Trzeci tom serii "Pielęgniarki" autorstwa Nadine Dorries to kolejne trzy godziny cudownej lektury. Pierwsze dwa tomy pochłonęłam, delektując się nastrojem Liverpoolu w latach 50 XX wieku. Pomimo ciągłego smogu, wilgoci i zimna jest w tym mieście coś zaczarowanego. Ta atmosfera rodem z Harrego Pottera urzekła mnie i zniewoliła. Ale od początku.
Okres powojenny to dla kobiet bardzo trudny czas. Wiele z nich wojna uczyniła wdowami, często samotnie muszą wychowywać swoje dzieci, ledwo wiążąc koniec z końcem. Pracownicy szpitala St. Angelus wspierają takie rodziny jak mogą. Co więcej - sami tworzą wielką rodzinę, której członkowie są dla siebie na dobre i na złe. Nad wszystkim czuwa szpitalna mafia, na czele której stoi Dessie. Nadzorując pracę chłopców na posyłki dba o każdego z nich. Żadnego nie zostawi w potrzebie, co więcej - wymaga od ich matek, aby dbały o nich, aby każdy miał czyste buty i pełny żołądek. Dessie pomaga również Noleen, której mąż wrócił z wojny bez nogi. Nie może znaleźć pracy i z dnia na dzień pogrąża się w coraz głębszej depresji. Nie cieszy go nawet sukces syna, który jako pierwszy w historii całej dzielnicy zdał egzamin do gimnazjum. Cóż z tego, że zdał, skoro rodziny nie stać na zakup książek, o mundurku i butach nie wspominając... Możemy też poznać losy Lorcana Ryana. Lorcan jako jedyny z kilku braci nie zszedł na złą drogę. Chłopiec pomimo przeszkód w postaci depresji matki robi wszystko, aby jego dom stał się prawdziwym domem. Nie poddaje się i walczy. Kto mu przychodzi z pomocą? Oczywiście mafia ze szpitala St. Angelus.
Pokochałam Wiktorie, która w całej swojej beztrosce popełnia błąd swojego życia, za który przyjdzie jej słono zapłacić. Uwielbiam Emmily, która kwitnie pod wpływem rodzących się uczuć. Z rozrzewnieniem czytałam o chłopcach należących do batalionu Dessiego. Dumni z tego, że pracują, robią wszystko, aby szef był z nich zadowolony. A Dessie wiedząc, że wypastowane buty i czysta chusteczka mogą być problemem ze względu na brak pasty lub mydła, wciskał chłopakom do ręki monety, które pozwalały na konieczne zakupy.
Łyżka dziegciu w tym miodzie musi jednak być. Zabrakło mi informacji, co się wydarzyło z jedną z bohaterek tomu II. Na samym końcu dziewczyna robi głupstwo i byłam bardzo ciekawa, co z tego wyniknie. A tu klops. Ani słowa o niej. Myślę więc, że trzeba wyobrazić sobie samemu zakończenie tego wątku. Szkoda.
Trudno mi pisać na temat tej książki, bo to już trzeci tom i właściwie powinnam wykonać "kopiuj wklej" z poprzednich recenzji. Wspaniała, ciepła, nastrojowa z pięknym klimatem... te wszystkie słowa już padły. Dlatego tym razem napiszę troszkę inaczej. To piękna książka o przyjaźni i solidarności międzyludzkiej. To książka, która pokazuje, że jeżeli masz wkoło siebie życzliwe Ci osoby, to nic cię nie złamie. To książka, która nastraja czytelnika do boju i powoduje, że chce się żyć. Cała plejada uczuć przewija się przez karty tej powieści: miłość, przyjaźń, zdrada, zazdrość. Radość przeplata się ze smutkiem a śmierć z nowym życiem. Wszystkie te uczucia przychodzą i odchodzą pozostawiając ślad w sercach naszych bohaterów. Piękna to rzecz taki talent, który pozwala na pisanie o całej gamie uczuć bez cienia banalności.
Szczerze polecam, jeżeli tylko macie ochotę na zatopienie się w magicznej powieści o ludziach, o życiu, o uczuciach.
Ciągle jeszcze te książki przede mną. Bardzo chciałabym je przeczytać, bo to lektura chyba stworzona dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJak najszybciej chcę sięgnąć po całą serię, bo to zdecydowanie lektury dla mnie. :)
OdpowiedzUsuń