czwartek, 9 listopada 2017

Obsesja

Podobało mi się i to bardzo. Po lekturze "Szeptuchy" trochę się bałam, czy autorka udźwignie powieść zupełnie od niej odmienną i umiejscowioną w innych realiach. Tu natura, kwiatki, czary, zabobony i wiejskie gusła, a tu medycyna, szpital, psychologia i szara codzienność lekarzy. Na szczęście udało się i to nawet całkiem zgrabnie. 
Kiedy poznajemy Joannę Skoczek, jest ona na zakręcie swojego życia. Zostawiła za sobą nieudane małżeństwo i przeniosła się, wraz z sierściuchem o imieniu Kołtun, do Warszawy. Joanna chce po prostu zapomnieć. Nie ma ochoty na nowy związek, a jedyne co może w tym momencie przyjąć od drugiego człowieka, to przyjaźń. Niestety Panowie wokół niej są odmiennego zdania. Koło Joanny namolnie kręci się Łukasz będący pracownikiem szpitalnej pralni oraz chirurg Tomek, znany z licznych podbojów kobiecych serc. Jakby tego było mało, Asia w swojej szafce znajduje listy od tajemniczego wielbiciela. Poczałkowo nieśmiałe, ale im dalej, tym gorzej... 
Żeby nie było zbyt obyczajowo, jest też wątek kryminalny. Pewnego dnia na terenie szpitala, pracownik odbierający odpady medyczne znajduje zwłoki. Policjant prowadzący sprawę podejrzewa, że seryjny morderca sprzed kilku lat na nowo rozpoczął swoją działalność. Jeśli tak rzeczywiście jest, to oznacza, że Policja w najbliższym czasie będzie miała masę roboty. Seryjny morderca sprzed kilku lat działał profesjonalnie i mistrzowsko zacierał za sobą ślady. Jego morderstwa łączyło jedynie to, że wszystkie ofiary miały czarne, kręcone włosy i wszystkie w chwili znalezienia były brutalnie okaleczone...
"Obsesję" przeczytałam z wyjątkową przyjemnością To powieść, która wsysa czytelnika i trudno potem przejść do życia codziennego. Należy podkreślić, że to nie fabuła mnie tak wciągnęła i nie świetnie skrojeni bohaterowie... ochów i achów na ten temat można znaleźć w sieci mnóstwo. Mnie urzekła atmosfera powieści. Kiedy Joanna szła przez piwniczne korytarze szpitala, ciarki miałam na plecach. Kiedy słyszała za sobą kroki, nie mogłam się powstrzymać, aby nie obejrzeć się i nie sprawdzić, co się dzieje za moimi plecami. Naprawdę, kreowanie klimatu i atmosfery grozy Pani Miszczuk ma w małym paluszku. 
Z drugiej strony były takie rozdziały, kiedy pokładałam się ze śmiechu. Dialogi Asi z Kołtunem są po prostu mistrzostwem świata. Podobnie lekko ironiczne rozmowy naszej bohaterki z Policjantem (którego imienia niestety nie pamiętam). Są lekkie, frywolne i poprawiają humor czytelnika. I nagle pac - kolejny rozdział znowu ciężki, mroczny i aż lepki od strachu. Tak właśnie Pani Miszczuk się ze mną zabawiała od pierwszej do ostatniej strony powieści. I powiem Wam, że mi się to podobało! 

2 komentarze:

  1. Czytałam już kilka pozytywnych recenzji i twórczości taj autorki. W tej książce najbardziej intryguje mnie wątek kryminalny. Muszę koniecznie przeczytać tę publikację!

    OdpowiedzUsuń