Spektakl Pipi Pończoszanka podbił serca całej mojej rodziny. Moja Starsza pierwszy raz była na Pipi z Tatą. Po spektaklu mój mąż zafascynowany piosenkami ze spektaklu kupił płytę. Płyta grana była w samochodzie non stop. Nawet Młodszy wsiadając do samochodu krzyczał: Pipi! Pipi! Zaznaczam, że Jego słownictwo ogranicza się do kilku słów. Wyobraźcie sobie co się działo, kiedy po kilku miesiącach wybrałyśmy się ze Starszą na ten sam spektakl jeszcze raz. Moja córka - SZALAŁA!!! Wraz z aktorami śpiewała wszystkie piosenki, co więcej - wstawała i tańczyła.
Zresztą - posłuchajcie sami a zrozumiecie :-)))
Posłuchać - póki co - nie mam możliwości (wciąż mam problemy z Internetem :() za to bardzo się cieszę, że dzieciakom podoba się spektakl :) Ostatnio bratanek (3 lata) pierwszy raz był w teatrze na bajce dla maluchów i był oczarowany :)
OdpowiedzUsuńFascynujące;)))
OdpowiedzUsuńoj sama chętnie bym się na ten spektakl wybrała:) zafascynowana jestem:) jako animatorka często dzieciom urządzam urodziny w stylu PIpi- są zachwycone:)
OdpowiedzUsuńZabawne ;D Ale ja zawsze uwielbiałam Pipi ;D Sama byłam jako dziecko na podobnej inscenizacji ;)
OdpowiedzUsuńKiedy mój ponad 2 letni synek mówi: Mamo włącz "gaz uwalnia" to ja wiem, że chodzi mu o jedną z piosenek Pippi. Pewnie wiecie jaką? :-) Ta najbardziej przypadła moim urwisom do gustu.
OdpowiedzUsuń