niedziela, 28 kwietnia 2013

Z innej bajki, czyli co się dzieje kiedy książka jest zamknięta

Książka jaka jest, każdy widzi. Ot okładka, kilkadziesiąt kartek, raz cienka, raz gruba, kwadratowa, prostokątna - do wyboru do koloru. Hmmm - tak zawsze myślałam. Oczywiście literki w środku i tajemniczy świat rodzący się po jej otwarciu to jest to właśnie to, co Tygrysy lubią najbardziej, jednak zawsze bardzo liczyło się dla mnie pierwsze wrażenie. Po książce pt. "Z innej bajki" jest trochę inaczej. Każdą okładkę postrzegam jako drzwi do świata, który istnieje gdzieś tam, w rzeczywistości równoległej. Mam nadzieję że mi przejdzie...
Nastolatka Delilah jest przez rówieśników postrzegana jako dziwadło. Całymi dniami czyta, jest niezdarna i nie ma siły przebicia. Co gorsza - jej mama również od pewnego czasu zastanawia się nad zdrowiem psychicznym córki. Powodem tego jest jej miłość do pewnej książeczki dla dzieci. Bajka o księciu, który wcale nie jest odważny, ale mimo to musi walczyć ze smokiem, towarzyszy Delilah wszędzie. Książka jest prawdziwą baśnią z księciem, księżniczką, pięknym rumakiem, czarodziejem i wiernym psem towarzyszącym w wyprawie. Prawda okazuje się jednak zupełnie inna. Po zamknięciu książki książę okazuje się zdesperowanym młodzieńcem marzącym o wydostaniu się z bajki, księżniczka jest głupiutką panienką, a rumak pełnym kompleksów konikiem. Delilah dowiaduje się tego od księcia Oliwera, kiedy ten zaczyna do niej przemawiać z kart książeczki. Zakochuje się w nim bez pamięci i postanawia pomóc mu przejść do realnego świata. Jaki będzie koniec? Czy przypadkiem Oliwer po przejściu magicznej granicy nie stanie się dwuwymiarową postacią niezdolną do prawdziwego życia? Jakich metod użyją młodzi zakochani aby osiągnąć swój cel?
Książa "Z innej bajki" jest inna niż wszystkie. Czytelnik zaczyna inaczej postrzegać swoją biblioteczkę. Przygląda się i myśli: kurza stópka, a jeżeli w każdej z nich coś się dzieje? Stoją cichutko na półeczce tocząc w sobie historię bohaterów tak inną od tej przedstawionej czarnymi literami.
Powieść została napisana przez Jodi Picoult i jej córkę Samanthę. Pomysł, który zrodził się w głowie Samanthy w trakcie lekcji francuskiego od razu przypadł do gustu Mamie - pisarce. Praca nad książką trwała dwa lata i była prawdziwą współpracą. Panie wymieniały się przy klawiaturze, wspólnie obmyślały dalsze wątki i analizowały poszczególne wydarzenia. Pisanie wbrew pozorom nie było łatwe, ponieważ przedstawiona historia nie jest wcale trywialna. Moje serce zdobyły drobiazgi nadające książce szczególny charakterek. Kiedy Delilah po krótkich odwiedzinach w bajce wraca do realnego świata, na szyi ma tatuaż będący ciągiem liter. Oliwer potrafi kołysać się trzymając w dłoni końcówkę literki "j" lub ogonek z "ą". Litery są wszędzie - są celem, przyczyną i powodem wszystkiego. To zupełnie inne spojrzenie na powieści i książki; spojrzenie które bardzo przypadło mi do gustu.

Akcja powieści toczy się z trzech punków widzenia: pierwszy to Delilah, która robi wszystko aby wyciągnąć Oliwera z bajki, drugi to sam Oliwer walczący z literami i współbohaterami, trzeci to sama bajka, która na naszych oczach ulega metamorfozie. Wszystkie wątki przeplatają się wzajemnie, zazębiają i zaskakują. Kiedy czarny charakter okazuje się dentystą a Szczęśliwe Zakończenie wcale takim nie jest czytelnik zdaje sobie sprawę, że w tej powieści nic nie jest proste. Jak w życiu.

1 komentarz:

  1. Zawsze biorąc w księgarni do ręki książkę tej pisarki miałam wrażenie, że to mierne romansidła a tu po Twojej recenzji widzę, że pisarka przedstawia ciekawą historię. Przekonałaś mnie do sięgnięcia po nią :)

    OdpowiedzUsuń