To nie jest takie łatwe zrecenzować "Sekundnik". Książka mnie zaskoczyła. Jest niebanalna (choć zaczyna się banalnie), porusza trudny temat, a jednocześnie zaraża czytelnika swoim optymizmem i radością życia. Nie wiem dlaczego, ale oczekiwałam po tej powieści lektury lekkiej, łatwej i przyjemnej. Tymczasem zderzyłam się z tematem, który dla wielu z nas stanowi tabu i uświadomiłam sobie, jak ważne jest to, aby dawać dzieciom choć odrobinę czułości...
Ara jest typową, pełną kompleksów nastolatką, która ma problemy w kontaktach z rówieśnikami. Najlepiej czuje się w towarzystwie książek, ucieka przed kontaktami z ludźmi. Oczywiście ma kilka przyjaciółek... właściwie jedną. Ma również zgorzkniałą mamę, nieporadnego życiowo tatę i brata. Ara mieszka w zaniedbanej "dzielni"; pod oknem ciągle wrzeszczą pijacy przesiadujący w okolicznych knajpach, podwórko jest brudne, a mieszkanie zaniedbane. Okoliczne dzieciaki nie bardzo wiedzą, co to są wakacje, bawią się na betonowych placach, a wspólny spacer z zapracowanymi i rozczarowanymi życiem rodzicami jest dla większości z nich tylko marzeniem. Jest też marzeniem Ary. Dziewczyna pragnie normalnego życia, uśmiechniętej matki i szczęścia dla siebie i brata. Zamiast tego Arę przygniata szara codzienność i brak perspektyw. Pewnego dnia matka znika, a świat staje do góry nogami. Okazuje się, że rodzina bez niej właściwie przestaje funkcjonować. Ara postanawia wziąć się w garść. Doprowadza do pionu ojca i brata, a następnie wraz z nowopoznanym przyjacielem Leonem rusza na poszukiwanie mamy. Co z tego wyniknie? Na pewno zakończenie zaskoczy wielu czytelników.
Powieść czyta się szybko i łatwo. Akcja pędzi z impetem, jednak mimo tego warto się zatrzymać i zastanowić Dlaczego? Otóż oprócz ciekawej historii czytelnik dostaje niezły temat do przemyśleń. Bo jak to jest, że w XXI wieku istnieją dzieci, które w wieku - nastu lat nigdy nie były na wakacjach? Nie jechały pociągiem? Nie widziały morza? Jak to jest, że ich największe marzenie to spacer w parku z mamą za rękę? Z drugiej strony mamy młodzież, która ma wszystko o czym tylko zamarzy. Nie mają obowiązków, na zajęcia rodzice wożą i odbierają, wszystko mają podane pod nos.... Trudny temat, z którym nikt nie ma ochoty się zmierzyć. Poruszył mnie opis dwóch małych dziewczynek urządzających na betonowym placu między psimi kupami zabawę w poród. Polegało to na tym, że wymyślały gdzie urodzą dziecko, aby przyniosło to jak największe korzyści. Hipermarket - darmowe zakupy, samolot - darmowe przeloty, taksówka - darmowe przejazdy... Marzenia dzieci, które cierpią niedostatek.
Na szczęście w powieści jest też element radosny. To Leon - niebanalny chłopiec, który nie wstydzi się swojej inności. Jego pasją jest projektowanie i szycie ubrań. Ubiera się kolorowo; nie boi się różu czy też fioletu, nawet w ubraniach dla mężczyzn. Z podniesioną głową pędzi przez życie ciągnąc za sobą Arę. Pokazuje dziewczynie, że warto patrzeć na świat przez różowe okulary. Jeżeli spotka Cię coś złego podnieś się popraw koronę i zasuwaj dalej. To ty jesteś Panem świata! Dzięki niemu obserwujemy jak Ara odkrywa samą siebie, jak z zakompleksionej nastolatki staje się piękną kobietą świadomą własnej wartości.
To książka, która powinna być lekturą dla uczniów gimnazjum. Dobry materiał do dyskusji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz