środa, 4 sierpnia 2010

Łańcuszek


Do łańcuszka zaprosiła mnie Lilithin za co serdecznie dziękuję. Teraz czuję się pełnoprawną bloggerką :-))) 
Do rzeczy
1. Do jakiego kraju, miasta, miejsca chciałabyś pojechać zainspirowana lekturą? Jaka to była książka? A może już w takim miejscu byłaś? W takim razie jak wypadła konfrontacja?
Zachęcam do przeczytania wywiadu – rzeki z Wandą Rutkiewicz autorstwa Pani Rusowicz, a zaraz potem książki pt. „Na szczytach świata”, która jest czymś w rodziaju długiej rozmowy z Jerzym Kukuczką. Każdy, a nawet KAŻDY kto przeczyta te lektury jedna po drugiej zapragnie wyjechać w Himalaje. Ja też chcę... bardzo.
2. Jakie jest Twoje ulubione miejsce do czytania latem? Czy jest to ręcznik rozłożony na pięknej plaży, a może leżaczek na balkonie, a może jeszcze jakieś inne?
Latem najchętniej podwijam nogi na krześle ustawionym na tarasie. Oczywiście towarzyszy mi nieodłączny kubek z kawą (może być też herbatka, jeżeli limit tej pierwszej na dany dzień został wyczerpany) Problem z siedzeniem na tarasie jest taki, że zaraz przylatuje Starsza ze sprawą do załatwienia na wczoraj, po czym pojawia się Młodszy oświadczając głośno całemu światu, że właśnie pora na przekąskę, a przecież każdy wie że mleko Mamy jest najlepsze... Póki dwa moje ukochane demotywatory czytelnicze okupują taras, wybieram inne miejsca odosobnienia – sypialnia, albo.... :-))) 
3. Poleć mi jedną książkę do przeczytania w wakacje.
Czas relaksu, relaksu, relaksu to czas. Tak więc czytajmy lekko, łatwo i przyjemnie. A dla mnie oznacza to powrót do książek z dawnych lat.  Jeżycjada... Ania z Zielonego Wzgórza... Tajemnica zielonej pieczęci... Małgosia kontra Małgosia... Godzina pąsowej róży... do wyboru do koloru.
 4. Czy masz jakąś książkę lub autora do których wracasz w okresie wakacyjnym?
Stanowczo nie. Generalnie jestem zwolenniczką poznawania nowego, a jeżeli wracam, to nie ze względu na wakacje a ze względu na sentyment do wybranych pozycji. "Anię z Zielonego Wzgórza" mogę czytać w kółko, ale tylko wtedy, kiedy ogarnia mnie specyficzny „Aniozielonowzgórzowy” nastrój. I tak jest ze wszystkimi pozycjami.
5. Egzemplarze jakiej książki rozrzuciłabyś najchętniej w letnich pociągach i samolotach, tak by przeczytało ją jak najwięcej wakacjowiczów?
Z racji miernego wyniku czytelniczego wśród moich rodaków (do dziś nie wierzę, że ponad połowa Polaków w ubiegłym roku nie przeczytała ani jednej książki!)  rozpowszechniłabym pozycję wydaną przez Świat Książki pt. „90 najważniejszych książek”. Kupiłam ją na jakiejś promocji i początkowo się rozczarowałam, ale potem... doceniłam. W formie komiksowej (4 obrazki do każdej pozycji)  przedstawiono zarys treści dziewięćdziesięciu książek uznanych za kanon literatury. No i dobrze. Może kogoś zainteresuje i sięgnie?
6. Czy czytasz ostatnią stronę lub ostatni rozdział przez rozpoczęciem właściwej lektury? Czy kiedykolwiek zepsuło Ci to przyjemność czytania?
Nigdy tego nie robię. Co więcej – nawet nie czytam opisu na okładce czy też na skrzydełkach. Kiedyś trafiłam na książkę – nie pamiętam tytułu – w której opis na okładce zdradzał czytelnikowi jakieś 2/3 lektury. Jedynie końcówka była niewiadoma, ale zanim do niej doszłam byłam wściekła sama na siebie. Od tej pory nie czytam.
7. Jak często czytasz książki więcej niż jeden raz i jaką książkę udało Ci się przeczytać największą ilość razy?
Jak już pisałam wcześniej, rzadko i tylko w książkowym nastroju.  Jestem zwolenniczką poznawania nowych książek, a już przeczytane... cóż, polecam innym. Żeby do nich wrócić potrzeba czasu, spokoju i nastroju a u mnie o takowe cechy ostatnio trudno :-). Ale jak to jest w pewnej piosence: „Przyjdzie na to czas, przyjdzie czas, przyjdzie czas...”  
A do zabawy zapraszam PaidejęBazyla (jak już wyzdrowieje) i Jolantę


3 komentarze:

  1. Cała przyjemność po mojej stronie :)
    Jeżycjada, Małgosia contra Małgosia, Godzina pąsowej róży - ile wpomnień we mnie się obudziło!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, powiedz, czemu Cię rozczarowała ta książka "90 najważniejszych..."? To znaczy, dlaczego z początku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kupiłam tę książeczkę spodziewając się zupełnie innego podejścia do prezentowanych książek. Trudno to opisać. Po pierwszym przekartkowaniu po prostu byłam rozczarowana. Mam inne wyobrażenie co do podstawowego kanonu lektur, a język użyty w tej książce na pierwszy rzut był dla mnie drażniący a nie śmieszny. Dopiero jak zaczął przy niej chichrać mój przyjaciel spojrzałam na nią w inny sposób.

    OdpowiedzUsuń