Czyż może być coś piękniejszego dla Mamy książkochłona niż pociecha, która przejawia podobne zachowania? Książka wprawdzie obrazkowa - o zwierzątkach - ale jak na początek może być, no nie ? :-)))
Ja pracuję w bibliotece i zawsze rozczula mnie widok, gdy przychodzi rodzina z dzieckiem półrocznym i już wiedzą, jak je najlepiej zająć - sztywnostronicowe książki z obrazkami i dziecka nie ma. :D
Książkochłon - cudne słowo :) A widok jeszcze cudniejszy. Życzę Tobie i Twojemu synkowi, żeby zainteresowanie książką obrazkową przerodziło się w miłość do słów i liter wszelakich :)
Jaki to jest piękny widok: dziecko z książką :)
OdpowiedzUsuńKsiążkochłon - rewelacyjne :-)))
OdpowiedzUsuńSłodki widok i słodki maluszek :)
OdpowiedzUsuńSłodkie...
OdpowiedzUsuńJa pracuję w bibliotece i zawsze rozczula mnie widok, gdy przychodzi rodzina z dzieckiem półrocznym i już wiedzą, jak je najlepiej zająć - sztywnostronicowe książki z obrazkami i dziecka nie ma. :D
Maluchy wiedzą, co dobre.
Jasne, że może być. Masz przeuroczego synka, w dodatku czytelnika! :)
OdpowiedzUsuńHiliko
Pełne zaangażowanie w czytanie:)
OdpowiedzUsuń:) Super.
OdpowiedzUsuńAleż oczywiście, rozkoszny widok :)
OdpowiedzUsuńOooj, jak słodko. :) Miejmy nadzieję, że również wyrośnie na mola książkowego. ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkochłon - cudne słowo :) A widok jeszcze cudniejszy. Życzę Tobie i Twojemu synkowi, żeby zainteresowanie książką obrazkową przerodziło się w miłość do słów i liter wszelakich :)
OdpowiedzUsuńJaki śliczny widok ;) Ps: Ja też lubię siadać na parapecie gdy czytam ;P
OdpowiedzUsuń