piątek, 2 lipca 2010

I jak tu się nie cieszyć :-)))

Wczoraj Pan listonosz przyniósł paczkę, z której wyłonił się przepiękny album pt. "Pier(w)si w Polsce". Album otrzymałam dzięki Kaś i konkursowi zorganizowanemu na blogu "achy-ochy... z książką..."

Dziękuję Kaś...

A wracając do albumu - jest po prostu przepiękny. Zdjęcia rewelacyjne - część delikatnych, zawstydzonych, część ciemnych, takich "z zębem", jeszcze inne z podtekstem: "Tak mnie Bozia stworzyła i jestem z tego powodu szczęśliwa!" Każdej osobie poświęcone jest kilka stron na których, oprócz zdjęć są również publikowane zwierzenia. Wszystkich nie zdążyłam jeszcze przeczytać, ale już wiem, że większość z nich chwyta za serce i powoduje, że bohaterka zdjęć wydaje mi się bliższa, taka trochę zaprzyjaźniona...
Na ziemię niewątpliwie sprowadzają informacje medyczne umieszczone na końcowych kartach albumu. Okazuje się, że przy nowotworze I stopnia "wyleczalność" (upraszczając oczywiście) wynosi 90 %, a przy IV stopniu już tylko 10 %.
Tak więc Kobietki - badajmy się jak tylko możemy!

A wracając do zdjęć, czyż nie są cudne?


4 komentarze: