wtorek, 14 sierpnia 2012

Bibliotekarz

Rzadko tak się zdarza, ale tym razem zdarzyło się: nie wiem co mam napisać. Targają mną mieszane uczucia. "Bibliotekarz" to książka, która z jednej strony odrzuca, z drugiej przyciąga jak magnes. Ciężka sprawa. 
Daleko, daleko w głębi komunistycznego Związku Radzieckiego żyje i tworzy marny pisarz Gromow. Jego twórczość to socrealistyczne powieścidła, które na pierwszy rzut oka nic w sobie nie mają. Kiedy jednak czytelnik przeczyta książkę od deski do deski... okazuje się, że wpływ tych książek jest ogromny. Jest księga Gniewu, księga Pamięci, księga Cierpienia, księga Radości... każda z nich wpływa na czytelnika i jego postępowanie. Kiedy czytelnicy zdają sobie sprawę z magii ksiąg, większość twórczości Gromowa już nie istnieje. Pozostało niewiele egzemplarzy będących siłą i sensem życia wielu ludzi. Wkoło poszczególnych dzieł tworzą się kręgi fanatyków (zwane bibliotekami) skłonnych oddać życie za kolejne egzemplarze. Ludzie Ci rzucają pracę, domy i całe swoje życie podporządkowują bibliotece i poszczególnym księgom. Problem polega na tym, że każda z bibliotek chciałaby mieć jak najwięcej ksiąg dla siebie - najlepiej wszystkie. Poszczególne biblioteki zaczynają poszukiwania zapomnianych egzemplarzy. Stosują wszelkie możliwe metody, aby tylko dostać księgi w swoje ręce. 
W cały ten bałagan niespodziewanie wkracza Aleksiej - młody Ukrainiec nieświadomy roli, którą przyjdzie mu pełnić. Wpada jak śliwka w kompot w centrum wydarzeń, a właściwie w centrum wojny. Zostaje zmuszony do uczestnictwa w działaniach na śmierć i życie. Jego losy są tak zaskakujące, że czytelnik nie ma czasu zastanowić się nad absurdem całej tej historii. 
Książka "Bibliotekarz" jest zupełnie odmienna od większości powieści jakie znam. Panuje w niej specyficzny klimat upadającej potęgi Związku Radzieckiego. Zamknięte zakłady pracy, bieda, odrapane domy - wszystko to powoduje że książka jest mroczna i  tajemnicza. Trudno jednak spodziewać się różowych barw w powieści, w której ludzie mordują się jak w jakimś thillerze. Przyznam, że niektóre opisy trudno mi było przebrnąć. Kiedy dwie biblioteki spotykają się, aby stoczyć pojedynek, autor nie oszczędza wyobraźni czytelnika. Krew leje się strumieniami, a bohaterzy giną jak muchy. Chciałabym jednak podkreślić, że nie jest to wada książki. Jeżeli nie dacie się zwieść grzecznemu tytułowi i nastawicie się na dość mocną literaturę, książka na pewno nie rozczaruje. 
Wielkie brawa dla autora za giętkie i sprawne pióro. Autor opisuje poszczególne wydarzenia bardzo  obrazowo - w niektórych momentach aż za bardzo. Nie ulega jednak wątpliwości, że to własnie umiejętności pisarskie autora pozwoliły na stworzenie tak dopracowanego nastroju i klimatu książki.
Kiedy skończyłam czytac "Bibliotekarza" przez chwile siedziałam nie mogąc dojść do siebie. Książka zupełnie inna niż wszystkie. Oparta na tak absurdalnym pomyśle, że trudno w ogóle analizować zdarzenia. Niesamowicie klimatyczna. Mroczna tak, że ciarki idą po plecach. A na dodatek o książkach.   Czego więcej trzeba? 

9 komentarzy:

  1. Bardzo klaustrofobiczne. Jestem bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę mnie zafascynowałaś tym opisem, chociaż teoretycznie książka zupełnie nie w moim guście. Ale wrzuciłam na listę do znalezienia, muszę przekonać się sama :)

    Mam wrażenie, że ta książka jest w treści i atmosferze podobna do "Nowego życia" Orhana Pamuka - polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Założę się, że pomysł na taką fabułę się pisarzowi przyśnił ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już po przeczytaniu recenzji miałam ciary, a co się będzie działo jak dorwę książkę ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. Recenzja niepokojąca.
    Miałam taką płytką myśl, że potrzeba bardziej zachęcającej okładki, bo patrząc na tę ja wcale nie mam ciar, a co oznacza, że nie oddaje ona klimatu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie zaczynam czytać,a Ty zaintrygowałaś mnie recenzją, lubię nietypowe książki.

    OdpowiedzUsuń
  7. A na jej podstawie nie ma czasami filmu? Bo gdzieś mi się obiło o uszy.
    Zaciekawiło mnie i dodaje do półki:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja odkryłem tylko jedną stronę tej książki, tą odrzucającą. I według mnie okładka idealnie pokazuje, że trzeba się nastawić na porządny facepalm :)

    OdpowiedzUsuń
  9. czuje się zaintrygowana, szczególnie końcówka recenzji jakoś tak podziałała na mnie zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń