Dla takich książek warto jest szukać. To właśnie takie perełki powodują, że człowiek na widok polskiej literatury zastanawia się, co go w tej podróży spotka. Nie ukrywam - bardzo, bardzo lubię prozę polską i choć zdarza mi się wkładać nos w powieść, która mi się nie podoba (teraz czytam taką, o czym w następnym poście) to nie zniechęcam się i szukam dalej. A jak już znajdę...
Sześć osób - Antonina, Monika, Zofia, Jacek, Michał i Szczepan. Każdy żyje po swojemu, ma swoje sprawy i swoje problemy. Los prowadzi ich jednak do wspólnego punktu, którym jest przystanek autobusowy. Przez niefortunny zbieg zdarzeń, pech i brak odpowiedzialności dwójki ludzi, życie całej szóstki zmienia sie diametralnie. Każdy z nich traci wiele; dwójka nawet wszystko. Co dalej? Jak poradzić sobie z odmiennością losu, czymś co zaskoczyło, położyło się cieniem na całym życiu i niestety, jest niezmienne?
Powieść jest ciekawie zbudowana. Pierwsza część to ruchome obrazy. Każdy z bohaterów pokazany jest w pewnej rzeczywistości; ot żyje, ma codzienne problemy, radości i smutki. Wszystkich ich łączy jedno - wszyscy niezmiennie kierują się ku jednej chwili - tragicznej chwili, która w pewien wtorkowy poranek zaskakuje ich na przystanku linii nr 9. Druga część powieści skupia się głównie na Antoninie. To ona jest języczkiem uwagi, wkoło niej toczą się losy pozostałych bohaterów. To ona jest głównym przesłaniem książki - czyń dobro, a ono kiedyś do Ciebie wróci. Antonina przeżywa rozterki i płacze nad swoim losem (choć szczerze mówiąc chyba nie ma nad czym płakać).
Sam moment wypadku, przyczyna wszystkiego, w książce jest właściwie pominięty. Jego opis zajmuje może pół strony i naprawdę nie przyciąga uwagi czytelnika. Ważne są konsekwencje a nie sama przyczyna.
"Przerwana podróż" to niebanalna powieść. Pokazuje nam, że należy się cieszyć z tego co mamy bo może się zdarzyć, że w jednym ułamku sekundy stracimy wszystko. Pokazuje nam jak ważne są pojedyncze chwile, i że każda iskierka radości jest skarbem godnym przechowywania w naszych sercach. To powieść o życiu, o przemijaniu i o małych radościach. Ludzie kłócą się o drobiazgi, przywiązują wagę do błahostek, robią innym ludziom z życia piekło, a tu "pyk" i już po wszystkim. Także cieszmy się z tego co mamy i żyjmy tak jakby każdy dzień miał być tym ostatnim...
Ja również bardzo lubię prozę polską (chociaż i u nas zdarzają się nie wypały:)). Irena Matuszkiewicz pisze dobrze, a za Przerwaną Podróżą się rozejrzę.
OdpowiedzUsuń