czwartek, 15 stycznia 2015

Dobry człowiek

Dziwna książka. Nastrojowa, wyjątkowo klimatyczna, pogodna i ciepła, mistyczna, tajemnicza... no na pewno nietuzinkowa. 
"W miasteczku Kropka leżącym na odludnych wybrzeżach Bałtyku mieszka Tibo Krovic, dobry i uczciwy burmistrz. Dba o mieszkańców, którzy w zamian darzą go szacunkiem. Do pełni szczęścia brak mu tylko jednego… Kocha się sekretnie w swojej sekretarce, pięknej, samotnej, ale niestety zamężnej, Agathe Stopak. Tibo wie, że w spokojnym i szacownym miasteczku, jakim jest Kropka, nie może liczyć na spełnienie swej miłości, lecz pewnego dnia, gdy kobieta przypadkiem wrzuci swoje drugie śniadanie do fontanny, wszystko się zmieni". (źródło opisu Wydawnictwo Nasza Księgarnia)
Powieść jest bardzo, bardzo klimatyczna. Ma w sobie to coś co urzeka i zniewala. Rzeczywiście trochę przypomina film "Amelia", którego nastrój jest niepowtarzalny. Autor ma talent do ubierania w przepiękne słowa wszystkiego tego, co na co dzień jest zwykłe i pospolite. Droga kartki pocztowej od nadawcy do adresata, nocna podróż tramwajem, przygarnięcie małego kotka... opisy tak prozaicznych zdarzeń zajmują po kilka, a nawet kilkanaście stron. Nie są to jednak zwykłe opisy. Trudno to oddać - klimat tych rozważań jest po prostu magiczny i piękny. Zresztą cała powieść w swej prostocie jest piękna. W trakcie czytania ciepło rozlewa się w sercu i pozostaje długo po zamknięciu książki. 
Nie ma jednak róży bez kolców. Pierwsze 400 stron jest naprawdę urzekających i ich lekturę polecam gorąco. Natomiast zakończenie po prostu mnie rozczarowało. Autor wymyślił coś tak pokręconego, że cała magia prysnęła niczym bańka mydlana. A szkoda.  

1 komentarz:

  1. Porównanie do "Amelii" mnie przekonało:) Po książkę sięgnę, nawet jeśli zakończenie jest słabe.

    OdpowiedzUsuń