Piękna książka. Zachwyciła mnie przede wszystkim rozbudowaną, kwiecistą narracją. Słowa można smakować, podziwiać i kąsać. A i przedstawiona w powieści historia jest niebanalna.
Trzy kobiety, trzy historie, trzy tragedie. Zaczynamy od środka. Poznajemy Różę Kanenberg, która wyjeżdża z rodzinnego niewielkiego miasta na studia do Szczecina. Po kilku miesiącach "studenckiego", kwiecistego życia postanawia przeanalizować swoje priorytety i zacząć prowadzić przykładne życie grzecznej studentki. Nie udaje się jednak. Róża wplątuje się w romans z wykładowcą, którego owocem jest ciąża. Ten moment jest punktem wyjścia. Cofamy się w czasie, aby poznać losy matki i babki Róży. Kobiety są naznaczone jakimś fatum samotności. Każda z nich zostaje porzucona przez mężczyznę, każda na swój sposób radzi sobie z brakiem bratniej duszy. Do poczucia osamotnienia należy dodać brak korzeni, swojego miejsca na ziemi... generalnie nie można tych kobiet nazwać szczęśliwymi.
Nie będę bardziej streszczać, bo nie o to chodzi. Zresztą nie fabuła w tej książce jest najważniejsza. Mnie urzekły słowa, a raczej ich dobór. Autorka jest mistrzynią tkania ze słów kolorowych dywanów, urzekających gobelinów i maleńkich serwetek. Słowa układają się w piękną całość, każde zdanie jest samodzielną literacką perełką. Zachwyciła mnie umiejętność dobierania słów tak, aby każde znaczyło coś więcej niż tylko słowo.
Poza tym książka wzbudziła we mnie bardzo pozytywne emocje ze względu na miejsce akcji. Jestem Szczecinianką, a większość życia Róża spędziła własnie w Szczecinie. Bardzo miło czyta się o znanych miejscach i ulicach. W trakcie lektury budzi się nie tylko wyobraźnia ale i pamięć. Szczecin w książce jest bardzo prawdziwy, taki "komunistyczno - stoczniowy". Nawet "Duet" się zgadza. Ta realistyczność, taka twardość i kanciastość miasta dodaje akcji pikanterii, a Róży charakteru.
Każdy kto lubi delektować się słowami powinien sięgnąć po tę książkę. Naprawdę warto.
O, a widziałam tę książkę ostatnio w księgarni i się zawahałam... no kurcze, chyba po nią jednak wrócę ;)
OdpowiedzUsuńTkanie słowami, obrazami...zainteresowałaś mnie:)
OdpowiedzUsuńZwróciłam uwagę na tę książkę ze względu na miejsce akcji - co prawda nie jestem szczecinianką z diada pradziada, raczej nabytą, ale czuję sentyment do tego miasta. Niestety, w pierwszych rozdziałach strasznie ciężko mi się czytało i odłożyłam tę książkę na półkę, nie dokańczając. Niedługo zrobię drugą próbę, może to będzie lepszy dla niej czas. :)
OdpowiedzUsuńInteresująca recenzja :)
OdpowiedzUsuń