czwartek, 2 sierpnia 2012

Pamiętam cię

Jestem zwolenniczką poglądu, że książka zawsze jest lepsza niż jej filmowa adaptacja. Opinia ta nie dotyczy jedynie horrorów. W moim przekonaniu łatwiej jest oddać grozę sytuacji mając do dyspozycji obraz i dźwięk niż tylko za pomocą literek i wyobraźni czytelnika. Po lekturze "Pamiętam cię" musiałam zrewidować pogląd w tej materii. Okazało, się, że horror w książkowym wydaniu też może doprowadzić do strachu... i to bardzo... 
Ciemno. Zimno. Stary dom, trzeszczące ściany, ślady mokrych, dziecięcych stópek... niesamowita książka. Ale od początku. 
Rzecz dzieje się w mroźnej, zimnej Islandii, gdzie w opuszczonej osadzie trójka przyjaciół postanawia założyć schronisko dla turystów. Nie wiedzą, że dom, który wybrali, kryje w sobie mroczne tajemnice z przeszłości. Strach i samotność powodują, że w bohaterach odzywają się  bardzo pierwotne instynkty. Nie potrafią sobie poradzić ze strachem i własnymi uczuciami. Kiedy do samotności i potyczek z przeszłością dodamy dźwięki i zdarzenia budzące grozę i strach, nieznajdujące racjonalnego wytłumaczenia... mamy horror jakich mało. 
Drugi wątek, który snuje się na przemian z pierwszym jest czysto kryminalny - bynajmniej na początku. Młody psychiatra Freyr zostaje poproszony o konsultacje w sprawie włamania do przedszkola. Wszystko wskazuje na to, że zniszczeń dokonała osoba niezrównoważona psychicznie, jednak Freyr nie potrafi scharakteryzować wandala. Sprawa nie daje mu jednak spokoju. Wraz z zaprzyjaźnioną policjantką odnajduje akta z przeszłości z których wynika, że takie samo włamanie i bardzo podobne zniszczenia spotkały szkołę. Freyr jest samotnym i poranionym przez los człowiekiem, który próbuje uporać się z demonami przeszłości. Kilka lat wcześniej w niewyjaśnionych okolicznościach zaginął jego syn. Nikomu nie udało sie wyjaśnić co właściwie się z nim stało. Zaginięcie synka zniszczyło małżeństwo Freyra, które i tak nie było zbyt udane. Żona pogrążyła się w rozpaczy, co więcej - uparcie twierdzi, że synek odwiedza ją. Freyr jako psychiatra nie dopuszcza takiej możliwości ale czy słusznie... Co łączy psychiatrę, zniszczone przedszkole i nawiedzony dom? Zapraszam do lektury.   
W pierwszej części lektury miałam wrażenie, że czytam dwie książki na raz. Oba wątki łączą się ze sobą dopiero pod koniec książki, ale w taki sposób, że ciarki przechodziły mi po plecach. Pozornie obie historie są zupełnie rożne i długo nie mogłam znaleźć elementów wspólnych, kiedy jednak wątki zaczęły delikatnie sie przeplatać stwierdziłam, że autorka jest mistrzynią ... tylko nie wiem w jakiej materii przyznać Jej pierwsze miejsce. Bo zarówno kryminał jak i horror ma w małym paluszku. Takie dawkowanie emocji i tak misternie upleciona zagadka rzadko zdarzają się w jednej powieści. 
Książkę wchłonęłam, a raczej to ona wchłonęła mnie. Ciemna, mroczna, idealnie wyważona pod względem emocjonalnym, a do tego zawierająca takie opisy sytuacyjne, że co pewien czas odrywałam się od literek aby sprawdzić, czy aby na pewno nic złego się nie dzieje...  

3 komentarze:

  1. Tylko raz mi się zdarzyło obejrzeć lepszy film - P.S. Kocham Cię. Książka była średnio-średnia. A film wcale fajny.

    OdpowiedzUsuń
  2. skóra cierpnie od opisu,może bardziej klimatycznie czytać tą pozycję w zimowe wieczory...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mniam, coś dla mnie. Kilka dni temu kupiłem inną książkę tej autorki "Spójrz na mnie". Jak mi się spodoba, na pewno sięgnę po pozostałe.

    OdpowiedzUsuń