Najlepsze wspomnienie z dzieciństwa: Tato, pojedziemy do księgarni? I tata brał portfel (w pierwszej kolejności) córkę (w następnej kolejności) i jechaliśmy do księgarni na placu Lotników zrobić książkowe zakupy. Warunek był tylko jeden: zakupy nie mogły być warte więcej niż 100 złotych. Do dzisiaj pamiętam to wspaniałe uczucie, kiedy książki przyciągały mnie jak magnes, a ja miałam świadomość, że zaraz kilka z nich stanie się moją własnością. Do dzisiaj na moich półkach stoją zdobycze z tamtych wypraw: "Tajemnica zielonej pieczęci", "Dziewczyna i chłopak", "Głowa na tranzystorach" czy poszukiwana "Ania z Zielonego Wzgórza". Te książki to drugi etap wtajemniczenia. Przed nimi była wspaniała przecudowna seria książeczek "Poczytaj mi mamo". Książeczki te posiadałam w niezliczonej ilości, jednak kiedy dorosłam wywędrowały z mojej półeczki. Z półek księgarń również zniknęły na długi okres czasu poddając się kolorowym lśniącym książeczkom skierowanym do dzieci. Kiedy w mojej rodzinie pojawiły się pociechy zaczęłam tęsknić za małymi książeczkami z dzieciństwa. Nie macie pojęcia jaka radość mnie ogarnęła na wieść, że wydawnictwo Nasza księgarnia z okazji 90 - lecia Wydawnictwa wydała zbiór książeczek z mojego dzieciństwa. Moja dusza załkała ze wzruszenia!
Po pierwsze wspaniała twarda okładka. Nie potrafię powiedzieć jak to jest zrobione, ale jej struktura ciągle wzbudza chęć, aby ją głaskać. Do tego znaczek "Poczytaj mi mamo" - ten znaczek, który pamiętam i który towarzyszył mi całe dzieciństwo. Otwieramy okładkę i naszym oczom ukazuje się okładka pierwszej książeczki. Co bardzo ważne - w niezmienionej formie. Pomimo tego, że cała książka ma tradycyjny prostokątny format, to same książeczki zachowały swój charakterystyczny kwadratowy kształt. Każda z nich ujęta jest w całości - z okładką, strona tytułową, można nawet zachwycić się ilością nakładu. (Jedna z nich to 750.000 egzemplarzy!). Książka wydana jest na papierze wysokiej klasy dzięki czemu książeczki prezentują się wspaniale. No i treść... Nazwiska autorów takich jak Brzechwa, Wawiłow, Bechlerowa czy Chotomska mówią same za siebie. Te bajeczki mają swój niepowtarzalny klimat. Polecam.
Pierwszy tom "Poczytaj mi mamo" zawiera dziesięć opowiadań. Dziewięć z nich pochłonęłam sama przypominając sobie obrazki i piejąc z zachwytu. Wszystkie oprócz jednej bajki o Kocie Filemonie znałam i pamiętałam z dzieciństwa. Jeż Kolczatek, Niebieska Dziewczynka, Daktyle, Zaczarowana Fontanna... coś pięknego. W pierwszej kolejności przeczytałam sama - od deski do deski. Bardzo chciałam, żeby moje pociechy pokochały te bajeczki tak samo jak ja. Po kilku wieczorach czytelniczych stwierdzam, że plan się powiódł. Wieczorami zaczynamy od "Daktyli", następnie jest "Niebieska Dziewczynka"dla Starszej i "Jeż Kolczatek" dla Młodszego. Na zakończenie "Zaczarowana fontanna" - wybór wspólny, bo oboje tę bajkę uwielbiają. Ostatnio doszedł drugi tom i nie starcza nam wieczoru....
Uwielbiałam serię "Poczytaj mi mamo" :) Myślę, że jak będę miała dzieci, to kupię na pewno.
OdpowiedzUsuńUwielbiałam jak byłam mała, a teraz czytam mojemu dziecku!
OdpowiedzUsuńOch, to były czasy! "Jeża Kolczatka", "Zaczarowaną fontannę" i "Daktyle" znam, natomiast "Niebieskiej dziewczynki" chyba nie czytałam... Mama mawia, że moją ulubioną książeczką z tej serii była "Wizyta pana generała":)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Aż się miło na serduchu robi :)
OdpowiedzUsuń