środa, 19 lutego 2014

Nostalgia anioła

Moja rodzinka w osobach męża i Starszej pojechała w góry, więc nadrabiam filmowe zaległości. Dziwne to o tyle, że z zasady na filmach zasypiam, a tu proszę - trzy dni pod rząd filmy od napisów początkowych do napisów końcowych. Rewelacja :-)
Tym razem na warsztat poszła "Nostalgia Anioła". Piekny film, choć chwilami dość cukierkowy. Cukierkowość nie dotyczy fabuły filmu (ta nie ma w sobie krzty słodyczy) ale obrazów. 


14-letnia Susie jest przesympatyczną, delikatną nastolatką. Cieszy się życiem, a jej nieśmiałość z miejsca podbija serca widzów. Niestety zostaje brutalnie zgwałcona i zamordowana przez dobrodusznego sąsiada. Dziewczynka po śmierci tkwi w zawieszeniu i jako bierny obserwator śledzi zdarzenia na ziemi; widzi jak morderca zaciera ślady, jak rodzina nie radzi sobie z jej śmiercią, jak cierpi jej mały braciszek. Susie usiłuje przekazać wiadomość, działać - niestety nie jest to możliwe. Chociaż...
Film jest trochę mistyczny, troche bajkowy, trochę straszny, budzi naprawdę wiele emocji. Kluczową rolę odgrywa tu uroda odtwórczyni głównej roli, która jest rzeczywiście anielska. Saoirse Ronan jest przepiękną kobietą, a jej delikatność powoduje, że film zdobył moje serce. 
Książka, na motywach której nakręcono film, już czeka w moim Kindlu :-)))


4 komentarze:

  1. Film jest na liście a książka na półce czeka :) Za to po Twoim opisie wrzuciłam "Istotę" na listę do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Film gdzieś miałam, ale chcę książkę wpierw przeczytać, jestem na dobrej drodze po trzech latach zdjęłam ją z półki i położyłam w nogach łóżka... Na pewno niedługo przeczytam :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka jest wspaniała i oczywiście dużo bardziej poruszająca niż film, choć niby obraz bardziej działa na zmysły. Co do filmu - ja byłam oczarowana, chociaż ta cukierkowatość nieco mnie raziła - z drugiej strony stanowiła idealną przeciwwagę dla brutalnej rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
  4. Film naprawdę dobrze zrobiony, momentami chwyta za serce, szczególnie gdy pokazywane są sceny cierpienia rodziców i samej Susie, która nawet nie mogła ich pocieszyć. Jeszcze nie czytałam książki, ale pewnie w wolnym czasie po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń