną maskotką angielskich królów. Autorka jest mistrzynią splatania drobiazgów w jeden długi ciąg wydarzeń. Każde najmniej znaczące wydarzenie ma oddźwięk w późniejszych losach bohaterów; każdy opis jest stworzony w jakimś celu.
Urzekła mnie wielowątkowość tej powieści. Można by właściwie stworzyć z niej trzy historie, a każda z nich zawierałaby porywającą tajemnicę. Często zdarza się że wielowątkowość innych powieści jest męcząca i nużąca. Nic z tych rzeczy. Autorka "Pod nocnym niebem" wprowadza nowych bohaterów i owe wątki pomału i z wyczuciem. Tym zapewne jest też motywowana objętość książki, która liczy ponad 500 stron. Jednak zapewniam - przemkniecie przez nią jak burza.
Książka skrywa w sobie tajemnice przedstawione w dość oryginalny sposób. Autorka mistrzowsko splata ze sobą współczesność z horoskopami, obserwacją gwiazd, a nawet tajemniczymi snami nawiedzającymi niektórych bohaterów. Klimat książki jest tak silny i porywający, że czytelnik ma problem z powrotem do rzeczywistości.
Kiedy skończyłam czytać "Pod nocnym niebem" stałam przed moją biblioteczką wręcz zniechęcona. Po tej lekturze każdy tytuł wydawał mi się przyziemny i niezapewniający odpowiedniej dawki dobrej literatury.
Na szczęście dobrze wybrałam!
Jeżeli macie chęć na baśniową podróż w objęcia XVIII-wiecznej Anglii - polecam.
Okładka bardzo zachęcająca i jak widać skrywająca interesującą treść. Myślę, że klimat tej książki by mnie wciągną. Jeśli tylko powieść wpadnie w moje ręce, na pewno ją przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńJa również jestem oczarowana tą książka - zajmuje honorowe miejsce na mojej półce:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Czytałam już kilka pozytywnych opinii, więc w sumie czemu nie - może się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie wielowątkowe dorodne (w końcu 500 stron to nie byle co;)) opowieści, z chęcią sięgnę po tę baśniową powieść :)
OdpowiedzUsuńW tej książce rzeczywiście coś jest, choć rozczarowało mnie zakończenie. Za to zostałam zachęcona do przeczytania "Wieku cudów".
OdpowiedzUsuńOkładka kompletnie mnie nie przekonuje.
OdpowiedzUsuń