czwartek, 27 lutego 2020

Ellie

"Był sobie pies" to historia, która wzruszyła dzieci z całego świata. Dorosłych zresztą również, czego ja sama jestem najlepszym przykładem. Idąc za ciosem przeczytałam oba tomy opowiadające historie Baileya, a raczej jego kolejnych wcieleń. Już z żalem myślałam, że to koniec przygody z psiakami, a tu taka niespodzianka! W moje ręce wpadła książka dla dzieci z serii "Był sobie szczeniak" pt. Ellie". Świetna powieść, która jest godną następczynią serii o przygodach Baileya. 
Ellie jest owczarkiem niemieckim, którą poznajemy zaraz po urodzeniu. Jej umiejętności i talent od razu stają się widoczne dla Jacoba, który przychodzi wybrać dla siebie psa. Jak szybko się okazuje Jacob jest policjantem pracującym wraz z psem podczas poszukiwań zaginionych osób. Szybko okazuje się, że Ellie ma wyjątkowy węch i rewelacyjny talent do wykonywania powierzonej jej pracy. 
Powieść napisana jest w taki sposób, że mój syn ciągle zaśmiewa się podczas lektury. Świat ludzi widziany z perspektywy psa jest śmieszny i pocieszny. Ellie nie może się nadziwić jak duże jest "Na zewnątrz", nie rozumie, dlaczego ludzie wyrzucają takie przysmaki jak kości i co za przyjemność mają z kąpieli w wannie. Kiedy podczas tresury odnajduje ukryte skarpetki (celowo porzucone przez treserów) nie może nadziwić się jak ludzie to robią, że tyle rzeczy gubią. Książka świetnie pokazuje proces szkolenia psa, który podczas zabawy uczy się, co oznaczają poszczególne komendy i zachowania właściciela. Autor próbuje nawet ukazać proces myślowy zachodzący w głowie psa, przybliżając dzieciom jak ważna jest systematyczna praca i konsekwencja w tresurze pupili. 
Ellie musi długo się szkolić zanim zrozumie, że wyciągnięta ręka przypadkowego przechodnia z kawałkiem bajgla przeszkadza jej w pracy, którą przecież kocha i uwielbia wykonywać. Jest bardzo dumna, kiedy właściciel ją chwali, a szczytem pochwały jest zabawa w przeciąganie sznurka. Tak niewiele, a tak dużo... 
Autor pokazuje małemu czytelnikowi jak ważne jest to, aby nie zaczepiać psów na służbie, bo można go niechcący rozproszyć, a to może kosztować kogoś życie.  
Towarzyszymy Ellie od chwili narodzin aż po emeryturę. Na skutek pewnych wydarzeń Ellie dość wcześnie kończy służbę, lecz nie przestaje pracować. Chodzi wraz z właścicielką (tak, właśnie właścicielką, którą, na skutek niewesołych okoliczności, zostaje Maja) po szkołach i przybliża dzieciom prace policyjnych psów. Nawet na emeryturze Ellie ma okazje pokazać swoje umiejętności, dzięki czemu po raz kolejny ratuje człowieka. Przyznam się, że choć jest to książka dla dzieci z nerwem czytałam o poczynaniach Ellie, kiedy ratowała Georga z opresji.  

Świetna książka, którą dzieciaki na pewno przeczytają z ogromnym zainteresowaniem. Nie ma tu żadnych wygibasów językowych, które zniechęcą do lektury. Ważna jest treść i to, aby w jasny sposób dotarła ona do małego czytelnika. Powieść pokazuje jak ważna jest praca policyjnego psa. A że przy czytaniu jest sporo śmiechu to już zupełnie inna sprawa. 

1 komentarz:

  1. Uwielbiam powieści o zwierzętach, choć w mniemaniu większości znajomych to nieco... dziecinne? Nieważne. Ważne, że w książkach znajduje się ogrom miłości, dużo przygód i tą pierwotną chęć poznawania świata. :)

    OdpowiedzUsuń