środa, 30 stycznia 2019

Okrutne pragnienie

Ostatnio prawo serii działa, w moim przypadku, wyjątkowo mocno. Jak zacznę czytać o górach, to wszędzie widzę na okładkach góry, a książki o tej tematyce walą na mój czytnik drzwiami i oknami. Jak trafi się jedna dobra fantastyka, to mogę być pewna, że trzy kolejne też będą świetne. Ostatnio przeczytany "Ten jeden dzień" to niezły thriller psychologiczny, więc mogłam być pewna, że "Okrutne pragnienie" które uśmiechało się do mnie z półki, również będzie świetne. I rzeczywiście. Ponownie zanurzyłam się w potworny, nierealny  świat, jaki może nam stworzyć nasz własny mózg. 
Po lekturze pierwszych stron byłam pewna, że to nie będzie powieść o kwiatkach i serduszkach. Już na początku bowiem czytelnik otrzymuje opis chorej gry, jaką fundowali sobie bohaterowie powieści. Gra o nazwie "Pragnę" polega na tym, że kobitka prowokuje przypadkowo spotkanego faceta do granic jego wytrzymałości. Jej poczynania obserwuje z ukrycia partner. Kiedy Ona widzi, że znajomość zaczyna przybierać przewidywalny kierunek, daje znak swojemu partnerowi, a ten wkracza do akcji, robiąc Bogu ducha winnemu facetowi karczemną awanturę za dobieranie się do jego kobiety. Taka zabawa  - bądź co bądź dość okrutna - wyjątkowo podniecała Mike'a i Verity.
Mike jest dobrze sytuowanym mężczyzną po trzydziestce. Pomimo trudnego dzieciństwa udaje mu się skończyć studia i podjąć atrakcyjną pracę, która pozwala mu żyć na dobrym poziomie. Kiedy poznaje Verity wie, że to kobieta jego życia. Wszystko co robi, robi dla niej - Verity staje się jego obsesją, pragnieniem i miłością. Wszystko kończy się, kiedy Mike wyjeżdża do pracy tysiące kilometrów od Verity. Wówczas dziewczyna zdaje sobie sprawę, że Mike opętał ją i uwięził w mackach uczucia. Zakochuje się w innym facecie, jest szczęśliwa planuje ślub... sielanka kończy się, kiedy wraca Mike.
Powieść pokazuje jak okrutny potrafi być człowiek, jak chcąc uszczęśliwić - rani. Każde słowo Verity było przez Mike'a analizowane sto razy tylko po to, aby znaleźć w nim ukryte znaczenie. Verity mówiła "Nienawidzę Cię", a on tłumaczył sobie - "Na pewno mnie kocha". Każdy najmniejszy gest, każdy mail, był dla Mike'a znakiem. Aż w końcu stało się to, co się stało.
Czytelnik może z przerażeniem obserwować jak zaborcza miłość niszczy życie nie tylko Mike'a, ale również innych osób. Wszystko w imię wielkiej miłości i ogromnego uczucia.
Narratorem powieści jest sam Mike. Przebieg wydarzeń widziany jego oczami jest przerażający. Odczucia czytelnika związane z jego stanem psychicznym są jednoznaczne. Każdy zdaje sobie sprawę z opętania Mike'a, a jednocześnie ma nadzieję i łudzi się, że może jednak się uda, że może Verity wróci... Kiedy analizuje informacje od Verity, kiedy śledzi wszystkie jej ruchy i poczynania, czytelnika ogarnia przerażenie. Jak wielką pułapką może być dla człowieka jego własny mózg.
Czytając "Okrutne pragnienie" na pewno nie czułam się zrelaksowana. Bohaterowie nie wzbudzili mojej sympatii, cała sytuacja wydawała się kuriozalna... ciągle czułam niepokój w sercu. Powieść ma tak mroczny nastrój, że trudno było mi czytać ją wieczorami. Jednocześnie książka przyciągała mnie jak magnes, wołała i kusiła, aby sięgnąć po nią i sprawdzić jak to wszystko się zakończy.
Rewelacja. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz