Książki o zwierzętach zajmują dość ważne miejsce na półkach Starszej. Uwielbia serię "Zaopiekuj się mną" o zwierzęcych pupilach, którzy już na okładkach wzbudzają żałość (przez co mnie zniechęcają). Przez długi okres czasu maltretowała książkę pt. "Groszka - piesek który chciał mieć dziewczynkę". Obecnie zafascynowała ją twórczość Pana Marcina Pałasza i książka "Sposób na Elfa". Mnie szczerze mówiąc też.
Elf - jak sama nazwa wskazuje jest psem. Pierwszy raz spotykamy go w schronisku gdzie jako szczeniak wraz z siostrą oczekuje na nowego człowieka, aby móc go oswoić i zamieszkać razem z nim. Równocześnie poznajemy Dużego będącego pisarzem i jego Syna przedstawianego jako Młody, który bardzo chce mieć psa. Dobra - myśli Duży. Niech będzie. W ten oto sposób Elf trafia do domu Dużego. Biedny, zakompleksiony psiak z dużą dozą humoru odkrywa, że warto mieć oswojonego człowieka i to dziwne miejsce nazywane mieszkaniem.
Książka jest przezabawna, świetnie napisana, opowiadania są krótkie, lekkie i niesamowicie "smaczne". Tego smaczku dodaje fakt, że każda sytuacja opisana jest z dwóch punktów widzenia - ludzkiego i psiego. Prowadzi to do arcyciekawych i zabawnych sytuacji, wniosków i przemyśleń zarówno ze strony człowieka jak i przesympatycznego psiaka. Idealnym przykładem są ręczniki papierowe używane przez Dużego do wycierania podłogi z siuśków, którymi Elf niestety nieraz jeszcze znaczy podłogę. Kiedy Duży wraca z codziennej porcji joggingu (cały spocony oczywiście) i ręcznikami papierowymi wyciera sobie włosy Psiak dochodzi do wniosku, że Duży na pewno sika sobie na głowę!. :-)
Pan Marcin Pałasz w książce prezentuje poczucie humoru, które moją Starszą doprowadza do spazmów śmiechu. I nieważne że nie każdego dorosłego to bawi. Moi drodzy dorośli, przecież to książka dla dzieciaków, co więcej - książka z bardzo ważnym przesłaniem. Bo wśród śmiechów i chichotów Starsza zamyśliła się i stwierdziła, że następny pies po naszym długouchym Kulisiu będzie wzięty ze schroniska. OK. Niech co dziesiąta osoba, która przeczyta książkę "Sposób na elfa" weźmie psa ze schroniska. Będzie dobrze, no nie?
Każdy dzieciak, który weźmie książkę do ręki na pewno będzie się świetnie bawił. Obok zabawnego tekstu książka okraszona została czarno - białymi ilustracjami autorstwa p. Olgi Reszelskiej. Obrazki trafnie uzupełniają treść książki same przy tym bawiąc. Bo którego malucha nie rozbawią męskie bokserki dyndające na antenie satelitarnej?
Książka jest genialna w swojej prostocie. W prostocie przekazu również. Kochajmy nasze czworonogi i uczmy dzieciaki dzielić świat z nimi.
Panie Marcinie - mój szacunek. Za pomysł i realizację. Wraz ze Starszą czekamy na kolejne Pana książki!
Pięknie dziękujemy!! :))
OdpowiedzUsuńDuży i Elf.
PS. druga część - już w październiku :)
Nie moja kategoria wiekowa. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń