wtorek, 18 października 2016

Dziedzictwo Orchana

Ormianie borykają się ze swoja tragedią zupełnie sami. Schowali to głęboko, jak coś cennego, w każdej sylabie języka, którego się uczą w szkółce sobotniej, w zapachu potraw i lamencie pieśni. W oddechu dzieci. 
Dziedzictwo Orchana str. 154 

Większość recenzji, które napotkałam w internecie przedstawia "Dziedzictwo Orchana" jako powieść o wielkiej miłości, jako sagę pewnego tureckiego rodu, dla której tłem jest ludobójstwo dokonane na Ormianach. Dla mnie to przede wszystkim książka o ogromnej tragedii, jaka spotkała Ormian. Tragedii nie do opisania, nad którą należy pochylić głowę i przepraszać nawet wówczas, gdy nie czujemy się jej winni. My, Polacy niewątpliwie jesteśmy narodem doświadczonym przez los. Butnym, walecznym, zawsze wysoko podnoszącym głowę. Mamy swoje Państwo, język i tradycje. Ormianie, będący najstarszym chrześcijańskim ludem Europy, nie mają nic. Rozproszeni po całym kontynencie są właściwie niezauważalni. Wskutek ludobójstwa dokonanego przez Turcję, w latach 1915-1918, liczebność Ormian zmniejszyła się z 2,1 miliona w 1912 r. do zaledwie 150 tysięcy w 1922 r. Dlatego właśnie należy zrobić wszystko, aby takie wydarzenia nie odeszły w zapomnienie. "Dziedzictwo Orchana" tę pamięć wspomaga choćby przez to, że niezmiennie znajduje się na wielu listach bestsellerów oraz na liście 20 najciekawszych książek 2015 r. 
1990 r. 
Kiedy poznajemy Orchana zmierza On do swojego rodzinnego domu na pogrzeb ukochanego dziadka. Dziadek był twórcą rodzinnej potęgi związanej z produkcją jedwabiu. Rzemiosło to towarzyszy rodzinie Orchana od dawien dawna. Orchan jest młodym biznesmenem i liczy na to, że przejmie po dziadku rodzinny interes. Dziadek w tej kwestii okazał się przewidywalny i rzeczywiście fabryki włókiennicze i inne aktywa trafiają w ręce Orchana. Poza rodzinnym domem, który dziadek zapisuje nieznajomej kobiecie o imieniu Seda. Ojciec Orchana jest zbulwersowany działaniami dziadka. Czuje się oszukany przez ojca i gniewnie zapewnia rodzinę, że wystąpi o unieważnienie testamentu. Orchan postanawia odnaleźć tajemniczą Sedę i dowiedzieć się, jakie motywy kierowały dziadkiem w chwili, kiedy zapisywał obcej kobiecie posiadłość będącą domem Orchana od setek lat. Krok za krokiem Orchan zbliża się do odkrycia tragicznej historii swojej rodziny, o której do tej pory nie miał pojęcia. 
1915 r. 
Kemal i Lucine żyją obok siebie na terenach dzisiejszej Turcji. Ona - piętnastoletnia Ormianka z bogatego domu, On - osiemnastoletni Turek, który wraz z ojcem pracuje dla rodziców Lucine. Kemal jest zakochany w Lucine i kiedy nadchodzi zapowiedź tragedii, robi wszystko, aby dziewczynę uratować. Niestety Lucine pozostaje ślepa na nadchodzące zagrożenie. Pewnego dnia wraz z matką i rodzeństwem zostaje wygnana z rodzinnego domu. Wraz z pozostałymi Ormianami zostaje wygnana a następnie prowadzona jest w tragicznym konwoju w kierunku pustyni Syryjskiej. Tam większość z jej towarzyszy umiera z wycieńczenia, głodu lub po prostu wskutek wszechogarniającej rozpaczy. 
Czy losy Kemala i Lucine kiedyś znowu się splotą? W jaki sposób wpłyną na losy Orchana? Uwierzcie mi - warto poznać tę historię. 
Historia Lucine jest wstrząsająca, a opisy podróży przez pustynię - zatrważające. Autorka, stosując pewien zabieg literacki postarała się, aby czytelnik emocjonalnie przeżył tę podróż. Na początku, choć w kilku słowach przedstawia poszczególnych Ormian wygnanych ze swoich domów. Rodzi to u czytelnika poczucie więzi z poszczególnymi osobami. Następnie na naszych oczach po kolei nasi bohaterowie są brutalnie uśmiercani.  Zaczęło się od opisu siostry Lucine, która w trakcie wędrówki po prostu została porwana przez jeźdźca pędzącego na koniu i nigdy już nie wróciła, a skończyło się na losach młodej kobiety w ciąży, której żołnierz bagnetem rozpłatał brzuch. 
Losy Orchana pokazują, że wojna jest w stanie pogmatwać losy ludzi i tak je spleść, że nic już nie jest pewne. Piękna, a jednocześnie straszna książka o szukaniu własnej tożsamości. To książka, która dowodzi, że powiedzenie "ludzie ludziom zgotowali ten los" jest nadal bardzo aktualne, a my musimy zrobić wszystko, aby TA historia nigdy więcej się nie powtórzyła. 

1 komentarz: