czwartek, 18 listopada 2010

Nasza Basia kochana

Każdy z nas uwielbia bajki, baśnie, niesamowite czarownice i czarodziejskie stwory. Ale przychodzi moment, że człowiek – nawet taki Mały Ludek – stwierdza: dość. Teraz poproszę coś normalnego, coś co opowiada o życiu takich samych istotek jak ja. Poproszę książkę, która pokaże, że moje problemy, które dorosłym wydają się banalne, są problemami dręczącymi również inne dzieci.
Hmmm, mój Mały Ludku, cóż mam Ci przeczytać? Chciałabym, żeby to była proza polska, z polskim bohaterem i polskimi realiami. Chciałabym, żeby bohaterka była godna naśladowania, ale nie idealna, żebyś nie powiedział: nudna. Chciałabym, żebyś przy czytaniu śmiał się razem ze mną, ale jednocześnie wyciągał z lektury właściwe wnioski. Cóż mam Ci przeczytać.... Wiem Basia!!!
Pierwsze książki o Basi z moim Małym Ludkiem, który również ma na imię Basia przeczytałam jakiś czas temu. Nie ukrywam, że do książeczek przyciągnęła nas głównie zbieżnośc imion. I co się okazało? Książki te są genialnie cudowne. Z niecierpliwością oczekujemy na każdy kolejny tom. Dzięki Portalowi Parenting pl miałyśmy niewątpliwą przyjemność zapoznać się z kolejnymi przygodami Basi opisanymi w książce pt.


"Basia i gotowanie".
W piątkowe popołudnie zmęczony tata położył się na kanapie, obok niego spoczął rozleniwiony Janek i rozkapryszona Basia. A mama? Mama tymczasem usiłowała ugotować obiad. Kiedy weszła do salonu i zobaczyła znudzoną resztę rodziny oświadczyła z rozdrażnieniem, że tak być nie może. Zarządziła dzień wolny od gotowania dla Mam, co oznaczało, że obiad gotuje reszta rodziny. I W TYM CAŁY AMBARAS. Wyobraźcie sobie tatusia, który nie najlepiej radzi sobie w kuchni i do tego z trójką dzieci chętnych do pomocy. Torba mąki wylądowała na podłodze, dzięki czemu zarówno podłoga jak i Franuś zmienili ubarwienie na białe. Basia postanowiła sprzątnąć mąkę z podłogi a tymczasem ... rozcierając mąkę mokrą szmatką stworzyła na podłodze kluseczki. Przy otwieraniu puszki pomidorów na ścianie powstał piękny pomidorowy rzucik... Na szczęście tatuś miał wyjątkowo dużo cierpliwości i wybaczył dzieciom wszystkie wybryki. Wspólnymi siłami udało się przygotować pyszny obiad. Wprawdzie zjedzono go już w porze kolacji, ale najważniejsze jest to że obiad ugotowano wspólnie, a mama mogła spokojnie poczytać i odpocząć.
Czytając książkę doszłam do wniosku, że jest to jedna z tych pozycji, które zdobywają serca czytelników prostotą języka, docierają do małych serduszek dzięki wesołym opisom i ilustracjom. Główna bohaterka jest zwykłą pięciolatką, która ma swoje humory, zdarza się jej burczeć na rodziców i nie zawsze zachowuje się tak jakby rodzice sobie tego życzyli. Rodzice nie zawsze mają czas dla dzieci. Jednym słowem rodzina jakich wiele. Ważne jest to, że w rodzinie tej panuje miłość i szacunek do jej wszystkich członków. Nawet przy gotowaniu obiadu, kiedy dzieciom zdarzają się wypadki, tatuś stara się opanować sytuację szanując starania dzieci. Basia, kiedy czuje się urażona oskarżeniami taty dotyczącymi lepienia kluseczek na podłodze walczy ze łzami i wyraźnie broni się w sposób niezbyt elegancki. Moje dziecko z większość z takich scenek potrafi dopasować do życia naszej rodziny a następnie oceniając zachowanie swoje i porównując z zachowaniem Basi - wyciąga własne wnioski. A do tego wszystkiego lekturze "Basi" zawsze towarzyszy śmiech. Chyba każde dziecko roześmieje się słysząc opis tatusia który wrócił "... z czystym uśmiechniętym Frankiem i od razu wdepnął w wilgotne gluty z mąki..." Sympatię do głównej bohaterki umacnia to, że nie jest to postać znikąd. Autorka Zofia Stanecka w jednym z wywiadów przyznała że Basia to postać spod półki. Jej synek w dzieciństwie własnie pod półką z książkami miał przyjaciółkę, której dostarczał resztki jedzenia, kartki długopisy, a nawet zniszczył mamie sukienkę po to, aby dziewczynka miała się w co ubrać. Zawsze uważałam że dziecięca wyobraźnia jest potęgą :-)
Do bardzo dużych zalet książeczek o Basi należą ilustracje p. Marianny Oklejak W dzisiejszych czasach, kiedy w literaturze dla dziewczynek dominuje kolor tandetnie różowy, a rysunki najczęściej przedstawiają ugrzecznione laleczki, lub chudzinki bez charakteru - ilustracje w tej książeczce robią niesamowite wrażenie. Piegowata Basia z wystającym brzuszkiem wraz z całą rodziną budzą ogromną sympatię. Obrazki są prawdziwą ozdobą. Autorka ilustracji prowadzi swojego bloga na którym można obejrzeć świetne prace związane z Basią i nie tylko.
Na zakończenie dodam że jak na nowoczesną dziewczynkę przystało Basia ma swoją stronę internetową!
Zapraszam serdecznie!


Za książeczkę dziękuję portalowi Parenting pl. Warto było! 

1 komentarz:

  1. Uwielbiam te wszystkie książeczki dla dzieci, bo zawsze mają fantastyczną szatę graficzną ;)

    OdpowiedzUsuń