wtorek, 21 grudnia 2010

Pastorałko nieś się biała....

Zima diametralnie zmienia
znane krajobrazy
W niedzielę rano spojrzałam za okno i ogarnął mnie smutek. Zamiast spacerowej pogody za oknem szara mgła wisząca tuż nad ziemią. Szkoda. Jednak po kilku godzinach mgła się podniosła zostawiając na ziemi wilgoć w postaci pięknego białego szronu. Wyszło słońce i zrobiło się naprawdę pięknie. Zabrałam dzieciaki na sanki. Ale mieliśmy frajdę! Zaspy w naszej okolicy były takie, że maluchy wspinały się na nie jak na pagórki. Poza tym Młodszy po raz pierwszy bez kwękania odbył podróż na sankach. Udało się to dzięki Starszej siostrze która dzielnie służyła za oparcie, oraz za radio w chwilach kiedy Młody miał już dość. Gadała do niego jak najęta (choć właściwie to właśnie gadanie jest jej naturą - milczenie uznałabym za zjawisko nienormalne). 

Starsza po zdobyciu szczytu :-)))
Niestety - efektem niedzielnego spaceru jest dzisiejszy ból gardła koszmarnie męczący Starszą. Ale razem uznałyśmy, że warto było, choćby dla takich widoczków...
Śnieżnie wszystkich pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz