Ostatnio spotykają mnie same książkowe przyjemności. Pierwsza z nich związana była z tańcami mojej Starszej. Zajęcia trwają półtorej godziny, a ja w tym czasie z błogością oddaję się czytaniu. W ostatni piątek z rozpaczą stwierdziłam, że książki zapomniałam. Na szczęście konieczność zakupienia baletek zagnała mnie do hipermarketu. Kiedy baletki zostały wrzucone do koszyka, a Starsza usatysfakcjonowana zmierzała do kasy, ja po cichutku skręciłam jeszcze do działu książki, aby rozważyć możliwość nabycia jakiejkolwiek książki, która starczy na półtorej godziny oczekiwania na zakończenie wywijasów, a jednocześnie nie zabije mojego portfela. Jakaż była moja radość, kiedy odkryłam kosz z tanią książką! Zakupiłam dwie książki po 4,50 zł każda. (słownie: cztery złotych i pięćdziesiąt groszy !!!)
Druga niespodzianka przyszła do mnie pocztą, a związana była z trzymaniem kciuków za autorkę tego oto bloga. Wierzcie, lub nie - naprawdę trzymałam! Kiedy przypomnę sobie stres związany z obroną i wszystkie stwierdzenia w stylu "To tylko formalność", które tylko wpieniały. No więc trzymałam i trzymałam i... udało się!!! Licencjat obroniony, a ja od szczęśliwej.... Licencjatki?... otrzymałam przesyłkę i to JAKĄ !!! Prócz książki pt. "Romans z trupem w tle" i kartki pocztowej, która niezmiernie mnie ucieszyła, dostałam prześliczną zakładkę, którą z dumą prezentuję.
A dzisiaj pan listonosz przyniósł kolejną paczuszkę od wydawnictwa "Oficynka" zawierającą książkę pt. "Ostatnią kartą jest śmierć".
Miło prawda?
Pewnie, że miło :). Ja na swoje miłe paczuszki czekam :)
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńO jak ja tak lubię komuś pozaglądać na półki :)
OdpowiedzUsuńmiło, miło, bo do mnie też książeczka dotarła i nie omieszkałam się tym pochwalić u siebie- radością trzeba się dzielić prawda?:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że wreszcie przesyłka dotarła :)
OdpowiedzUsuń