A oto mój synek. Nie jest jeszcze przedszkolakiem, natomiast od września weźmie w łapkę "worek z muchomorkiem" i dzielnie pójdzie w przedszkolny świat. Ale zanim stanie się uczestnikiem życia rówieśników na razie potowarzyszy w przedszkolu małej żyrafce.
"Przedszkole żyrafki" jest świetną pozycją pokazującą (chyba głównie rodzicom) zakres wiadomości, które dziecko w danym wieku powinno mieć opanowane. Rodzice więc patrzą i oceniają, a maluch prześwietnie się bawi. Mój synek nie jest zwolennikiem prac grafomotorycznych natomiast żyrafka go urzekła. W ślicznej kolorowej teczuszce znajdują się trzy książeczki: zgadywanki 3-latka, zabawy językowe 3-latka oraz zabawy plastyczne 3-latka. Każda z nich kładzie nacisk na inne umiejętności dziecka. Możemy sprawdzić jak maluch radzi sobie z orientacją przestrzenną, pobawić się z nim w opowiadanie o tym, co się dzieje na poszczególnych obrazkach, obserwację, co przybyło, a co ubyło z poszczególnych ilustracji. Książeczka zachęca nie tylko do zabaw umysłowych ale również manualnych. W części dotyczącej zabaw plastycznych znajdziemy mnóstwo prostych zadań, które pokażą nam, na jakim poziomie plasują się zdolności manualne naszego malucha. Mojego synka najbardziej urzekły naklejki. I co ciekawe - najlepiej radził sobie z zadaniami, przy rozwiązywaniu których wiedział, że z poprawną odpowiedzią wiąże się naklejka. Szedł jak burza, wręcz zaskakiwał mamę poprawnymi odpowiedziami. Natomiast z rysowaniem - oj cieniutko, cieniutko... :-)
Książeczka jest idealną pozycją dla fanów naklejek. Naklejka należy się nie tylko jako poprawna odpowiedź, ale również jako nagroda za dobrze wykonane zadanie. Te z poprawnymi odpowiedziami trafiały grzecznie do książeczki, natomiast te pochwalne... cóż, jedna znalazła się nawet na lodówce... Ja natomiast odkryłam inną zaletę zabawy naklejkami. Otóż okrągłe naklejki (a taki kształt mają właśnie w "Przedszkolu żyrafki") zmuszają malucha do myślenia gdzie jest góra, a gdzie dół.
Staranne wydanie, żywe kolory i wzbudzający sympatie pysk żyrafy - jak tu nie pokochać takich książeczek :-) Dodam tylko, że nie tylko trzylatki mogą zaprzyjaźnić się z Żyrafką. Zaprasza Ona do swojego przedszkola również dwu i czterolatki.
Też jestem mamą trzylatka. Dzieci w tym wieku chłonne są jak gąbki! Władek uwielbia kolorowanki i wyklejanki. Mamy chyba wszystkie "zeszyty ćwiczeń" dla trzylatków.
OdpowiedzUsuńMój Tymek też od września zawita w przedszkolne progi. Tego typu zeszyty wprost uwielbiamy:) Widzę, że jest kolejny, który musimy koniecznie mieć:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń