Wyobraźcie sobie stadion. Wielki, ogromny wypełniony dziesiątkami tysięcy ludzi. Są tam biznesmeni, bezrobotni, panienki, matki z dziećmi. Są kibole i są kibice - wszyscy zjednoczeni w jednym wspólnym celu: pokonać rywala! A jeżeli jest to jeszcze mecz finałowy, w którym gra nasza reprezentacja... będzie się działo!
Wszystko wygląda ekscytująco dla pobieżnego obserwatora. Tak większość z nas wyobraża sobie finałowy mecz podczas "Euro 2012". Jednak jest ktoś, kto postanowił pokazać nam jak wiele scenariuszy mogłoby się zdarzyć, jak mało wiemy i jak wiele sił kosztuje zapewnienie bezpieczeństwa kibicom i piłkarzom. Pan Marcin Ciszewski swoją książką zapalił czerwoną lampkę i przypomniał, że beztroska zabawa milionów kibiców okupiona jest ciężką pracą tysięcy osób różnych profesji i zawodów.
"Upał" to mistrzowska literatura z serii "co by było gdyby". Autor od pierwszych stron powieści porywa nas w wir wydarzeń. Bardzo umiejętnie splata kolejne wątki tak, aby czytelnik miał wrażenie, że przedstawiane wydarzenia miały miejsce w rzeczywistości. A oto Warszawa w gorące letnie popołudnie. Koszula klei się do pleców, życie biegnie w zwolnionym tempie - któż tego nie zna? Młody Inspektor Jakub Tyszkiewicz otrzymuje zadanie, które na pierwszy rzut oka przerasta jego siły i możliwości. Ma zorganizować pracę policji i pozostałych służb specjalnych tak, aby "Euro 2012" było imprezą bezpieczną. Czytelnik ma wrażenie, że czyta dobrze napisane sprawozdanie z działań policji. Nic nie jest tu fikcją, wszystko mogło się zdarzyć "w realu", w trakcie przygotowań do poszczególnych meczów. Pierwszym sygnałem, który przypomniał mi, że jestem w fikcyjnym świecie było przesłuchanie Pakistańczyka przeprowadzone przez agentkę Potocką. Zaczęłam się zastanawiać czy takie zdarzenia mają miejsce w rzeczywistości? Po tej części powieści postanowiłam pamietać, że to co czytam to fikcja i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Postanowienie okazało się słuszne ponieważ od tego momentu autor wprowadzał coraz więcej elementów, które doprowadziło do końcowego BUM. Powieściowa ochrona Euro okazała się zadaniem trudnym ze względu na docierające do służb informacje o możliwym ataku terrorystycznym. Jakub robi wszystko co w swojej mocy aby posklejać skrawki informacji i zapobiec nieszczęściu. Rozwiązanie zagadki jest proste, a jednocześnie zaskakujące.
Książkę czyta się lekko i szybko. Czytelnik towarzyszy bohaterom w każdej chwili. Rzadko w trakcie lektury miewam wrażenie, że akcja dzieje się tuż obok mnie. "Upał" jest własnie taką książką. Nie potrafię wyjaśnić jak autorowi udało się tak ująć akcję w słowa, by czytelnik znalazł się w samym centrum wydarzeń. Nie ulega wątpliwości, że zapewnia to dość sporo emocji, które w moim przypadku spotęgował fakt czytania książki w takcie prawdziwego "Euro 2012" . Czytając o wydarzeniach, które w rzeczywistości dzieją się tuż obok często ogarniały mnie myśli w stylu "A jeżeli naprawdę zaraz coś się wydarzy?".
"Upał" jest powieścią typowo sensacyjną. Na jej podstawie można by nakręcić film, którego nie powstydziłby się najlepszy reżyser. Szybka akcja, wyrazisty bohater, w tle piękna, skrzywdzona kobieta, broń, terroryzm... czego więcej trzeba?
Dodam jeszcze, że bardzo podobało mi się zakończenie. Nie ma tu euforii i końca w stylu "... i żyli długo i szczęśliwie", jest natomiast pokorna ocena sytuacji i możliwości. Dla samego zakończenia warto sięgnąć po tę książkę.
Na zakończenie dodam tylko, że w trakcie meczu finałowego na Euro 2012 ja z wypiekami na twarzy czytałam o Stadionie w Warszawie i terrorystach biegających wkoło niego... Niepowtarzalne uczucie...
Eh, no tak, tylko mała korekta: w "Upale" mowa o ćwierćfinale, a nie meczu finałowym, który to zresztą (finał) odbył się w Kijowie, a nie w Warszawie ;) Marcin Ciszewski z pewnością znał takie detale organizacyjne, a nawet drabinkę meczów, niestety tylko Polska jak zwykle nie wyszła z grupy i zamiast Polski, w ćwierćfinale z Niemcami zagrała Grecja ;)
OdpowiedzUsuńNo nie, raczej nie dla mnie, stanowczo nie moja tematyka ani typ literatury ;)
OdpowiedzUsuńSam nie wiem. Ale sądzę, że dam szanse autorowi i jego książce
OdpowiedzUsuń