poniedziałek, 9 marca 2015

Będzie dobrze Kotku i konkurs :-)

Lubię takie książki. Po ostatnich prześladowaniach mojej osoby przez monumentalne gnioty powieść "Będzie dobrze Kotku" była przesympatyczną odmianą. Pierwszy tom "Wyjdziesz za mnie kotku" zniechęcał tytułem i nastawił mnie do siebie dość negatywnie. Szybko się przekonałam, że tytuł ma się nijak do zawartości. Nauczona doświadczeniem, przy drugim tomie nie przejęłam się zbytnio słodką okładką i banalnym tytułem wiedząc, że czeka mnie kolejna sympatyczna podróż przez perypetie życiowe bohaterów.
Pierwszy tom powieści pozostawia czytelnika w przekonaniu "...i żyli długo i szczęśliwie". Okazuje się, że nie jest tak dobrze. Wracają demony niszczące szczęście i radość rodzinnego życia. Ania bardzo tęskni za ojcem i próbuje go odnaleźć, Patryk daje się opętać zazdrości, która - jak powszechnie wiadomo - raczej niszczy niż buduje. Do tego wszystkiego dochodzą potrzeby Mai - dojrzewającej dziewczyny szukającej w ojcu oparcia, a otrzymującej jedynie nadopiekuńczość i uczucia typowe dla mężczyzny, którego córka staje się kobietą. Jedynie najmłodszy Junior jest szczęśliwy jako oczko w głowie zarówno rodziców jak i dziadków. Anna jako młoda, ambitna, niepracująca mama czuje, że coś jej umyka. Pragnie powrotu do pracy, pragnie realizować się zawodowo i wrócić do aktywnego życia. Tymczasem Patryk absolutnie nie zgadza się na takie rozwiązanie. Kiedy Anna otrzymuje świetną propozycję pracy postanawia rzucić się na głęboką wodę. Nie przypuszcza jakie konsekwencje wywoła ta decyzja...
Obok wątku rodzinnego pojawia się tajemnica i to wcale nie słodka. Już początek powieści wita nas tajemniczym listem. Szczerze mówiąc szybko domyśliłam się rozwiązania, co wcale nie oznacza, że autorka mnie nie zaskoczyła. O ile domyśliłam się kim jest tajemniczy, dziki mieszkaniec Bieszczad, o tyle sposób, w jaki autorka rozwiązała tajemnicę zbił mnie po prostu z nóg.
Wątków pobocznych jest mnóstwo i wszystkie działają na emocje czytelnika. Streszczać ich nie będę, zapewniam jednak, że ruszą niejedno zatwardziałe serducho. W ogóle cała powieść jest wciągającą podróżą przez emocje pewnej rodziny, która z zewnątrz wydaje się szczęśliwa i zadowolona. Piękna żona, wspaniały mąż, dwójka dzieci, pieniędzy w bród... ale kiedy zagłębiamy się w ich codzienne życie naszym oczom ukazuje się zadra na zadrze i uczucia, które niekonieczne powinny towarzyszyć w życiu rodzinnym.
Czytanie "Będzie dobrze Kotku" sprawiło mi czystą przyjemność i bardzo się cieszę, że autorka pozostawiła czytelnika w oczekiwaniu na kolejny tom. 
Dodam jeszcze, że Wydawnictwo dla wszystkich chętnych i kreatywnych czytelników zorganizowało konkurs. Nie jest on łatwy, ale nagroda zachęca do uczestnictwa. Szczegóły poniżej. Zapraszam!

3 komentarze:

  1. Tytuł mnie odrzuca chyba przez polską produkcję o podobnym tytule... :) ale skoro mówisz, ze to tylko zmyłka to sięgnę po książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja ostatnio polubiłam książki polskich autorów. Polacy nie gesi... :D Chetnie siegne xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tez lubię takie książki, niby niepozorne, a jednak wciągające.

    OdpowiedzUsuń