No i co ja mam napisać? Jak mam ocenić tę powieść? Serce swoje, rozum swoje, a do tego jeszcze świadomość, że debiut... Trudno, próbujemy.
Zacznę od treści, bo to najprostsze. Oto Jagoda - kobieta, która żyje w przekonaniu o swoim szczęściu i udanym życiu. Kocha swojego męża bezgranicznie i jest w stanie dla niego zrobić wiele. Pewnego dnia dowiaduje się, że mąż ją zdradza. Zrozpaczona, za radą przyjaciółki ucieka z miasta i spędza kilka dni w pensjonacie leżącym w głuszy. Tam układa sobie w głowie swoje życie; właściwie nie układa, a przekłada. Niestety jest kobietą słabą i szybko okazuje się, że... a zresztą, łatwo się domyślić co się dzieje dalej. Po wielu perypetiach i dramatycznych chwilach Jagoda odnajduje swoją miłość i wszyscy żyli długo i szczęśliwie.
No właśnie. Powieść jest tak przewidywalna, że aż boli. Nic nie zaskakuje, akcja toczy się lekko i leniwie. Dla niektórych czytelników będzie to na pewno plusem, ja tak nie lubię. Gwoździem do trumny jest jednowątkowość powieści. Żaden wątek nie zbacza na bok, jak po sznurku autorka prowadzi nas do szczęśliwego zakończenia... Nie podobało mi się i już.
A plusy? Niewątpliwie też są. Jeżeli ktoś ma ochotę na powieść na jeden dzień, po której można prześliznąć wzrok bez wczuwania się w postacie bohaterów, jeżeli ktoś chce spędzić miły wieczór przy nieskomplikowanej lekkiej lekturze - polecam.
Mi się podobała. Czytałam ją na plaży i sprawdziła się idealnie:)
OdpowiedzUsuńMam ją na czytniku i przeczytałam jakieś trzy rozdziały. Mój zapał teraz ostygł.
OdpowiedzUsuńCzytałam i była średnia, nie najgorsza, ale też nie zapamiętam jej na długo.Ba, już nie wiem o czym była :-)
OdpowiedzUsuń