Jeśli planujemy czas wolny, to najczęściej natężenie działań, którym się oddajemy jest przez cały ten czas taki sam. Jeżeli leżymy do góry brzuchem, to lenimy się cały weekend. Jeżeli jedziemy w góry to też od piątku do niedzieli. A ja? Cóż...
W sobotę wiosłowałam, płynęłam, ciągnęłam, pchałam,,, jednym słowem uprawiałam "kajaking". Cóż, z perspektywy czasu stwierdzam, że było super, jednak w sobotni wieczór byłam pewna, że w życiu już nie wsiądę na kajak.
A w niedzielę? Czytałam. Siedziałam na ławeczce i czytałam. I też było sympatycznie :-)))
Jedno wiem na pewno. Za rok płynę znowu.
Gosia, nie gniewaj się już na mnie :-))) Naprawdę nie chciałam Ci zrobić przykrości.
Gosia, nie gniewaj się już na mnie :-))) Naprawdę nie chciałam Ci zrobić przykrości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz