niedziela, 19 stycznia 2014

Imię dla misia...

Starsza lubi jeździć na łyżwach. Jako, że lodowisko usytuowane jest dość blisko naszego domostwa, Starsza z uporem i dość regularnie powtarza wiele znaczące pytanie: Pójdziemy? Cóż robić - zwijamy się z ciepłej kanapy i całą czwórką idziemy. Na szczęście pasję Starszej w dużej mierze zaspokaja szkoła, która raz w tygodniu funduje jej godzinkę szalonej jazdy po lodzie. Lekcje te dla rodziców oznaczają jedynie tyle, że pociechę po zajęciach należy odebrać.
Ostatnio stoję przy bandzie i czekam na zakończenie ukochanych szaleństw Starszej. Koło mnie stoi śliczna dziewuszka ściskająca misia (uderzająco podobnego do tego na zdjęciu). Dziecię jest dość zmarznięte i dużo mniej "uśmiane" niż dzieciaki szalejące po drugiej stronie bandy. Chcąc dziewuszkę czymś zająć pochyliłam się do niej i szepnęłam: Ślicznego masz misia...
Dziewczynka podnosząc na mnie wielkie oczy poinformowała mnie, że to jej ukochamy misio. 
- A ma jakieś imię?
- Ma....
-A zdradzisz mi je?
Misio w szybkim tempie wylądował pyszczkiem przy moim nosie, a z ust dziewczynki wydobyło się zachwycające imię...
- PULPET

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz