sobota, 9 czerwca 2012

Drugie piętro

Wyobraźcie sobie barwny dywan ukryty głęboko w szafie. Leży tam od wielu lat, zapomniany i zmięty. Pewnego dnia właściciel dywanu przypomina sobie o nim i wyciąga go z szafy. Najpierw ukazuje się początek. Śliczny, kolorowy, jednak brakuje w nim nitek. Właściciel nadal go wyciąga systematycznie uzupełniając brakujące części. Dywan nawet bez tych nitek jest szalenie ładny, jednak po wypełnieniu braków okazuje się, że oprócz urody ma też charakter. Jako całość nie jest może taki piękny i słodki jednak zachwyca. "Drugie piętro" to książka, którą właśnie tak się czyta. Ale o tym za chwilę. 
Kamienica przy ul. Śniadeckich jest domem pełnym wspomnień i klimatu. Na pierwszym piętrze mieszka Lidia - urocza emerytowana baletnica, z chęcią do życia i lekko ironicznym poczuciem humoru. Lidię poznajemy w chwili kiedy sąsiadka z drugiego piętra "katuje" ją i pozostałych sąsiadów muzyką poważną słuchaną całą mocą głośników. To Helena - sopranistka, której wielka kariera już przeminęła pozostawiając ślady na czarnych płytach pieczołowicie przechowywanych przez artystkę. Obie kobiety nie cierpią siebie nawzajem, unikają jak ognia, zatruwają sobie życie myślami o przeszłości i tym co z niej pozostało. Sytuacja diametralie zmienia się kiedy na drugim piętrze dochodzi do tragedii. Helena dostaje wylewu i niestety okazuje się, że samodzielnie raczej nie będzie w stanie funkcjonować. Lidia staje na wysokości zadania i postanawia zaopiekować się sąsiadką. Wspólne zamieszkiwanie budzi duchy przeszłości. Ponure, tragiczne, a jednocześnie ukazujące siłę przyjaźni. 
W trudne życie dwóch starszych poranionych pań wplatają się losy Wojtka i Miry. Ten wątek nie przypadł mi do gustu. Wojtek wynajmuje pokój u Lidii i pomaga starszym paniom w codziennym życiu. Szaleńczo kocha Mirę - serialową aktoreczkę, przedstawicielkę młodego pokolenia, bez ogłady i taktu. Ich losy splatają się w przedziwny sposób, aby na końcu powieści zachwycić. 
"Drugie piętro" jest debiutem Andrzeja Gumulaka. Jeżeli to debiut to ja poproszę o kolejne powieści. Autor świetnie poradził sobie z oddaniem odpowiedniego nastroju, ze stopniowaniem napięcia - pod tym względem książka jest po prostu genialna. Początek jest powolny i spokojny. Jak niedzielny poranek - nic wielkiego się nie dzieje, a czytelnik może rozsmakować się klimatem starej kamienicy i codziennego życia starszych pań. Autor snuje powieść, a im dalej, tym na sielankowym obrazku pojawia się więcej plam i niedopowiedzeń. Z łagodnego życia w XXI wieku wracamy do ciemnego PRL - u, a nawet dalej, do okresu wojny i powojennych szarości.  Czytelnikowi wiadro wody spada na głowę. Sielankowe życie staruszek musi zestawić z przeszłością, pełną bólu, zazdrości, rozpaczy i lęku.
Ogromne wrażenie zrobiło na mnie to, w jaki sposób autor rozwija kolejne etapy powieści. Roztacza przed czytelnikiem jakiś obraz (niby dywan, o którym pisze na początku). W każdym obrazie brakuje jakiegoś elementu. Kiedy ten brak zostaje uzupełniony okazuje się, że odpowiedź na pierwszą zagadkę kryje kolejne pytanie, kolejną wątpliwość. I tak nitka za nitką przed oczami czytelnika powstaje kobierzec, który po uzupełnieniu wszystkich nitek jest zupełnie odmienny od tego wyciągniętego z szafy. 
Książka zdobyła moje serce. Jest bardzo klimatyczna, świetnie się ją czyta, a fabuła porywa. Niestety jak dla mnie ma jedną wadę - wątek Wojtka i Miry. Postać Wojtka jest lekko sztuczna i przez całą książkę zastanawiałam się po co właściwie autor powołał go do życia. Staruszki świetnie radziły sobie bez niego, a on ciągle wypływał niby kaczka w stawie. Serialowa aktoreczka Mira w ogóle nie zdobyła mojej sympatii. Przedstawicielka młodego pokolenia zupełnie nie pasuje do klimatycznej fabuły. Dopiero na końcu zrozumiałam, że postać Wojtka była drogą do wyjaśnienia pewnej tajemnicy. Nie zmieniło to mojego poglądu, że ciągnięcie tego biednego Wojtka przez całą książkę i wplatanie go na siłę w losy dwóch starszych pań nie jest zbyt udane. 
Książka godna polecenia. Nie jest to literatura wysokich lotów, ale świetna, wciągająca powieść zabierająca czytelnika w podróż po zawiłych losach dwóch artystek. Pokazuje jak okrutna jest historia naszego kraju i jak wiele musiały przejść osoby, którym przyszło żyć w tych czasach. 

4 komentarze:

  1. Zachęciłaś mnie do lektury, ta książka też czeka na mojej półce, chyba sięgnę po nią w trybie pilnym:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsze słyszę o tej książce,ale chętnie bym ją przeczytała.Miła odmiana,bo nie miałam do tej pory zbyt wielu okazji by czytać o tamtych czasach.

    OdpowiedzUsuń
  3. zaciekawiłaś mnie tą recenzją, z chęcią sięgnę po tą książkę

    OdpowiedzUsuń
  4. No proszę... zapowiada się interesująco:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń