sobota, 4 lutego 2012

Czyżyk i spółka

Za oknem zima, śnieg i mali towarzysze naszej codzienności - ptaki. Mieszkam w sporym mieście, jednak z daleka od Centrum. Za oknem mam mały ogródek co pozwala na bliższe obcowanie z przyrodą. Kiedy nadchodzi zima Tatko wychodzi na trawkę i przed oknem salonu wbija karmnik. Karmnik dla dzieciaków zbudował dziadek i jest to taki "mercedes" wśród karmników. Ptaszki przylatują co roku i zawsze znajdujemy wśród nich jakiegoś ulubieńca. Moje dzieci potrafią przez naprawdę długą chwile stać i obserwować. Teraz - po lekturze książki "Czyżyk i spółka" - obserwacje maluchów są dużo bogatsze.
Bohaterami książki są przede wszystkim ptaki, ale nie tylko. Jest też wiewiórka, która zbiera zapasy na zimę, jest jeżyk męczący się z jabłkiem umieszczonym na grzbiecie przez bezmyślnego człowieka i wielu wielu innych małych mieszkańców pól i lasów. Nie ulega jednak wątpliwości, że głównymi bohaterami są ptaszki. Sikorki, czyżyki, dzięcioł wielki, bocian, sowa i wiele wiele innych, których nazwy pierwszy raz wymawiałam nie mówiąc już o tym, że nie miałam pojęcia jak wyglądają. Ilu z Was wie jak wygląda makolągwa? Ja z moją Starszą dzięki książce "Czyżyk i spółka" - wiem!
Książka jest dla maluchów skarbnicą wiedzy o skrzydlatych przyjaciołach. Autor w krótkich opowiadaniach przybliża codzienność ptaków. Pokazuje, że zimą pomimo pustego brzuszka niełatwo zdobyć zaufanie do karmnika, że kot jest dla ptaków ogromnym niebezpieczeństwem i że bociany nie zawsze odlatują do ciepłych krajów. Uczestniczymy w zajęciach szkoły sikorek i w staraniach o uciszenie śpiewającego cały czas słowika. Opowiadania są krótkie i przyjazne dzieciom. Niewątpliwie nie jest to książka przeznaczona dla maluchów, ale już średnio rozgarnięty starszy przedszkolak z wypiekami na twarzy będzie słuchał o dzięciole, który ratuje słoninkę dla sikorek. 
Opowiadania ułożone są zgodnie z porami roku. Rozpoczynamy od siarczystej zimy i walki o ziarenka. Wiosną  obserwujemy walkę o lęgową budkę. Latem z wypiekami na twarzy dzieciaki obserwują papużkę, która odkrywa co to znaczy wolność. Opowiadania z części jesiennej uświadamiają dzieciom że jesienią coś się kończy. A już jeżyk zasypiający na zimę w stercie liści... po prostu pupil mojej Starszej. To opowiadanie czytaliśmy kilkanaście razy i nadal może my do niego wracać. 
Jak zwykle w książkach Wydawnictwa Skrzat kluczem do pełnego sukcesu są ilustracje. Obrazki są po prostu prześliczne. Bardzo realistyczne, a jednocześnie bajecznie kolorowe niesamowicie działają na małych odbiorców opowiadań. Zresztą ja też się nimi zachwycałam. 
Książka godna polecenia. Każdy maluch chętnie posłucha o skrzydlatych przyjaciołach i poogląda prześliczne ilustracje.  Ponadto Wydawnictwo - jak zwykle zresztą - dołożyło wszelkich starań aby książka została naprawdę porządnie wydana co oznacza, że idealnie nadaje się na prezent.


4 komentarze:

  1. Mamy :) Leży obok mnie na stole i czeka na recenzje :)
    Wydaje się bardzo fajna, teraz wiem, że taka jest :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję za cynk :)
    my się obecnie w ptakach lubujemy (http://ponadsiebie.blogspot.com/2012/02/skrzydlaci-przyjaciele.html) i mocno brakowało nam takiej lektury - nie wiedziałam, że jest i cieszę się, że ją opisałaś :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za recenzję.
    Wypożyczyłam z biblioteki.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń