Któż nie zna ponadczasowego utworu "Miłość Ci wszystko wybaczy"? Zwiewna, przepiękna Hanka Ordonówna przechadza się pomiędzy stolikami, przy których siedzą oszołomieni Jej urodą mężczyźni. Elegancka w każdym calu, przepięknie śpiewająca, była w tamtych czasach niewątpliwą gwiazdą estrady. Każdy, kto miał przyjemność posłuchać jej wysokiego głosu o przepięknej barwie przyzna, że w okresie międzywojennym nie miała sobie równych.
Zawsze mnie fascynowała. Tak naprawdę Jej pochodzenie, warszawskie i estradowe życie, oraz losy wojenne stanowiły dla mnie temat, który ledwo co dotknęłam. Jakoś tak niewiele się o niej mówi, a jeszcze mniej pisze. Do czasu. Niedawno Pani Anna Mieszkowska postanowiła pochylić się nad tą postacią, a Wydawnictwo Prószyński i s-ka podjęło się wydania książki. Z tej współpracy wyszło przepiękne cudeńko pt. "Hanka Ordonówna. Miłość jej wszystko wybaczy".
Łatwo domyślić się, o czym jest książka. Oczywiście o Hance, ale nie to stanowi główny walor tej pozycji. Książka zachwyca bowiem starannością wydania. W książce znajdziemy plakaty promujące trasy Hanki, bardzo dużo fotografii, notatek, odręcznych zapisków i rysunków. Zachwyca redakcja i układ zdjęć, zachwyca też ich scalenie z tekstem, z który tworzą bardzo miłą dla oka jedność. To naprawdę wielka przygoda dostać tę książkę do ręki.
A treść? Cóż - dziecięce lata Hanki są właściwie niewiadomą. Trochę domysłów, jakiś dokument, z którego można coś wywnioskować... Dopiero czas, w którym rozpoczęła starania o pracę na deskach warszawskich scen, uchyla nam rąbka tajemnicy. Hanka z wielką zaciętością walczyła o swoje miejsce na scenie. Nie miała artystycznego wykształcenia, ale miała to "coś", co wszystkim kazało Ją podziwiać. Kiedy już przebiła się - oczarowała wszystkich. Z tego okresu zachowała się bogata dokumentacja, pozwalająca wczuć nam się w atmosferę artystycznego światka. Nie miała łatwo, ale też nie poddawała się. Jej karierę przerwała wojna i wówczas Hanka pokazała swoje drugie oblicze. Zrobiła wszystko aby uratować grupę polskich dzieci z wojennej tułaczki. Z czystym sumieniem można powiedzieć, że poświęciła dla tych dzieci własne życie. Rozwijająca się gruźlica nie zatrzymała artystki w walce o los małych rodaków, a kiedy wojna się skończyła było już za późno.
Bardzo dużo klimatu książce nadają wspomnienia osób, które znały Hankę. Z ich opowieści wyłania się obraz przemiłej kobiety, która wie czego chce i uparcie dąży do wyznaczonego celu. Ciepła i wrażliwa, nie bez powodu została uznana za "czarodziejkę sceny". To, co Jej głos czynił z duszą słuchaczy, trudno opisać.
Ja na zakończenie dodam, że Pani Anna Mieszkowska jest "czarodziejką Hanki". Pięknie przybliżyła czytelnikom Jej postać, pokazując zapiski i prowadzoną korespondencję. Dzięki temu życie Hanki nie jest przedstawione sucho i beznamiętnie. Jest pokazane w sposób ciepły i przyjazny. Czytelnik wręcz zaprzyjaźnia się z artystką.Cudowne uczucie.
Uczta dla każdego "książkochłona" zapewniona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz