środa, 2 lipca 2014

Weekend - ten dziwny...

Jeśli planujemy czas wolny, to najczęściej natężenie działań, którym się oddajemy jest przez cały ten czas taki sam. Jeżeli leżymy do góry brzuchem, to lenimy się cały weekend. Jeżeli jedziemy w góry to też od piątku do niedzieli. A ja? Cóż...
W sobotę wiosłowałam, płynęłam, ciągnęłam, pchałam,,, jednym słowem uprawiałam "kajaking". Cóż, z perspektywy czasu stwierdzam, że było super, jednak w sobotni wieczór byłam pewna, że w życiu już nie wsiądę na kajak. 


A w niedzielę? Czytałam. Siedziałam na ławeczce i czytałam. I też było sympatycznie :-)))


Jedno wiem na pewno. Za rok płynę znowu.

Gosia, nie gniewaj się już na mnie :-))) Naprawdę nie chciałam Ci zrobić przykrości. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz