Powieść mroczna, klimatyczna, z mocno zarysowanymi charakterami bohaterów. Bohater powieści - każdy z nich jest inny; zarówno pełen siły jak i i słabości tak charakterystycznych dla zwykłego człowieka. Akcja powieści - wartka i wciągająca. Pióro autora - lekkie i jednocześnie wbijające się każdym słowem w czytelnika. Zagadka - cóż, zawsze byłam fanką polskich kryminałów, więc tu zachwalać nie będę, bo musiałabym stworzyć oddzielnego bloga.
"Mennica" to powieść, której klimat jest właśnie taki jak poprzedni akapit. Dużo wszystkiego; tak dużo, że momentami się gubiłam. Najważniejsza oczywiście jest zagadka kryminalna. Tym razem pies myśliwski o imieniu Suzy znajduje w lesie ciało młodej kobiety. Okazuje się, że w tym samym miejscu spoczęły jeszcze zwłoki trzech innych osób. Skąd się wzięły? Czy sprawcą jest seryjny morderca? Pytań jest wiele, a wątpliwości jeszcze więcej. Policjanci prowadzący sprawę oprócz dochodzenia mają jeszcze na głowie własne problemy. Cyna zmaga się z własną tożsamością i niechcianą ciążą, a Tymański próbuje naprawić kontakty z córką. Do tego wszystkiego mamy jeszcze postać Witczaka - byłego policjanta, który zostaje wmieszany w produkcje fałszywych banknotów. Właściwie to jego powiązania z bandziorami wynikają z dobrego serca, niestety chcąc ratować dwie porwane kobiety sam pogrąża się w świecie przestępczym. Zagadek jest wiele, a na rozwiązanie należy naprawdę długo czekać.
Niestety autorowi zdarzyły się też wpadki. Po pierwsze scena, w której Cyna pozbywa się zwłok w starym kamieniołomie. No nie! Z opisu wynika że Cyna - pomimo męskiego charakteru - jest drobną kobietką i podniesienie worka ze zwłokami z dna sztucznego zbiornika, a następnie dźwiganie go... zupełnie nieprawdopodobne. Druga wpadka to akcja przeprowadzona w Międzyzdrojach mająca na celu rozbicie szajki fałszerzy (cel jest bardziej złożony, ale nie będę wchodzić w szczegóły). Jak dla mnie - za szybko, zbyt chaotycznie i bez ładu i składu. Biegałam oczami po literkach nie wiedząc właściwie co się dzieje. Przypuszczam, że moje zagubienie może wynikać z tego, że "Mennica" jest trzecią częścią cyklu, a dwie pierwsze niestety nie przewinęły się przez moje ręce.
Pomijając powyższe minusy uważam, że powieść jest bardzo dobra. Autor wprowadził ciekawy zabieg w którym wielowątkowość powieści uatrakcyjnił (że tak to ujmę) "sposobem podania". W powieści panuje bowiem dość spory chaos. Czytelnik skacze od jednego bohatera do drugiego, ciągle przenoszony jest z miejsca na miejsce i co ciekawe - wcale to nie przeszkadza w delektowaniu się lekturą. Jeżeli dodamy do tego dość mroczny charakter powieści to otrzymamy całość, która świetnie będzie pasować do długich jesiennych wieczorów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz